Skończyło się lato, a wraz z nim ostatnie wrześniowe truskawki, borówki, arbuzy europejskie (ostatnio kupiłem w Tesco już po 4,99 zł za kg i była to już kapciowata odmiana, mało smaczna – poznać to można np. po cienkiej skórce, celowo chyba nie podali kraju pochodzenia). Kilkukrotnie trafiłem ostatnio na winogrona bezpestkowe w atrakcyjnej cenie, ale wyczekując sezonu na kaki (który dziś zaczynam, bo dorwałem je już w Lidlu, więcej o sezonowości owoców tutaj), nie mogłem przejść obojętnie obok promocji w Tesco: dwie figi w cenie jednej, czyli za 1,99 zł. Wziąłem więc na spróbowanie, bo takich świeżych (a nie suszonych) do tej pory nie jadłem.
Figowiec pospolity jest gatunkiem drzewa lub krzewu z rodziny morwowatych, a owoce sprowadzane są do nas najczęściej w okresie letnim z południa Europy, trafiłem więc na końcówkę sezonu. Po zważeniu okazało się, jakby były z metra cięte (no może to ja podświadomie wybierałem te największe), bo obie sztuki ważyły 86 g (plus minus pół grama), co daje cenę w przeliczeniu na kilogram nieco ponad 23 zł – niemało, ale też nie tak tragicznie.
Jak jeść figi?
Owoce były w pełni dojrzałe (wersja z fioletową skórką), bardzo miękkie, a to oznacza, że nie należy ich obierać ze skórki, jak wielu innych owoców z niejadalną skórką (choć tu pewności nie mam, czy ona nie jest niejadalna ze względów smakowych, bo w niektórych opisach twierdzą, że można jeść w całości, głosy rozkładają się po połowie). Najlepiej przekroić figę na pół i zawartość wyjadać łyżeczką. Po przekrojeniu wygląda trochę podobnie do owocu granatu, ale w mniejszej skali (patrz zdjęcie u góry).
Zjadamy całość ze środka, drobniutkie pestki (nieco podobne przy rozgryzaniu do tych w kiwi) nie stawiają oporu w zębach przy gryzieniu. Figi, choć miękkie, nie są zbyt soczyste, np. w porównaniu do kiwi, które w podobny sposób można łyżeczką wyjadać ze środka po przekrojeniu. Tzn. mają dużo wody, ale jest ona w jakiś sposób (pewnie żelowaty) mocno powiązana z resztą składników, trudno ją wycisnąć, jak np. z dojrzałego kiwi, gdzie bez problemów krople soku szybko się pojawią.
Największy problem mam z opisaniem smaku, bo pierwszy raz trafiam na owoc o tak mało intensywnym zapachu i smaku. Owszem, jest nieco słodki (świeży powinien mieć zawartość fruktozy i glukozy łącznie na poziomie od 15% do 25%), ale dziwnie mało słodki jak na owoce, które sprzedaje się też w wersji suszonej, charakteryzującej się bardzo dużą zawartością węglowodanów (po wysuszeniu figi tracą na wadze, ale ilość cukrów zostaje, więc proporcje się zmieniają i zawartość cukrów może wzrosnąć nawet do 75%). Figi według mnie nie charakteryzują się żadnym intensywnym akcentem zabarwienia smakowego i to utrudnia mi powołanie się na coś podobnego w smaku w celu porównania – z tego powodu nie zdobyły mojego serca i już raczej nie będę ich kupował.
Abyś nie kierował się moim subiektywnym odczuciem, przygotowałem też kilka opinii znalezionych w sieci. Podobno więcej aromatu da się wydobyć, jeśli przed spożyciem podniesiemy temperaturę owocu nieco powyżej pokojowej. Zaleca się je zwykle jako dodatek do większego posiłku, bo w połączeniu z innymi smakami nadają daniom kolorytu. Ponadto owoce te są najlepszym źródłem wapnia wśród wszystkich produktów roślinnych. Więcej konkretów opowie pani dietetyk w swoim filmiku na temat pałaszowania fig:


Generalnie nie polecam jedzenia fig solo, polecam figi z mozarella, miodem, cytryną i sałatą, do tego pieprz i vinegret… pyszny lunch gotowy 🙂
Uwielbiam figi <3 Szkoda, że są takie drogie 😀
Izabela ostatnio opublikował…10 postów, które najchętniej czytacie
hmmm…nieco słodki? Figi są bardzo słodkie, chyba że mówimy o niedojrzałych sprzedawanych często w polskich supermarketach. Takich można zjeść i 10 na raz i się nie zasłodzić. W oryginale są bardzo słodkie, sycące…i tanie. Uważane są za afrodyzjak, bardzo zdrowe, no i wizualnie – elegancja! Jestem fanką 🙂
Hamak Life ostatnio opublikował…Aloo gobi, czyli potrawka z kalafiora – przypadek beznadziejny
Hej bardzo ciekawie pisany blog, widać, że robisz to z pasją. A post bardzo fajnie się czyta. Jeśli zamierzasz kiedyś przejść na profesjonalne blogowanie i potrzebował byś adres pod firmę to zapraszam do nas.
EDIT ADMINA: TO NIE FOLWARK REKLAMOWY
Świetny post
dobry owoc
Szkoda, że w Polsce nie można ich zasadzić 🙁
Nikt nie zabrania, ale pytanie: czy to dojrzeje i urośnie? Może w warunkach szklarniowych jak pomidorki? Wiele roślin, ziół wbrew obawom potrafi w naszym klimacie się utrzymać z małą pomocą. Kto nie sprawdzi, ten się nie przekona.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Owoc Feijoa – jak go jeść, jak smakuje?
Mam 3 figi – 2 w domu, jedną w gruncie , wszystkie zakwitły po 2 latach, więc owszem, można w Polsce doczekać się owoców, wbrew pozorom bardzo szybko + są dość mrozoodporne, więc przetrwają zimę, jeśli odpowiednio się o nie zadba. Młodsze okazy polecam zabierać na zimę do domu 🙂
Potwierdzam 🙂 świeża bez porównania lepsza od suszonej.
Jadłem i jednak jestem przekonany do bardziej popularnych owoców.
Witam serdecznie co do opisu smaku fig, należy spróbować tych prawdziwych nie że sklepu, jadłem figi w Chorwacji, odczucia smakowe – słodkie jak miód a te że sklepu smakują w poruwnaniu jak wióry.
Figi jadłem z reguły suszone, ale ten artykuł przekonał mnie, żeby kiedyś spróbować świeżych fig.
Dziękuję za wyczerpujący artykuł i zapraszam do mnie