W czwartek 19.11.2015 miałem okazję uczestniczyć w Szczecinie w spotkaniu JOPLive Tour Szczecin prowadzonym przez Michała Szafrańskiego w ramach cyklu jego wystąpień JOPLive. Michał jest autorem bloga jakoszczedzacpieniadze.pl, gdzie dzieli się swoją praktyczną wiedzą o oszczędzaniu i finansach osobistych.
Wyjątkowość tego spotkania polegała między innymi na tym, że odbyło się ono w Szczecinie, mieście rzadko wybieranym na tego typu wydarzenia, sam Michał zresztą stwierdził, że jest w tym mieście dopiero pierwszy raz. Mimo że Szczecin jest dużym miastem z szeroką ofertą uczelni, to w odróżnieniu od takich miast jak Wrocław czy Poznań (nie mówiąc już o stolicy) posiada w Polsce tylko wschodnią połowę sąsiedztwa otaczających go miejscowości (zachodnia część, to już Niemcy, na północy też niewiele, bo nie tak daleko od morza) – to ogranicza nieco zapędy prelegentów (czy nawet zespołów muzycznych koncertujących w kraju). Od stolicy to 500 km pociągiem, ale choć nie ma tu Pendolino, to i tak w 5h można dotrzeć pociągiem, drogi dla samochodów są dobre, a podmiejskie lotnisko także czynne. Nie ma co narzekać.
Ale wrócę do samego wystąpienia, które odbyło się sali Uniwersytetu Szczecińskiego (u góry zdjęcie z wystąpienia, niestety światło było przyciemnione ze względu na wyświetlaną w tle prezentację – a do tego siedziałem niestety nie najbliżej). Miejsca należało rezerwować wcześniej (i komplet został wykorzystany przez zapisujących się, zwłaszcza że wstęp był darmowy – bo ten cykl wystąpień ma swojego sponsora) – co prawda nie wszyscy dotarli (było trochę pustych miejsc) mimo tego, iż aż trzykrotnie każdy dostawał przypomnienie na maila, że jeśli nie będzie mógł dotrzeć, to powinien się wyrejestrować z systemu zapisów. Dlatego jeśli ktoś nie zdąży się zapisać (zostały jeszcze 2 wystąpienia – więcej po kliknięciu w link wcześniej przytaczany), to może liczyć na swoje przybycie na miejsce bez rejestracji i powinien się zmieścić, w ostateczności schody i miejsca stojące zostają 🙂
Motywem przewodnim wystąpienia była prywatna emerytura – cel ważny dla każdego, kto rozsądnie myśli o przyszłości – i nie chodzi tu o emeryturę w wieku starczym, lecz o samodzielne wyznaczenie sobie wieku, wartości comiesięcznych wydatków i przekucie tych parametrów w cel polegający na systematycznym gromadzeniu oszczędności pozwalających w przyszłości przejść na ową emeryturę lub po prostu życie rentiera.
Taka wygodna przyszła część życia powinna stanowić dla nas głęboką motywację, żeby oszczędzać już dziś (o podstawach oszczędzania pisałem w moim poradniku dla początkujących). Michał zwracał uwagę na wiele aspektów praktycznych, między innymi na to, aby nie zbaczać z prostej wcześniej obranej ścieżki prowadzącej nas do celu. Chodzi o to, aby dokładnie przygotować i zapisać swój plan działań, a potem go realizować, nie rozpraszając się na mniej istotne zagadnienia pojawiające się po drodze.
Podczas prezentacji wymienieni zostali nasi przeciwnicy w osiągnięciu celów finansowych (my sami – jako własny hejterzy; finansowi doradcy (którzy chcą na nas zarobić); pracodawcy; podatki; bezpośrednie otoczenie (presja społeczna sugerująca, aby nie żyć skromnie, lecz z rozmachem); ekonomia i technologia (zagadnienia typu cykle gospodarcze czy inflacja, na które nie mamy wpływu)). I tu przy okazji tej presji społecznej pojawiło się wartościowe motto: nie ma sensu tracić czasu na porównywanie się z innymi.
Wystąpienie nie było jednostronne, każdy mógł w dowolnym momencie zadawać pytania doprecyzowujące, poza tym Michał od czasu do czasu odpytywał też salę, np. kategoryzując słuchaczy na 6 grup w zależności od tego, na jakim etapie oszczędzania się znajdują – do tych etapów pokazany został także finansowy rozkład jazdy, czyli co warto wdrożyć, przechodząc do kolejnych etapów realizacji swego celu.
Po tym długim wstępie teoretycznym przyszedł czas na część praktyczną, gdzie po krótkim omówieniu narzędzia przydatnego do planowania finansowej przyszłości (chodzi o kalkulator finansowy 10BII dostępny w sieci, przydatny np. do wyliczania rat kredytowych) na bieżąco z użyciem owego kalkulatora wyliczaliśmy wspólnie warunki przejścia na emeryturę dla jednej z ochotniczek z sali. Te etapy trwały łącznie nieco ponad 2 godziny, a ostatnią częścią było zadawanie przez słuchaczy pytań, na które Michał starał się odpowiadać, próbując to robić zwięźle, bo o wielu tematach mówić można godzinami.
Jednym z nich było zagadnienie korzystania z funduszy inwestycyjnych. Tu Michał podkreślał to samo, co ja we wpisach dotyczących tych funduszy. Chodzi o przesadnie wielką stawkę prowizji pobieranej za zarządzanie klasycznymi funduszami (na tle podobnych usług na zachodzie i w USA), sugerując przy tym możliwość korzystania z funduszy indeksowych typu ETF. Jako że spotkanie było dość długie, część uczestników wychodziła wcześniej, a Michał starał się pożegnać każdego osobiście, przybijając piątkę, co widać obok na fotce.
Podczas całego wystąpienia co pewien czas Michał Szafrański wspominał o tym, jak intensywnie pracuje nad swoją pierwszą książką – dużo elementów omawianych na spotkaniu miało bezpośredni związek z jej treścią, jak i z treścią przyszłych książek, których łącznie zaplanował aż 6 (co roku jedna powinna się ukazywać).
Michał uchylił też rąbka tajemnicy na temat przyszłych tematów, które będą poruszane na jego blogu – szeroko omawiane będą różne inwestycje alternatywne, na ten cykl czekam z niecierpliwością. Był też poruszany trudny temat możliwych zawirowań w świecie finansów naszego kraju (podobnym do scenariusza cypryjskiego – więcej opiszę niebawem, bo pracuję już dłuższy czas nad obszernym omówieniem tego tematu).
Seria pytań zakończyła główne spotkanie trwające łącznie bez przerwy 3 godziny 45 minut, na kolejny kwadrans została jeszcze grupka kilku osób, ale zgodnie z założeniami o godzinie 22 trzeba było opuścić salę, bo na tyle była zarezerwowana. Całe spotkanie przebiegało w bardzo przyjemnej atmosferze i jakoś nie odczuwałem zmęczenia ciągłym siedzeniem w ławach studenckich – polecam spotkania z Michałem Szafrańskim wszystkim tym, którzy myślą perspektywicznie i wiedzą, że warto interesować się sprawami finansowymi dziś jak i w przyszłości.
Ale Ci zazdroszczę, musiało być strasznie fajnie, pewnie jak na Finblogu. No, ale wychodzenie z długów ma swoje minusy, więc póki co żadnych takich przyjemności dla mnie.
Fakt, że nie można było zdobyć miejsca a ludzie który je mieli za darmo – nie przyszli, to takie troszkę chamskie. Wydawało mi się, że czytelnicy takich blogów to jednak w pewnym sensie elita i takie sytuacje się nie zdarzą.
Dzięki za relację!
Masz rację, trochę słabo, że tak ludzie zlewają i zabierają miejsca innym, ale tak to już jest przy imprezach darmowych. Nawet za 15 zł gdyby były opłaty, frekwencja byłaby większa. No ale sponsor pokrywał koszty i stąd pewnie taka koncepcja.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Czy warto zostać informatykiem – zawód dający zatrudnienie
Trochę słabo, że nie dowiedziałem się o tym spotkaniu wcześniej. Np z tego bloga. Pozdrawiam
Fajna, konkretna relacja 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Malwina W.
Pomoc w pisaniu ostatnio opublikował…O czym pamiętać pisząc licencjat