Na falach letniej blogosfery

Infolinia - automatyzacja kontaktu z klientemJest środek lata, blogerzy sporo piszą, jeszcze więcej fotek wrzucają, jest co relacjonować. Nawet na Antywebie czasem coś rozsądnego napiszą, utkwił mi w pamięci temat dotyczący dziwnego zachowania się ludzi kręcących koncerty telefonem komórkowym. Faktycznie ja sam nie widzę sensu wrzucania do sieci tak beznadziejnych jakościowo produkcji i do tego nie bez znaczenia jest fakt, że zwyczajnie nagrywający przeszkadzają innym na koncercie. Po co iść na koncert i nie starać się być tu i teraz, a zamiast tego skupiać się na swoim telefonie. Podobnie zresztą niezrozumiałe jest nagrywanie pokazów sztucznych ogni, małych rozbłyskujących światełek na czarnym tle nocnego nieba – przecież i tak gówno będzie widać na takich nagraniach z aparatów nieprzystosowanych do nocnych nagrań niedoświetlonych ruchomych obiektów, nie mówiąc już o niemożności złapania ostrości… Jeszcze dosadniej skomentowała Hania.es sytuację wrzucania Snapów wideo z imprez nie tych masowych, ale np. domowych, gdzie chlejo i palo i mordy dro… Niestety internet ma to do siebie, że wiele linków znika z czasem, więc już oryginału nie przeczytamy.

Co innego, gdy ktoś nagra lepiej doświetlony pokaz ze statywu, umieszczając swój porządny aparat czy kamerę gdzieś z tyłu widowni, oto przykład pokazu 3D Mappingu, który miał miejsce przed kilkoma laty na Wałach Chrobrego w Szczecinie – to na żywo wcale lepiej nie wyglądało (jedynie muzyka była dużo lepszej jakości):

Kolejny temat, co do którego się warto odnieść, to Świat skazany na czekanie poruszony na blogu MiroPress. Odczłowieczanie kontaktu firmy z ich bieżącymi lub potencjalnymi klientami – ta cecha nie przynosi dobrych relacji, wręcz przeciwnie, mocno zniechęca do korzystania z usług takich firm, gdzie króluje automatyczna infolinia, ale tego nie rozumieją menedżerowie wyższego szczebla, którzy nie utożsamiają się z marką, a jedynie z rocznymi premiami za obniżenie kosztów funkcjonowania niektórych działów firmy. Typowe myślenie krótkowzroczne polegające na pełnej automatyzacji – o ile numerki do okienka na poczcie czy w urzędzie jestem w stanie zrozumieć (nikt się przynajmniej nie wciska w kolejkę), to już kontakt telefoniczny z maszyną, która ciągle każe Ci wciskać któryś guzik – już jest przesadą, bo wiele starszych osób sobie z tym nie radzi. Podobnie nie poradzą sobie, jeśli zlikwidujemy gotówkę, a powoli takie informacje wyłażą zza szafy, więcej o tym temacie na blogu Marcina Iwucia.

Nawet gdy obsługują nas osoby rozumne, a nie automaty, często też mamy powody do narzekań, a wynika to ze słabego przeszkolenia pracowników (bo na nich też firmy oszczędzają, jak tylko mogą). Przykładowo – dostałem ostatnio kupon zniżkowy do Tesco, ale chciałem się upewnić, że mogę wykorzystać go także przy kupnie alkoholu (często sklepy stosują takie wyłączenia) – wysłałem maila do odpowiedniego działu, a tam niekumata pracownica uznała, że nie będzie się wysilała, i wkleiła odpowiedź „W poniższej kwestii prosimy o kontakt z Infolinią Clubcard pod numerem telefonu…” – dodam, że to pracownica tej samej infolinii. No dobra zadzwoniłem i oczywiście kolejna pani nie znała odpowiedzi, poprosiła o chwilę na skonsultowanie się z kimś kumatym, ale w końcu dostałem informację, na której mi zależało.

Okazuje się, że można wliczać w kwotę 95 zł (bo tyle trzeba wydać, żeby otrzymać zniżkę 10 zł) także alkohol, a że to jest drogie (i się nie psuje, może czekać na właściwą okazję), to łatwiej dzięki temu spełnić wymogi bonusu. A tak przy okazji alkoholi (za którymi średnio przepadam), to ostatnio w Rosji zalegalizowano produkcję bimbru! Oto kolejne skutki sankcji – jakoś ludziom trzeba złagodzić nastroje w powiększającej się biedzie…

Kiedy niedawno opublikowałem wpis o nietypowych instrumentach, namawiałem do współfinansowania akcji wyprodukowania płyty CD na unikatowym instrumencie Viola Organista i rzutem na taśmę udało się! Kwota 10000$ została przekroczona w ostatnim dniu zbiórki. Choć na to się nie zapowiadało, bo średnio jakieś 200$ dziennie przyrastało, a na 2 dni przed końcem brakowało jeszcze jakieś 1300$. Trudno powiedzieć, co zadecydowało – bo nie była to jedna duża wpłata (np. samego konstruktora), bo nie było żadnych wpłat w przedziale powyżej 500$. Ogólnie znalazło się 169 darczyńców – sponsorów projektu.

I na koniec jeszcze wpis, który zrobił na mnie wrażenie. To ciekawe zestawienie z blogosfery, oto 87 książek polskich blogerów i vlogerów.

Facebooktwitter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.