Serce nie sługa – komedia romantyczna

Serce nie sługaFoto: youtube.com (kadr z filmu)

Producenci komedii romantycznej „Serce nie sługa” starali się, jak mogli, aby przyciągnąć do kina widzów na swoją produkcję. Pechowo jednak film miał premierę wkrótce po pojawieniu się na dużym ekranie wyjątkowego filmu „Kler”, który jak magnes przyciąga widzów w swoją stronę.

A mimo to pierwszy weekend projekcji filmu „Serce nie sługa” w październiku 2018 roku należy uznać za w miarę udany (121 571 sprzedanych biletów, to prawie 2 razy lepszy rezultat, niż w przypadku premierowego weekendu filmu „Plan B” – innej krajowej produkcji romantycznej z tego samego roku).

Reżyserem jest Filip Zylber znany choćby z takiej produkcji jak „Po prostu przyjaźń” a za scenariusz odpowiada (znana z komedii romantycznej „Rozmowy nocą”) Karolina Szymczyk-Majchrzak. Do tego doborowa obsada, główna oś filmu to historia dwojga ludzi (wcielili się w ich role jak zawsze świetni Roma Gąsiorowska i Paweł Domagała). Choć nie jest to produkcja z rozbudowaną liczbą wątków, to i tak wciśnięto sporo „kasowych” twarzy wręcz zawodowo występujących w tego typu komercyjnych produkcjach. Role drugoplanowe przypadły takim gwiazdom jak Magdalena Różczka, Borys Szyc i Mateusz Damięcki. W epizodach pojawiają się też między innymi Krzysztof Stelmaszyk, Piotr Głowacki, Krzysztof Globisz i co ciekawe Ewa Chodakowska (w roli samej siebie).

To oczywiście nie jest pełna lista (sporo ładnych kobiet przewija się przez ekran), ale nazwiska same nie grają – całość filmu się liczy i uważam to za bardzo dobrą produkcję w swoim gatunku, nie do końca przesłodzoną (jak np. w „Kobietach bez wstydu”) – tu scenariusz dorównuje amerykańskim produkcjom pod kątem precyzyjnego poprowadzenia widza i zmuszenia do silnych emocji we właściwych momentach (tak, solidnie melodramatyczną skondensowaną pigułkę zawiera w sobie ta komedia – w przypadku filmu „Po prostu przyjaźń” też nie było zbyt różowo, ale jakoś tam bardziej były rozłożone emocje widza w czasie).

Zabarwienie komediowe w filmie „Serce nie sługa” faktycznie jest (a nie tylko z nazwy gatunku, jak czasem bywa), w dużym stopniu dzięki (być może najlepszej w jego dotychczasowej karierze) grze Pawła Domagały, jest też trochę subtelnego żartu, niejako przemycanego mimochodem i nie każdy wszystko zauważy.

Film rozgrywa się w Trójmieście w słonecznych ciepłych plenerach (ale i w nocnych klubach), świetnie dobrana muzyka, choć delikatnie wpleciona, nie wychodząca na pierwszy plan. Komedia warta polecenia dla fanów i przede wszystkim fanek tego romantycznego gatunku. Jak zawsze na koniec proponuję zerknąć na zwiastun filmowy:

Facebooktwitter

2 komentarze

  1. Szyderczy Włóczykij 13 października 2018 Odpowiedz
  2. tesko 31 stycznia 2019 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.