Najgorętszym okresem we Włoszech jest sierpień, pełen słońca (w lipcu zdarzają się chwile deszczowe). I na końcówkę sierpnia mieliśmy zaplanowaną podróż do tego słonecznego kraju na południu Europy.
Była to wycieczka autokarowa nastawiona na zwiedzanie, a nie na wylegiwanie na plaży, stąd wybór autokaru zamiast samolotu z punktem docelowym, jak ma to miejsce wśród plażowiczów. Mieliśmy zapewnioną sporą wygodę (każdy 2 siedzenia w autokarze), co okazało się niezwykle ważne na tak długiej trasie (blisko 1200 km). Autobus zabierał nas spod autostrady kilka kilometrów przed granicą z Niemcami, na wylocie Szczecina, więc mieliśmy długi dystans do pokonania z północy Polski. No ale w końcu to podróż przez Europę.
Wyruszyliśmy w drogę na godzinę przed północą w czwartek, więc tego dnia nie uwzględniam, pierwszym dniem podróży był więc piątek. Niemcy – jak wiadomo słyną ze świetnych autostrad i to była wygodna jazda nocą. Niewiele wówczas widać, ale da się zauważyć charakterystyczne dla tego kraju zjawisko występowania licznych wiatraków. Spokojnie można ten kraj nazwać krajem wiatraków – do tej pory to określenie kojarzyło się z Holandią. Ale w Niemczech nie dawne wiatraki służące do mielenia mąki rzucają się w oczy, lecz te ogromne, białe, produkujące elektryczność odnawialną. W nocy widać w oddali oświetlenie farm wiatrowych w postaci dużej liczby czerwonych migocących punktów (tak oznacza się wysokie budowle na potrzeby nocnego ruchu lotniczego, aby uniknąć zderzenia nisko latających pojazdów z budowlami).
Po świcie udało mi się prócz tych wiatraków zobaczyć także elektrownie z panelami fotowoltaicznymi – to czysty prąd pozyskiwany ze słońca. Jadąc przez całe Niemcy, nad ranem dotarliśmy między innymi do Monachium, udało mi się zobaczyć między innymi stadion Bayernu, na którym gra Robert Lewandowski.
Dalsza podróż to przejazd przez Alpy, które rozciągają się od południowej części Niemiec, przez Austrię aż po północne Włochy. To niesamowite tak w słoneczny, całkowicie bezchmurny poranek podziwiać ogromne skaliste szczyty, gdzieniegdzie na wierzchołkach widać było jeszcze śnieg. W Austrii przed Innsbruckiem zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej na śniadanie (ogólnie co jakieś 3 godziny mieliśmy przystanki na rozprostowanie kości). Poniżej widok na postoju, który wyłaniał się nad żywopłotem. I tu ciekawostka dotycząca widoczności barw. Aparat wiernie odwzorował kolory, na pierwszym planie widać wyraźną zieleń przyrody i czerwone dachy budynków. Natomiast same góry, choć pokryte częściowo zieloną roślinnością, widoczne są jakby za mleczną powłoką i faktycznie to nie wina aparatu. Ten efekt utrzymywał się cały czas, to nie były jakieś lokalne mgły (bo i te w dolinach u stóp gór w niektórych miejscach widzieliśmy).
Autostrada w Austrii prowadzi dolinami (poniżej widok zza szyby autokaru), bez niepotrzebnych krętych serpentyn (jakie można spotkać wjeżdżając na szczyty wielu górskich rejonów). Gdy wysoka góra stoi na przeszkodzie, wjeżdża się w nią – to trasa usłana licznymi tunelami (przed każdym z nich znajduje się znak informujący o długości tunelu). Wiele z nich ma ponad kilometr długości. Jeden z tych tuneli, przez który przejeżdżaliśmy, znajdował się pod skocznią narciarską Bergisel w Innsbucku.
Kiedy skończyły się Alpy, w okolicach godziny 14:30 dotarliśmy do pierwszego celu podróży, małej miejscowości wypoczynkowej Lazise w okolicach Werony, gdzie mieliśmy czas wolny (godzinkę na lody i spacer). Ta turystyczna miejscowość znajduje się nad największym jeziorem we Włoszech. Garda jest najczystszym jeziorem tego kraju, poniżej 3 zdjęcia zrobione w obrębie kilkudziesięciu metrów. Warto zwrócić uwagę na inną barwę wody w sztucznej zatoczce dla małych łódek i motorówek (zapewne z powodu małej głębokości), a kolorem wody samego jeziora, które jest bardzo głębokie (średnia głębokość wynosi 136 m, zaś największa to aż 346 m). W oddali widoczne są góry – to już Apeniny ciągnące się z północy na południe kraju – można powiedzieć, że Włości zawsze mają blisko w góry i nad morze. Na zdjęciu widać też, jak bardzo odmienna jest tam roślinność.
Nie było łatwo przestawić się na te upały (w cieniu od 33 do 38 stopni) zwłaszcza po nieprzespanej nocy w autobusie, choć nad jeziorem i tak czuć było świeży powiew znad wody, przy brzegu były nawet fale, choć nie tak duże, jakie znamy znad morza. Przed godziną 17. dotarliśmy do hotelu z basenem, kolację mieliśmy zamówioną na 19:00, była pyszna (szwedzki stół), a potem przyszedł czas, aby położyć się spać, bo pobudka następnego dnia planowana była na godzinę 6:00. Poniżej widok z balkonu hotelowego na Apeniny. Zapraszam na kolejną część opisu wyprawy po Europie.


W przypadku Włoch jest jedna zasada – im dalej na południe tym piękniej!
Denny ostatnio opublikował…Kac Bangkok czyli relacja z tajskiej podróży
Myślę, że ta zasada nie tyczy się Wenecji, będzie o tym w jednej z kolejnych części opisu mojej podróży 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Kim jest prywatnie Grzegorz Deuter?
Dokładnie bardzo dobrze powiedziane. Z jednej strony to prawda, z drugiej strony Wenecja jest bez DWÓCH zdań wyjątkiem. Ale to też przez bogatą historie handlową Wenecji.
Jako historyk sztuki i miłośnik dobrej kuchni, Włochy po prostu uwielbiam. Jednak Włochy w sierpniu to coś zdecydowanie nie dla mnie. Oczywiście ze względu na upały. Bardzo miło wspominam pobyt w Wenecji zimą. Temperatury przyjemne, turystów znacznie mniej niż w sezonie. Nad niektórymi kanałami byliśmy zupełnie sami. Było rześko, mgliście, tajemniczo – tak jak lubimy 🙂
Adam, Bite of Iceland ostatnio opublikował…Iceland on a budget (vol.1)
Ja osobiście nie znoszę wylegiwać się na plaży, także taka podróż autokarem to jest to co mnie pasuje najbardziej. Według mnie w podróżowaniu chodzi o poznawanie nowych miejsc a nie o smażenie się na plaży 😉 Widok z hotelu super. Pozdrawiam
Ciekawe miejsca.
aRTofFoto ostatnio opublikował…Po co i jak uaktualnić firmware w Twojej lustrzance?
Świetna wyprawa! Piękne zdjęcia 🙂 Bardzo fajnie się czytało i oglądało 🙂
Przypomniała mi się nasza szesnastogodzinna podróż do Chorwacji – te widoki <3 Niezapomniane!
Karolina Kary B ostatnio opublikował…3 założenia, które trzeba zrobić, kiedy dziecko idzie samo do szkoły
Nic tylko spakować się i jechać 😀
Pierwszy raz do Włoch pojechałam w liceum, czyli ponad 20 lat temu. To także była wycieczka autokarowa, z nastawieniem na zwiedzanie. Zobaczyłam wtedy zupełnie inny świat, ale warunki tego zwiedzania były zupełnie inne. Autokar z zepsutą klimatyzacją, na górskich zakrętach kierownicę trzymało dwóch kierowców, aby autokar nie wypadł z trasy. Takiego luksusu, jak dwa miejsca na osobę, także oczywiście nie było. Ale Włochy warte są każdych niedogodności. Uwielbiam ten kraj! Teraz mieszkam w Szwajcarii, więc do Włoch mam znacznie bliżej i z upodobaniem wykorzystuję ten fakt. 🙂 Jestem bardzo ciekawa dalszej części wyprawy i tego jakie miejsca odznaczyliście na włoskim szlaku. 🙂
Iza ostatnio opublikował…Letni tor saneczkowy Rischli Sörenberg i szczyt Brienz Rothorn
Jakiś czas temu miałam okazję jechać podobną trasą. W autokarze męczarnia, ale za to widoki warte uwagi i podróż przebiegała bardzo przyjemnie.
Świetne wrażenie robi to zdjęcie gór w tle. Dobrze, że opowiadasz o nim więcej, bo byłam pewna, że to rzeczywiście jakiś dziwny zabieg aparatu.
A co do Włoch – byłam raz i wspaniale wspominam, ale marzy mi się powrót w te strony. Mam tam rodzinę, więc to już coś, tylko czasu i finansów wiecznie brak.
Klaudyna ostatnio opublikował…[KSIĄŻKA] Carte Blanche, Jacek Lusiński
Pięknie! Na mnie Włochy jeszcze czekają, póki co zwiedzam lokalnie – UK i Hiszpanię 😀
Włochy piękny kraj warto kazdą jego część odwiedzić. Uwielbiam <3
Aż dziw, że nie zostaliście w Austrii, kiedy zobaczyliście takie widoki 😉
Bardzo napięte plany wielodniowe nam na to nie pozwalały 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Anioł Pański w Watykanie
To jakaś zorganizowana wycieczka przez biuro? Piękne zdjęcie gór 🙂
Zorganizowana, ale nie przez biuro, a prywatnie z wynajęciem przewoźnika i przewodników, hoteli itd.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Zwiedzanie Florencji – moja podróż przez Włochy
Świetna podróż! Czekam na kolejne punkty relacji 🙂
Już pojutrze kolejna część 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Sługi boże – spóźniona recenzja
O! Byłeś też nad Gardą – bardzo spodobało mi się to jezioro. W górach, bardzo czyste – piekne! CIężko jednak znaleźć ciche i ustronne miejsce, nam na szczęście się udało !:) A wiesz, że żeby objechać Gardę trzeba zrobić… 160 kilometrów! Jest WIELKA! Pozdrawiam 🙂
Ciekawa relacja i piękne zdjęcia 🙂 A Włochy marzą mi się od dawna 🙂 Bardzo sympatyczny blog! Pozdrawiam ciepło 🙂
piękne widoki ! 🙂 aż miło popatrzeć w taki szary, deszczowy dzień. 🙂
pozdrawiam
Wspaniałe zdjęcia, wspaniałe miasta:) Taka podróż to i wyzwanie, i relaks, i nauka, czyli wszystko co najlepsze:)
paulina ostatnio opublikował…Skutki przemocy-Przerwij Krąg Milczenia
Piękne zdjęcia 😉
Przepiękne widoki! Moje marzenie kiedyś się tam wybrać <3
Zazdroszczę!
Pozdrawiam
Świetny wpis 🙂 Europa ma tyle wspaniałych miejsc. Ja miesiąc temu wróciłem z Austrii – to jest też prawdziwa skarbnica zabytków i historii. W styczniu jadę do Sofii 🙂
Wow, naprawdę świetne zdjęcia 🙂 Też chciałbym kiedyś zrobić sobie taką podróz z ukochaną osobą u mojego boku 🙂
Piękne widoki. Tak się składa że w przyszłym roku jedziemy do Chorwacji a drugi etap podróży zaplanowaliśmy właśnie we Włoszech.