Czy warto zostać informatykiem – zawód dający zatrudnienie

Zawód informatykMinęły ledwie dwa dni od pojawienia się mojego dość kontrowersyjnego wpisu o tym, czy warto otworzyć własną działalność (gdzie pojawiał się wyraźny mrok światowego jeszcze nie do końca wygasłego kryzysu), aż tu nagle trafiłem na dość optymistyczny wycinek rzeczywistości – musiałem jednak odczekać kilkanaście dni z tą publikacją, żeby nie wpisywać się w kampanię wyborczą. Tak się akurat zabawnie składa, że w tym krótkim okresie prowadzenia bloga już dwukrotnie wspominałem o pewnej kandydatce SLD na prezydenta kraju z racji tego, że pojawiała się jako aktorka w różnych filmach (Na dobre i na złe oraz Los Chłopacos). Tym razem przypadek sprawił, że wspominam o jej poprzednim kandydacie SLD na prezydenta (zdobył ponad 5 razy większe poparcie od pani Ogórek), bowiem posła Napieralskiego (wtedy posła, w chili pisania tego tekstu już senatora) spotkałem dość niespodziewanie (usiadł obok mnie, a obok niego jeszcze wojewoda naszego regionu) na inauguracji roku akademickiego zorganizowanej dla studentów I roku studiów dziennych Wydziału Informatyki Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Zaproszono nie tylko polityków, ale przede wszystkim sporo gości z szeroko pojętego biznesu teleinformatycznego (nazw firm było tak wiele, że trudno spamiętać i tu podawać).

Impreza trwała blisko 3 godziny bez przerwy (poseł był wtedy w trakcie kampanii i trochę się wkopał, bo nie sądził, że to aż tak długa impreza, a nie wypadało mu wyjść w trakcie) – a dlaczego o niej wspominam? Nie po to, żeby się chwalić tego typu sytuacjami, bo od polityków staram się trzymać z daleka. Chciałem pokazać wspomniany na początku ów optymistyczny wycinek rzeczywistości – przyszłych informatyków, dla których szykowano świetlistą przyszłość (według zapowiedzi władz Uczelni). Pierwszoroczniaków było tak dużo, że trzeba było wynająć na tę okazję salę na innym wydziale. Wydział Informatyki jest najmłodszym wydziałem spośród 10 wchodzących w skład ZUT (uczelnia powstała z połączenia 6 wydziałów Politechniki Szczecińskiej i 4 wydziałów Akademii Rolniczej), a jego nabór na 2 kierunki studiów (Informatyka, Inżynieria cyfryzacji) na studiach I i II stopnia był w tym roku porównywalny z naborem na wszystkie kierunki tych 4 wydziałów byłej Akademii Rolniczej – to świadczy o faktycznym zainteresowaniu zawodem, jakim jest informatyk (mimo tego, że istnieją w regionie też inne uczelnie oferujące ten kierunek, jednak nie na tak wysokim poziomie kształcenia – co potwierdzają studenci i ich przyszli pracodawcy).

Podczas spotkania przedstawiciele Wydziału Informatyki zaprezentowali studentom informacje, jakie mają możliwości rozwoju dzięki bogatemu wyposażeniu pracowni (w tym dostępu do sprzętów i oprogramowania udostępnionych przez światowych gigantów jak choćby IBM, Samsung, Microsoft itd.) jak i poza samymi zajęciami ujętymi w planie, w tym z dużym naciskiem na cykliczne spotkania z biznesem, a dokładniej przyszłymi pracodawcami. Wydział może poszczycić się tym, że jego absolwenci praktycznie w całości pochłaniani są przez rynek pracy (ten lokalny jak i światowy) i to już w pewnym stopniu w trakcie studiów. Ponadto dzięki prowadzonym wymianom studenckim czy udziałom przedstawicieli kół naukowych w licznych konkursach różnych szczebli – studenci wydziału mogą pochwalić się wyjazdami zagranicznymi. A wspomniany na początku senator Napieralski był gościem nie dla podniesienia rangi spotkania (ani dla swoich kampanijnych interesów, bo startował na senatora z innego regionu – miejscowości okalających Szczecin), lecz po to, aby władze uczelni mogły mu podziękować za to, że dzięki niemu udało się akurat na ten wydział sprowadzić współpracę w postaci takich firm jak Samsung czy Huawei, na czym skorzystali studenci.

No dobrze, żeby nie było, że to jakaś laurka dla tego konkretnego Wydziału (który jest wciąż młody, dopiero rozwijający się i w skali światowej, zwłaszcza naukowo, mało znaczący) – chodzi o to, że uczelnie potrafią dostosować się do rynku pracy i mimo dużego niżu demograficznego nie spada liczba studentów na kierunku, który ma potencjał w postaci przyszłych pracodawców. Sami kandydaci są obecnie już bardziej obeznani z tematem na etapie wyboru studiów i coraz rzadziej dają się naciągnąć na kierunki typu europeistyka, historia, a nawet zarządzanie itp., których to absolwentów w kraju mamy na pęczki i raczej większość z nich nie pracuje w zawodzie…

Podczas tego spotkania były też wystąpienia przedstawicieli firm branżowych, jednym z nich był były absolwent wydziału, który opowiadał o tym, że warto się specjalizować, stając się ekspertem w wybranych zagadnieniach, a nie uczyć np. wszelkich możliwych języków programowania, co pozwoli na uzyskiwanie wyższych dochodów od przeciętnego (i tak nieźle zarabiającego) absolwenta informatyki. Mówił to z perspektywy osoby, która chwali samozatrudnienie jako jedną z możliwych ścieżek wyboru mimo tak globalnej dziedziny, w której wiele osób bywa tylko trybikiem potentatów informatycznych. Do tych przyszłych przedsiębiorców zwracała się przedstawicielka lokalnego klastra IT, również namawiając studentów do współpracy i oferując pomoc w praktykach studenckich czy wystartowaniu z pierwszymi pomysłami już w ramach działalności gospodarczej. Takich elementów wsparcia miasto i sama uczelnia oferuje sporo (wystarczy poczytać strony uczelni).

Na bycie informatykiem nigdy nie jest za późno, można skorzystać ze studiów zaocznych, a także kształcić się samemu i oczywiście nie tylko Szczecin oferuje takie możliwości. Chciałem pokazać, że w informatyce jest wiele do zrobienia (statystyki wskazują, że corocznie w Polsce w firmach brakować będzie 50 000 informatyków) i nie ma co narzekać, że żyjemy w kiepskim kraju, w którym nie ma pracy…

Facebooktwitter

6 komentarzy

  1. Mateusz 28 października 2015 Odpowiedz
  2. Bandur 30 października 2015 Odpowiedz
  3. ulubionabielizna 30 października 2015 Odpowiedz
  4. Wojtek 9 sierpnia 2016 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.