Książka „Łańcuch życia”, której autorem jest Jan Marian Taratajcio to jedna z najbardziej kontrowersyjnych pozycji, które do tej pory przeczytałem. Problem z tą książką mam z dwóch powodów.
Po pierwsze to najgorzej napisana książka, jaką w życiu czytałem – pod kątem języka ojczystego. Na 294 stronach – nie przesadzę, jeśli uznam, że spokojnie da się znaleźć nie setki, a zapewne ponad tysiąc błędów (przecinki są dla autora abstrakcją, ale pojawiają się także błędy ortograficzne (używanie słów podobnie brzmiących, ale o innym znaczeniu), błędy edycji matematycznej (w tym merytoryczne), liczne niewłaściwe końcówki odmiany wyrazów – mógłbym cały raport z tego napisać, ale nie ma sensu pastwić się nad autorem).
Po drugie autor zebrał masę materiałów w dużym stopniu także tych z pogranicza paranauki (czego nie krytykuję) i przedstawia je jako zbiór ważnych informacji bez żadnego stopniowania, co jest mniej a co bardziej istotne dla czytelnika. A do tego bez żadnej własnej refleksji (opisu, jak do tego autor doszedł) odnośnie prób weryfikacji tego, czy dana metoda rzeczywiście działa, jaką ma skuteczność itd. Taratajcio łyka każdą informację jak pelikan ryby (w tym dużo zagadnień na temat wolnej energii, utajnianych silnikach wysokowydajnych itp. – te rozdziały w książce jeszcze bardziej gmatwają jej strukturę i nawiązanie do terapii alternatywnych) i to jest dość trudne do zaakceptowania, gdy potem opisuje te treści w książce jako prawdę objawioną…
Spis treści co prawda istnieje, ale nazw rozdziałów nie powiązano w nim z numerami stron… A wewnątrz rozdziału tekst leci praktycznie ciurkiem z mega długimi akapitami i brakiem odznaczenia kolejnych wątków (stosowania tytułów podrozdziałów). To wszystko bardzo utrudnia czytanie tej książki.
Tę pozycję literatury polecam osobom o pewnym poziomie zaawansowania w tematyce szeroko pojętej wiedzy na temat tzw. alternatywnych (względem medycyny akademickiej) form leczenia człowieka. Absolutnie nie ma sensu, aby czytali to początkujący, bo wiele tematów może wprowadzać taką osobę w błąd (bezrefleksyjne przekazywanie przez Jana Taratajcio informacji przeczytanych tu i tam, głównie w internecie). Mimo tych potężnych wad dla niektórych osób książka może zawierać sporo wartościowych (odpowiednio odsianych przez bardziej zaznajomionego z tematem czytelnika, zweryfikowanych w innych źródłach) informacji.
Kupiłem tę książkę, bo znam Jana Taratajcio z sieci, z jego wystąpień na youtube. To człowiek czynu, a że ma charakter chaotycznego, znerwicowanego nieco człowieka z przeogromną wiedzą (przez co chaotycznie przeskakuje z tematu na temat, chcąc coś konkretnego omówić), to trzeba przymknąć oko na sposób równie chaotycznego zredagowania tej książki. Co ciekawe była kiedyś możliwość legalnego zapoznania się z treścią tej książki za darmo, niestety obecnie nie ma dostępu do pdf-a.
Choć książka napisana 10 a może i więcej lat temu, to wciąż posiada wiele aktualnych informacji, porusza sporo wątków inspirujących do dalszych poszukiwań. A tematem przewodnim są problemy ludzi ze zdrowiem i przemysłem farmaceutycznym rządzącym światem. Autor zebrał sporo informacji o różnych metodach leczenia raka, które w dużym stopniu wywodzącą się od metod medycyny naturalnej. Są też i zagadnienia życiowego biopola (i tym podobnych bioenergii), które można wspierać przy użyciu różnych urządzeń w większości prostych w konstrukcji (np. autor sam oferuje w sprzedaży tzw. Zappery własnej konstrukcji – urządzenia pozwalające walczyć z wirusami, grzybami i bakteriami, a nawet większymi pasożytami).
Podsumowując: w tym szaleństwie tkwi metoda, a sam autor nie próżnuje, ma własne laboratorium badawczo-konstrukcyjne, zespół ludzi do pomocy. Organizuje zloty dla sympatyków leczenia alternatywnego, a ostatnio otworzył stowarzyszenie WON, którego celami w Polsce są między innymi likwidacja partii (coś bardzo na czasie!), wprowadzenie normalności i słowiańskiej siły 🙂
Nie czytałam tej książki. Bardzo lubię tego typu książki 🙂
Jak książka jest tak pełna błędów to z miejsca zniechęca do dalszego czytania 🙁
Nie moje klimaty, więc i książka nie dla mnie 😉
Dziwne, że wydawnictwo wydało książkę z błędami! Dobrze chociaż, że autor ma wiedzę i praktykę, bo inaczej wyszedłby kaszalot. Raczej nie zainetersuje mnie ta książka, choć tematyka ciekawa.
Kamila Posobkiewicz ostatnio opublikował…Przygody ciekawskiej Jadzi cz. 1-audiobook Bajkowiska
Autor sam wydał tę książkę i chyba niczym się nie przejmował 😉
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Podsumowanie półrocza na blogu
Oj książka z błędami od razu zniechęca mnie do czytania 🙁 anikapietruszko.blogspot.com
To nie wiem, czytać czy nie Czytać??
Jest za darmo, więc można zacząć od przewertowania stron i podjąć decyzję głównie zależną od własnych zainteresowań i wytrwałości 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Moje przygody z usługami sieci Multimedia – część 2
No to chyba po nią nie sięgnę 🙂
Troszkę się pogubiłem.Czy wartość książki pana Jana została oceniona po tym jak została napisana(za styl,błędy,brak numeracji stron)?
Trudno się czyta coś takiego, jeszcze trudniej niż słuchanie jego wypowiedzi, gdzie skacze z tematu na temat, nie kończąc wątków. Trudno też weryfikować w innych źródłach poziom zaufania do poszczególnych informacji z książki, a sam autor jest znany z tego, że czasami ponosi go fantazja i sam słabo te źródła weryfikuje, co w świecie fake newsów nie jest odpowiednim postępowaniem.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Odwracanie procesów nowotworowych – A. Więckowski, A. Przygoda
Najlatwiej maja ci ktorzy ksiazki daja dyktowac, wtedy nie robia bledow. Ja osobiscie wole poczytrac z bledami ale tez z sensem niz lakierowane NIC . Chyba nie mozna zrobic tez lepszej reklamy kiepskiemu autorowi, niz zle o nim oisac. Takie rzeczy pozostawia sie po prostu bez wiekszych komentarzy. Nawiasem tyle jadu ile w tej recenzj,i to dawno nie czytalam…
Co do dyktowania, to polecam liczne filmy Jana Taratajcio na youtube, tam to dopiero jest chaos w wypowiedzi i skakanie z tematu na temat, urywając każdy wątek w jego zaczątku…
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Metoda biorezonansu – diagnostyka i leczenie
Może dam jej szansę