W poniedziałek mieliśmy równie napięty plan, jak każdego innego dnia wyprawy po Włoszech. Tym razem z rana wybraliśmy się z miejscowości Mentana pod Rzymem na południe w stronę Monte Cassino. To w sumie rzut beretem, ledwie 140 km klimatyzowanym autokarem z samego rana.
Wszystkim Monte Cassino kojarzy się ze wzgórzem, ale kiedy dotarliśmy do miejscowości Cassino, okazało się, że definicje w różnych regionach świata bywają odmienne. To góra o wysokości 519 metrów nad poziomem morza, wznosząca się jakieś 400 metrów nad ową miejscowością.
A my mieliśmy dotrzeć krętymi drogami na szczyt tej góry, która w czasie II Wojny Światowej nie była pokryta drzewami, stąd wojska usadowione na jej szczycie miały doskonałą widoczność i utrudniały transport aliantom w promieniu wielu kilometrów – brak drzew był też wielką przeszkodą w zdobyciu tego szczytu, dopiero za trzecim podejściem się udało i to dzięki waleczności Polaków z Armii gen. Andersa. Od tej pory to jedno z najważniejszych dla Polaków miejsc poza granicami kraju, a dokładniej chodzi o cmentarz, na którym pochowano blisko 1100 żołnierzy poległych podczas zdobywania tego wzgórza (oprócz Polaków są tam groby Białorusinów, Ukraińców, Żydów).
Ale wróćmy do samej wyprawy. Kierowcę mieliśmy pierwszej klasy, więc swobodnie pokonywał górskie nawroty w serpentynie prowadzącej na szczyt, na którym znajdował się Klasztor Benedyktynów istniejący tam już prawie półtora tysiąca lat (choć w 1944 roku został zbombardowany przez wojska alianckie – po wojnie odbudowany, w zasadzie wciąż jeszcze trwają co jakiś czas prace renowacyjne, choćby odtwarzanie malowideł).
Na parkingu przywitał nas miejscowy kot, który do samego odjazdu wylegiwał się przy wejściu do autobusu. Jeszcze kilkadziesiąt metrów wspinaczki (i dostosowania odpowiedniego ubioru, podobnie jak we wszystkich bazylikach – kolana i ramiona muszą być zakryte) i byliśmy przy wejściu na tereny klasztoru.
Piękne poranne słońce i mniejsza niż w dużych miejscowościach turystycznych liczba zwiedzających pozwoliły na zrobienie wyjątkowo dobrych zdjęć (wewnątrz budynku ich nie robiłem, zresztą nie wszędzie dotarliśmy z powodu napiętego planu, było też muzeum i jak zwykle stoisko z pamiątkami). Poniżej kilka zdjęć z różnych części klasztoru. Najładniejszy widok dałem na początku wpisu, to rzut ze schodów na jeden z dziedzińców z bajecznym widokiem na okolicę.
W drodze powrotnej z klasztoru dotarliśmy do Polskiego Cmentarza Wojennego na Monte Cassino, gdzie minęliśmy się z inną wycieczką Polaków. Złożyliśmy kwiaty, a po wzruszających chwilach zwiedzania poszczególnych grobów udaliśmy się do autobusu, bo upał był dość mocno odczuwalny mimo górskiego, przyjaznego i suchego powietrza. Czekała nas droga powrotna i druga część zwiedzania Rzymu.
Poniżej zdjęcia z cmentarza (jak to na fotografiach bywa, nie odzwierciedlają w pełni dużego kąta nachylenia zbocza, na którym znajduje się cmentarz), w tym widok na wcześniej odwiedzony klasztor. Zbyt silne słońce utrudniało oddanie właściwych barw i kontrastu, ale i tak fotki dobrze wyglądają.


Bardzo piękne widoki, dla mnie – nigdy nie byłam we Włoszech – każde ze zdjęć jest imponujące 🙂 a wycieczka na pewno udana i niezapomniana 🙂
IwoN(IT)KA ostatnio opublikował…Moja pierwsza wymianka z Magolove
Ja byłam jedynie na cmentarzu i pamiętam do dziś ten podjazd serpentyną do góry. 🙂
Kasia ostatnio opublikował…ODKRYCIA PAŹDZIERNIKA
Marzą mi się Włochy, dlatego z wielką przyjemnością przeczytałam Twoją relację 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Kinga C Namalowane ostatnio opublikował…Kawka na i w kubku na dobry poranek
Piękne zdjecia! Słońce faktycznie się popisało 😀
Bardzo podobało mi się Monte Cassino, jednak byłam tam jak miałam 12 lat i po prostu niezbyt rozumiałam, co tam się wydarzyło, dlatego chciałabym pojechać tam raz jeszcze.
Byłym byłem 😀 piękne miejsce <3
My odwiedziliśmy tylko cmentarz, ponieważ zbyt długo musielibyśmy czekać na otwarcie klasztoru. Dlatego bardzo się cieszę, że mogłam go obejrzeć u Ciebie na zdjęciach. Wygląda bardzo spokojnie
Pamar Travel ostatnio opublikował…Pożegnanie z Rzymem 26 -27.10
Wspaniałe widoki! 🙂
Ja jak na razie, znam ten klasztor jedynie z książki do historii i kilku filmów dokumentalnych. 🙂
Dawid M ostatnio opublikował…Nietypowe metody nauki języków obcych. Będziesz zdziwiony, że i tak można…
Wow, zdjęcia cmentarza robią wrażenie. A podróży do Włoch mocno zazdroszczę!
Byłam tam podczas wycieczki w liceum…czyli jakieś 25 lat temu 😉
My Home Rules ostatnio opublikował…ŚWIĄTECZNY WIANEK Z GAZETY
Oo, wygląda naprawdę świetnie. Nigdy nie miałem okazji jeszcze być w Monte Casino, ale spróbuję zaoszczędzić pieniądze i się wybrać w te wakacje 🙂
Tam jeszcze nie byłam i nie ukrywam, że po przeczytaniu tego artykułu i obejrzeniu zdjęć, mam dużą chrapkę na wyjazd tam w przyszłe wakacje.
Piękne widoki! Ja właśnie lecę do Rzymu 🙂
Pozdrawiam,
Kasia z Barwnych Stylizacji!
Zazdroszczę zwiedzania tak pięknego miejsca. To musiało być bardzo fajne przeżycie. Włochy mają taki swój specyficzny klimat który potrafi zaskoczyć 😉
Piękne widoki! No i piękne miejsce. Być może i ja tam kiedyś będę 🙂
Life by Kadia ostatnio opublikował…BeGlossy Maj 2019 r – Petty. Natural. You.