Książka „Walka ze stresem jako lekarstwo na raka” została napisana w 2016 roku przez trzech francuskich chirurgów: prof. Henri Joyeux, dr Andre Joyeux oraz dr Luc Joyeux. Mimo ponad 200 stron, treści nie jest w nadmiarze ze względu na format książki (duża czcionka, duże odstępy między liniami), a przy tym sama treść jest bardzo łatwo przyswajalna dla przeciętnego czytelnika. Wiedzy jest sporo, a sam tytuł odnoszący się do relacji stres-rak nie w pełni oddaje całą treść, która jest znacznie szersza i powinna być przydatna każdemu, kto ma potrzebę zapoznania się ze współczesną wiedzą na temat chorób nowotworowych.
Czynniki wpływające na powstawanie raka
Już na samym początku dowiadujemy się, jakie są czynniki wpływające na powstawanie raka. Są to między innymi: palenie tytoniu (i wszelakich obecnie innych chemicznych substancji w e-papierosach), substancje wpływające na układ hormonalny (zatruta żywność, leki typu pigułki antykoncepcyjne czy hormonalna terapia zastępcza), pestycydy (woda, żywność).
Inne przyczyny to infekcje (często przewlekłe) wirusowe, leki obniżające odporność (np. każdy po przeszczepie musi je stosować). Przyczyn jest z pewnością więcej (promieniowanie elektromagnetyczne a nawet geopatyczne – gdy ktoś ma łóżko znajdujące się nad żyłą wodną), ale autorzy skupili się na wpływie stresu na obniżenie zdolności układu odpornościowego, sugerując pozbycie się go celem bieżącego zapobiegania rozwojowi nowotworów. Wszak stres kojarzy nam się z nerwami i tym co siedzi w głowie, a tam głównie neurony (90 do 100 miliardów). Lecz nie tylko w mózgu ale i w jelitach mamy neurony (100 milionów) oraz sercu (40 tysięcy). Zwłaszcza stres przewlekły (zapewne cywilizacyjny, wynikający z ciągłej walki o lepszy byt) destrukcyjnie wpływa na odporność organizmu człowieka. Co ciekawe, dla zwierząt stres bywa częściej pozytywnym mechanizmem pozwalającym przeżyć w naturalnym środowisku. To krótkotrwała mobilizacja w trybie walcz lub uciekaj (wyrzut do krwi odpowiednich hormonów), po której zwierzęta w łatwy sposób potrafią odpuścić, bo stres się wyłącza automatycznie, gdy zagrożenie znika. Natomiast ludzie mniej lub bardziej podświadomie tkwią w aspektach przeszłości, rozciągając emocje stresu na codzienność.
Człowieka należy rozpatrywać jako w różnych aspektach jako: ciało, umysł, serce i duszę. Ponadto trzeba mieć świadomość, że nowotwór nie powstaje z dnia na dzień, lecz formuje się przez długi czas (nawet wiele lat, zanim ujawni się w wersji pełnoobjawowej).
Epigenetyka – mało znany aspekt wpływający na zdrowie
Autorzy starają się wyjaśnić, że jest istotna różnica między chorobami genetycznie uwarunkowanymi a epigenetyką, „zajmującą się badaniem zmian ekspresji genów, które nie pociągają za sobą zmian w sekwencji nukleotydów DNA. Ekspresja ta może podlegać dziedziczeniu i być modyfikowana przez czynniki zewnętrzne”. Np. międzypokoleniowe nawyki żywieniowe danej rodziny mogą sprawiać wrażenie, że jakaś choroba jest dziedziczna, podczas gdy może chodzić o cykliczne spożywanie jakiegoś składnika, które powoduje u danej rodziny problemy zdrowotne. Co za tym idzie można cofnąć niektóre objawy, jeśli wiadomo, co było przyczyną.
Trochę za dużo poświęcono w książce uwagi na opisanie zasad funkcjonowania mózgu (sporo szczegółów).
Trzeba mieć świadomość, że to treść oparta o wiedzę sprzed 2016 roku, ale już wówczas dało się zauważyć tendencję do zmian w literaturowych doniesieniach medycznych. Autorzy pokazują, że w jednej z metaanaliz (analiza wielu wyników badań eksperymentalnych) nie doszukano się zależności między poziomem stresu a częstością występowania chorób nowotworowych. Ale już nowszej metaanalizie wnioski wysnuto odmienne i zapewne jest to bliższe prawdy, ku czemu też (dość ostrożnie) autorzy książki się przychylają.
W książce znajdziemy wiele zdań krytycznych wobec lobby farmaceutyczno-medycznego, przykładem niech będzie poniższy cytat:
„W latach 1945-2010 w Stanach Zjednoczonych liczba chorób psychicznych wzrosła z 26 do 395! (…) Koncerny farmaceutyczne dla każdej molekuły potrafią znaleźć jakąś chorobę, zamiast znajdować molekułę dla danej choroby.”
I tak oto pojawiają się leki na nieśmiałość, która niekoniecznie ma podłoże chorobowe (pomijając jakieś zatrucia pasożytnicze mogące wpływać na zachowanie człowieka).
Choć książka posiada wartościową treść, to trzeba ją czytać uważnie i weryfikować informacje, bo znalazłem 2 rażące błędy merytoryczne wynikające zapewne z błędów tłumacza lub nieuważności autorów przy edycji (mowa o zagadnieniu w danym akapicie, a tu nagle pada odniesienie do czegoś innego, np. pomylenie wirusa HIV z innym jest niezwykle istotne, podobnie jak utleniacza z przeciwutleniaczem).
Jeśli opis Cię przekonał, że warto tę książkę kupić, sprawdź jej cenę w porównywarce.

