Pierwszy raz nie wiem, jak zabrać się do zrobienia choćby skromnej recenzji filmu. Po obejrzeniu najnowszej produkcji Agnieszki Holland pt. „Pokot” trudno mi sobie wszystko to poukładać w głowie. I nie chodzi tu o to, jakoby film był trudny w odbiorze. On jest po prostu niesztampowy.
To dość długa opowieść (128 minut, na szczęście byłem w kinie, gdzie seans rozpoczyna się punktualnie bez zbędnych reklam), w której Agnieszka Holland sporo zmieściła, w tym dużą ilość ujęć przyrody, zwierząt leśnych i udało się jej to zrobić bez specjalnej dłużyzny. Sudety pokazane zimą i latem to dobre tło dla ciekawych wydarzeń.
Zwiastun filmowy sugeruje, że powinniśmy się spodziewać thrillera trzymającego cały czas w napięciu. Ale to pozory, owszem jest tajemniczo lecz spokojnie, bez budowania przesadnego napięcia. Co nie znaczy, że mało jest trupów, wręcz przeciwnie i to nie tylko tych zwierzęcych, giną też ludzie. Akcja z nieoczywistymi kolejnymi wydarzeniami, co więcej, końcówka jest dość zaskakująca.
Niejako przy okazji film porusza trudne zagadnienie odwiecznej natury ludzkiej – żywienia się zwierzętami. Pod tym kątem jest bardzo kontrowersyjny, choć taki nie powinien być. Po prostu mało kto na co dzień zastanawia się nad tym, skąd na naszym stole bierze się ulubiona szyneczka czy klasyczny polski schabowy.
Choć nazwiska robią wrażenie: Tomasz Kot, Borys Szyc, Andrzej Grabowski, to są to role raczej schowane w tle głównych bohaterów. Dla Agnieszki Mandat być może jest to rola życia, a kroku dotrzymuje jej Wiktor Zborowski grający sąsiada głównej bohaterki.
Podsumowując – nie jest to typowy polski produkt komercyjny, ale też nie za trudny scenariusz, choć z pewnością wychodzący poza wszelkie ramy tego, czego przeciętny widz mógłby się spodziewać. Solidne nazwiska aktorów, bardzo dobre udźwiękowienie no i wszystko pod bacznym okiem Agnieszki Holland – to przepis na dobre kino. Poniżej zwiastun filmu dla niezdecydowanych:


Z czasem zacząłem zauważać luki w argumentacji usprawiedliwiającej to “hobby”, czyli polowanie na zwierzęta, a obecnie kiedykolwiek pojawia się przy rodzinnym stole temat polowań, to wychodzę na tę czarną owcę, która jako jedyna nie rozumie, co jest dziwnego w strzelaniu do zwierząt.”
Wstyd się przyznać, ale gdyby nie Twój wpis to o filmie pewnie bym nie usłyszała. Nie będę tu zwalać na brak czasu, dziecko czy oczko w rajstopach- wezmę się i po prostu poprawię 😉
Film porusza ważny temat, jednak jest przedstawiony bardzo stereotypowo – główna bohaterka, która staje w obronie zwierząt jest ukazana jako „nawiedzona” i nie do końca stąpająca twardo po ziemi. Miałem trochę większe oczekiwania co do tego filmu 🙂
Dobrze, że za ekranizację powieści Olgi Tokarczuk „Prowadź swój pług przez kości umarłych” wzięła się Agnieszka Holland. Dzięki temu powstał świetny film”Pokot” na motywach równie dobrej książki.