DMSO Naturalny środek przeciwzapalny i przeciwbólowy

DMSO Naturalny środek przeciwzapalny i przeciwbólowyTytuł dzisiejszego wpisu nie jest żadną reklamą leku aptecznego, lecz tytułem książki, którą napisał dr Hartmut P. A. Fischer. Wydanie III z 2017 roku: „DMSO Naturalny środek przeciwzapalny i przeciwbólowy” to wyjątkowo precyzyjny opis możliwości zastosowań prostego, taniego i stosunkowo bezpiecznego środka, jakim jest DMSO (dimetylosulfotlenek) – mówiąc w skrócie związek siarki.

Środek spoza powszechnie dostępnej medycyny klasycznej (zbyt prosty i tani by koncernom farmaceutycznym opłacało się go promować jako środek leczniczy). Nie da się go opatentować, więc wielka farmacja (rządząca i układająca współczesne programy nauczania na uczelniach medycznych) ignoruje istnienie DSMO. Z drugiej jednak strony to środek określony, jako nienależący do niebezpiecznych, przez co bez problemu w czystej formie dostępny w sprzedaży choćby na allegro.

DMSO ma postać płynną (ale zamarza już poniżej 18,5 stopnia C). Można go wykorzystywać w celach leczniczych w formie smarowania przez skórę, wewnętrznie (wypijanie roztworu lub w kroplówce). Oczywiście nie podajemy go w czystej 100% formie, lecz zmniejszamy stężenie zależnie od zastosowań (czystą wodą, destylowaną lub solą fizjologiczną), podając w różnych rozcieńczeniach.

Wśród innych cech DMSO jest to, że to rozpuszczalnik, dlatego nie wolno go przechowywać w naczyniach plastikowych (poza specjalnie do tego celu przystosowanymi HDPE i w takich też DMSO jest czasem sprzedawane) lecz najczęściej w butelkach z ciemnego szkła (trzymanych w szafce bez dostępu do światła).

Szczególne właściwości DMSO

Zastosowanie DMSO jest bardzo szerokie jeśli chodzi o rodzaje objawów chorobowych. Oprócz cechy świetnego transportu samego siebie i innych związków (co pozwala przekraczać bariery organizmu, z powodu których w niektóre miejsca zwykłe leki nie docierają) DMSO charakteryzuje się samo w sobie właściwościami przeciwzapalnymi i przeciwbólowymi, mając przy tym niezwykle małe szanse na jakiekolwiek skutki uboczne w porównaniu do innych leków chemicznych. Substancja ta należy przy tym do przeciwutleniaczy (antyoksydantów).

W książce opisano dziesiątki chorób (w tym przypadków uznawanych przez lekarzy za nie do wyleczenia), na które bardzo pozytywne działanie ma tak prosty i tani środek jakim jest DMSO, który jest podawany często w połączeniu z innymi świetnymi tanimi środkami leczniczymi jak choćby z czystą wodą utlenioną (niestabilizowaną – i tu uwaga, apteczna woda utleniona ma szkodliwe domieszki).

Najbardziej spektakularne wydaje się jego zastosowanie przy kontuzjach lub chorobach typu zwyrodnieniowego stawów. Często z DMSO korzystają sportowcy zmagający się z kontuzjami.

Aplikacja przez skórę

Przyjmowanie DMSO w postaci smarowania jego roztworem ciała (stężenie do 60% od pasa w górę, a poniżej zwykle od 60% do nawet 80%, zwykle 75%) należy poprzedzić pierwszą próbą, czy nie wywołuje alergii. Jeśli nie, to można stosować – wcześniej dobrze jest przemyć miejsce nakładania wodą (ewentualnie z szarym mydłem, ale dokładnie je potem wypłukać!), i wytrzeć. Na taką suchą już skórę nakładamy (wacikiem lub w przypadku większej powierzchni pędzlem z naturalnego włosia – może być taki do golenia). Co ważne – należy zaczekać, aż w pełni skóra wyschnie, zanim ją czymś przykryjemy. Nie można ryzykować, że DMSO będzie miało styczność z odzieżą. Cecha rozpuszczalnika na odzież ma negatywne działanie, ale nie ono jest najważniejsze. Jedną z głównych cech DMSO jest to, że potrafi każdą substancję dobrze wprowadzać pod skórę i dokładnie rozprowadzić ją po całym ciele. A takich np. rozpuszczonych fragmentów ubrań raczej nie chcemy wchłaniać.

Ta cecha dobrego wchłaniania i bardzo dobrej dystrybucji sprawia, że przez skórę można aplikować w połączeniu z DMSO wiele innych środków leczniczych. Przy czym należy mieć na uwadze to, że dzięki DMSO substancje nie są tak szybko usuwane przez układ wydalniczy (wątrobę, nerki). Dlatego DMSO wzmacnia działanie typowych medycznych dawek leków chemicznych.

Komentarz procentowy 🙂

Aby poprawnie rozcieńczyć DMSO używamy neutralnego rozcieńczalnika czyli wody demineralizowanej/destylowanej (chodzi o brak dodatków). Przykładowo bierzemy Y = 10 ml DMSO (najlepiej odmierzać strzykawką, ale w ostateczności można sobie raz zmierzyć objętość łyżki stołowej – zwykle między 8 a 12 ml jako wzornik, podobnie z łyżeczką do herbaty – około 3 ml) o stężeniu N = 99,7%. Ile dodać wody (X ml), aby otrzymać roztwór P procentowy? Musimy podstawić do równania z jedną niewiadomą (kiedyś uczyli tego w szkole podstawowej, to samo dotyczy rozrabiania spirytusu, może też się przyda, woda ma stężenie 0%): 0% * X + N% * Y = P% * (X + Y). Niewiadomą jest X, stąd po przekształceniu mamy: X = (N – P) * Y/P [%]. Dla naszego przykładu bierzemy Y = 10 ml (taka średnio-większa łyżka do zupy) czystego DMSO o stężeniu 99,7%, a potrzebujemy mieć roztwór P = 60%. Wtedy X = (99,7 – 60) * 10/60 = 6,617 ml wody (jakieś 2 łyżeczki do herbaty – jeśli odmierzamy metodą na oko). Otrzymujemy 16,617 ml roztworu 60%.

Spożywanie rozcieńczonego DMSO

Inaczej jest z wypiciem odpowiedniej dawki DMSO. Choć to środek mogący podrażniać śluzówkę, po rozcieńczeniu (woda, sok) da się go wypić, choć smak nie należy do przyjemnych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dodać go nie tylko do czystej wody, ale i jakiegoś smacznego soku. Dawka 3,5 ml na szklankę płynu to wystarczające stężenie, żeby wypijać taką mieszankę bez problemów. Jeśli potrzebujemy większych dawek, warto rozbić je na dwie dawki (np. rano i wieczorem).

DMSO stosuje się (testując wzrastającą dawkę) w dawkach od 0,05g na kg masy ciała człowieka. Przy wadze DMSO wynoszącej 1,1g na ml (jest o 10% cięższe od wody, ale świetnie się w niej rozpuszcza po zamieszaniu) jedna łyżeczka do herbaty o pojemności około 3ml jest dobrą początkową dawką jednorazową (dzienną) DMSO dla osoby o wadze 66 kg. Dawkę można spokojnie zwiększyć nawet do 0,1g na kg masy ciała (testy na ochotnikach prowadzono nawet przy jeszcze dziesięciokrotnie wyższej dawce w ciągu 90 dni bez specjalnych objawów ubocznych). W zaleceniach proponuje się jednorazową codzienną kurację kończyć po 14 dniach (jeśli nie ma ważnych innych wskazań do przedłużenia).

Wady stosowania DMSO

Nie ma jednak róży bez kolców. Choć to niemal pozbawiony skutków ubocznych środek leczniczy, to jednak zawarta w nim siarka sprawia, że w wielu przypadkach (zależy między innymi od stosowanej dawki) człowiek zaczyna brzydko pachnieć. Mowa tu o zapachu czosnkowym lub według niektórych ostrygowym. To jednak proces w pełni odwracalny i zapach znika najdalej po 72 godzinach od zakończenia kuracji, bo taki jest okres pozbywania się tej substancji z organizmu. Polecam wybrać DMSO w szklanym opakowaniu zamiast tych w plastikowych butelkach  (ten produkt ma mniej nieprzyjemną woń podczas samego picia).

Sam testowałem ten środek bez zauważalnych reakcji (nie zauważyłem zmiany zapachu skóry ale spożywanie nie należy do przyjemnych ze względu na odstręczający zapach – można spróbować z sokiem z ananasa zmieszać), ale jestem pod wrażeniem profesjonalnych opisów zastosowań klinicznych (a nie znachorskich) tego środka, opisanych w profesjonalny sposób na 358 stronach omawianej tu książki, którą każdemu zainteresowanemu dbaniem o zdrowie polecam (link do porównywarki ceneo). Książka zawiera znacznie więcej informacji na temat zdrowia, niż samo zastosowanie magicznego wręcz dimetylosulfotlenku.

I coś jeszcze…

Co ciekawe, na krajowym rynku wydawniczym jest jeszcze jedna książka na temat DMSO. I z nią też się zapoznałem. Liczyłem, że skoro autorem jest Polak – Zdzisław Konderka, to przeczytam w niej o doświadczeniach w odniesieniu do naszych krajowych realiów. Niestety bardzo się zawiodłem. Licząca sobie zaledwie 101 stron książka „DMSO. Strażnik zdrowych komórek” ma również wydźwięk amerykański i w większości brzmi jak streszczenie wcześniej opisanej pozycji. Ta wiedza jest zbyt skondensowana (a do tego cała masa literówek utrudniających czytanie) i autor skupia się głównie na wychwalaniu możliwości, jakie oferuje stosowanie DMSO w różnych obszarach chorób. Autor podkreśla wręcz, że w XX wieku trzy największe odkrycia możliwe do powszechnego stosowania medycznego to antybiotyki, sterydy i wciąż jeszcze niedoceniane DMSO, zwalczane przez przemysł farmaceutyczny (DMSO nie można opatentować, więc jest zbyt tanim w produkcji związkiem, a do tego zbyt uniwersalne i o najmniejszych ewentualnych skutkach ubocznych).

A zatem warto przebrnąć raczej przez może miejscami trudną w czytaniu książkę dra Hartmuta P. A. Fischera, aby mieć pewność, że nasz poziom wiedzy co do stosowania DMSO będzie wystarczający, a nie wybiórczy. Proponuję też zapoznać się z dożylnym stosowaniem opisanym w książce Jerzego Zięby a także z ciekawymi książkami na temat stosowania MMS oraz CDL/CDS.

Facebooktwitter

75 komentarzy

  1. Zołza z kitką 22 listopada 2017 Odpowiedz
  2. Mayka.ok 22 listopada 2017 Odpowiedz
  3. dorota 23 listopada 2017 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 23 listopada 2017 Odpowiedz
  4. Szaman 25 listopada 2017 Odpowiedz
  5. Michał Gaicki 8 lutego 2018 Odpowiedz
    • das 23 maja 2019 Odpowiedz
  6. Grażyna 18 lipca 2018 Odpowiedz
  7. DMSO 20 listopada 2018 Odpowiedz
  8. Henryk 26 grudnia 2018 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 27 grudnia 2018 Odpowiedz
    • Anna 16 lutego 2019 Odpowiedz
  9. ewelina 21 stycznia 2019 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 21 stycznia 2019 Odpowiedz
  10. Kris 12 lutego 2019 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 12 lutego 2019 Odpowiedz
  11. RZSból 25 lutego 2019 Odpowiedz
    • Ewelina 16 sierpnia 2019 Odpowiedz
      • Krzysztof 19 września 2019 Odpowiedz
      • Rafał 9 października 2019 Odpowiedz
  12. Piotrek 13 marca 2019 Odpowiedz
  13. Alicja 1 lipca 2019 Odpowiedz
    • Anka 28 grudnia 2019 Odpowiedz
  14. Rafał 7 lipca 2019 Odpowiedz
      • Elżbieta 4 grudnia 2020 Odpowiedz
        • Grzegorz Deuter 4 grudnia 2020 Odpowiedz
  15. Piotr 15 października 2019 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 15 października 2019 Odpowiedz
      • Patrycja 9 lipca 2020 Odpowiedz
    • Katarzyna 1 maja 2020 Odpowiedz
  16. Piotr 15 października 2019 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 16 października 2019 Odpowiedz
  17. Joanna 23 października 2019 Odpowiedz
  18. kazimiera 3 lutego 2020 Odpowiedz
  19. Aneta 17 lutego 2020 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 17 lutego 2020 Odpowiedz
  20. Robert 22 marca 2020 Odpowiedz
      • Robert 22 marca 2020 Odpowiedz
          • Robert 22 marca 2020
  21. Marek 6 maja 2020 Odpowiedz
  22. Dorota 14 lipca 2020 Odpowiedz
  23. Teresa 10 września 2020 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 10 września 2020 Odpowiedz
  24. EDYTA 11 listopada 2020 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 11 listopada 2020 Odpowiedz
    • Viki 20 lutego 2021 Odpowiedz
  25. Katarzyna 16 listopada 2020 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 16 listopada 2020 Odpowiedz
  26. Daniel 5 maja 2021 Odpowiedz
  27. Adam 21 września 2021 Odpowiedz
  28. Grzegorz Deuter 22 września 2021 Odpowiedz
  29. Krystyna 15 lutego 2023 Odpowiedz
    • Grzegorz Deuter 15 lutego 2023 Odpowiedz
  30. Magdalena 15 maja 2023 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *