O rozwoju osobistym i dążeniu do sukcesu co prawda sporo się pisze – zwłaszcza książek, choć głównie jest to treść pochodząca z tej bogatszej części świata, czyli z Ameryki Północnej, ale mniej zwraca się uwagę na to, dlaczego tak mało ludzi dąży do owego sukcesu na różnych polach swej działalności.
Przede wszystkim ludzie są najczęściej kształtowani przez środowisko (rodzinę, szkołę, otoczenie, w którym mieszkają) i bywa, że ten cykl powtarza się w kolejnych pokoleniach, więc po osiągnięciu dorosłości mamy już odpowiednio zaprogramowany mózg zwykle na wegetację i często nie widzimy w tym nic dziwnego, prócz tego, że na co dzień narzekamy na swój trudny los. Wielu twierdzi, że nie jest aż tak źle i że „jakoś to będzie”, choć z tyłu głowy mają wiarę w to, że „nic od nich nie zależy, a rzeczy dziejące się wokół nich po prostu im się przydarzają”, powtarzając w kółko swoją mantrę wegetacji „takie jest życie”.
To wygodne – nie brać za nic w życiu odpowiedzialności (to całkowite zaprzeczenie zaleceń dotyczących dążenia do sukcesu), bo dążenie do sukcesu to ryzyko, które trzeba podejmować – a dla większości podejmowanie ryzyka to za ciężkie wyzwanie. Rozwój osobisty przynosi sporo korzyści, ale do tego trzeba dojrzeć.
W szkole nauczyli nas tego i tamtego, ale o tych wartościowych sprawach (czymś, co potencjalnie może być dla nas np. kluczem do rozwoju własnego biznesu) nic nie było, no i do tego nie mamy już ochoty kolejnych lat spędzać na studiach itd. – takie głosy najczęściej się słyszy. Rozwój życiowy takiego człowieka zatrzymuje się zwykle z ukończeniem szkoły średniej – potem o dalszym samodzielnym kształceniu nie ma już mowy, jest tylko niskie poczucie własnej wartości: „przecież ja tego nie umiem, to nie dla mnie”, zamiast pozytywnego podejścia w stylu „jeszcze nie wiem, jak to zrobić, ale się dowiem i zrobię”. Czy już widać różnicę? Wcale nie trzeba siedzieć na kolejnym kierunku studiów i czekać, aż nam podadzą na tacy jakieś rozwiązania, bo to mogą być kolejne zgniłe jaja oferowane przez teoretyków wykładowców, a nie praktyków zaradności.
Niektórzy docierają nawet do ludzi, którzy sugerują im możliwość zmian na lepsze (szkolenia, porządna wiedza przekazana w wybranych książkach czy stronach internetowych), pokazując na własnym przykładzie, że się da coś osiągnąć w życiu. Ale to i tak niewiele daje, bo wygrywa lenistwo lub pozorny brak czasu (nieumiejętność zarządzania swoimi zadaniami życia codziennego), który bywa świetnym usprawiedliwieniem tkwienia w marazmie i nijakości życia z dnia na dzień, w którym nie ma perspektyw na lepsze jutro – jest za to perspektywa głodowej emerytury z niewydolnego systemu, który ZUS się zowie. Taka bezrefleksyjność jest chorobą większości społeczeństwa pędzącego nie wiadomo dokąd…
Tytułowa „wygodna, choć uwierająca nijakość” to tak zwana strefa komfortu, coś co pozwala nam żyć (bez polotu, ale tylko póki nie wpadniemy w nieoczekiwane tarapaty) w miarę stabilnie – do czasu owej emerytury, która jest beznadziejną perspektywą końcówki życia. Wiara w zmianę jednej opcji rządzącej na inną (bardziej populistyczną) nie sprawi, że uda się takim ludziom wyżyć z emerytury. Obietnice ludzi pokroju Szydło, że będzie wszystkim lepiej przypominają socjalistyczne państwo z epoki Gierka, gdzie tylko tacy już wtedy wyśmiewani bohaterowie filmu jak porucznik Zubek (samo jego nazwisko już wtedy było żartem: Z UB, czyli znienawidzonej policji politycznej Urzędu Bezpieczeństwa) wierzyli w idee solidarnego państwa, nie patrząc na jego wydajność.
Hasło ZUS powinno być dla każdego kubłem zimnej wody, ale ile osób zrozumie, że lepsza jest ciepła plaża (jako owoc dążenia do sukcesu finansowego), niż kolejny kubeł takiej zimnej wody? Znaczna mniejszość, ale i tak dla tej mniejszości warto prowadzić ten blog, wskazując różne drogi, aby każdy coś dla siebie znalazł, poszerzał swoją wiedzę i samodzielnie podejmował decyzje, co i kiedy chce osiągnąć. Stąd u mnie tyle artykułów o charakterze poradnikowym (w tym tekstów dających sporo do samodzielnego myślenia), z informacjami o tym, jak płynąć czasem pod prąd między rzeką popularnych stereotypów prowadzących do nijakości i stałego bycia o miesiąc od bankructwa.
A Ty którą drogę wybierasz? Pamiętaj, że zawsze jest czas na zmiany! Wkrótce napiszę więcej o sukcesie osobistym, zaglądajcie więc do mnie częściej.


o braku przedsiębiorczości i chęci rozwoju u młodych ludzi można by mówić dużo, ale lepiej jest działać, niż mówić. blog blogiem, ale chyba najlepiej jest dawać przykład z życia wzięty, choć z doświadczenia wiem, że i to nie zawsze motywuje i ludzie nadal wolą siedzieć w ciepłym mieszkanku rodziców przed komputerami.
wpadnę jeszcze kiedyś do Ciebie!
Autopogoń ostatnio opublikował…From Slovenia with Love. Erasmus+
Niestety jest tak, jak piszesz, nawet wśród znajomych nikt nie próbuje mnie pytać, co by tu poprawić w swoim życiu, żeby więcej zarobić, zaoszczędzić, wolą zrzędzić, że taki już los i że liczą się nadgodziny, bo wtedy więcej zarobią na coś tam – nie łapią wcale, jak głęboko siedzą w korponiewolnictwie, jak nie dbają o własne zdrowie itd.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Dynamo – Niemożliwe nie istnieje (Więcej niż magia)
Bardzo dużo osób lubi marzyć o przyszłości, ale nie robi nic w tym kierunku. Niestety dążenie do sukcesu w każdej dziedzinie życia wymaga wysiłku, a wysiłek ten wielu przychodzi z bólem i wtedy pojawia się zniechęcenie i porzucenie planów. I tak w kółko…
Pełna racja, zatem należy się wyrwać z tego zaklętego kręgu 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Efektywność pracy umysłowej
Zdecydowanie nie bylejakość a JAKOŚĆ! I zgadzam się w 100% że zawsze jest dobry czas na zmiany 🙂
blogierka ostatnio opublikował…Terrorystka
Tak jak mówisz, siedzenie i nic nie robienie jest łatwiejsze. Nie da się na siłę przekonać kogoś, by wstał z kanapy i wziął los w swoje serce, niestety. Jak ktoś chce to się weźmie za siebie, jeśli nie chce to nie pomoże żadna motywacja.
Patrycja | będękimś.pl ostatnio opublikował…Czego nauczył mnie kot. Przypadkowo napotkany kot.
O wiele prościej jest bujać w obłokach aniżeli przekuwać marzenia w rzeczywistość, bo to już wymaga wysiłku.
Jakiś czas temu zrozumiałam, że to, co najcenniejsze mogę dać mojemu dziecku, to poczucie własnej wartości. Wtedy żadna szkoła i bylejakość i reforma przygotowywana bezmyślnie tego nie zepsują 🙂 I nie jest ważne jakie ma oceny w tej szkole. Mam nadzieję, że nigdy nie osiądzie na mieliźnie w spokojnych, ciepłych wodach, tylko wypłynie pod prąd 🙂
Gosia ostatnio opublikował…Jak rozpoznać dziecko z ADHD cz. 2
Miałam niedawno do czynienia z młodzieżą prowadząc dla nich warsztaty z motywacji i jestem przerażona właśnie brakiem dla nich zajęć z przedsiębiorczości czy w ogóle nie poruszania tematyki rozwoju osobistego. W szkołach średnich nadal niestety nic w tym kierunku się nie robi 🙁
I te zmiany zazwyczaj wychodzą na dobre! Moje ostatnie kilka miesięcy to taka walka komfort vs pragnienia vs zdrowy rozsądek 😉
blogierka ostatnio opublikował…Ą i ę
To prawda, że wiele zależy od otoczenia, ale nie zawsze. W moim przypadku np. jest inaczej. Pomimo, że moi rodzice nie są wykształceni, bardzo naciskaja na to, żebym poszła na studia i rozwijała się zawodowo, za co jestem im wdzięczna.
Ludzie narzekają na to, że mało zarabiają, co nie pozwala im na w pełni komfortowe życie, ale prawda jest taka, że boją się podjąć kroki w kierunku lepszej pracy czy własnej działalności gospodarczej, bo w pracy ze średnim wynagrodzeniam czują się bezpieczniej.
Cierpliwe dążenie do celu i realizowanie swojej pasji zawsze popłaca.. Chociaż warto ją trochę po drodze stracić.Czasem warto zaryzykować i nie żałować 🙂 pozdrowienia!
Myślę, że powinno się na 1szym miejscu stawiać inwestycję w siebie na różnych polach. Tak też robię. Połowę odkładam na swoje jakieś wydatki, a połowę odkładam na kursy i myślę, że to super rozwiązanie. Teraz nie zarabiam jakichś ogromnych sum, ale po to robię kursy, by potem sobie pozwolić na wszelkie wyjazdy – chociaż wpierw te wyjazdy też bym chciała połączyć z pracą. Nie wiem czy chciałabym wyjechać tak o, dla samego wypoczynku.
Ja sądzę, że każdy powinien wyjść z własnej strefy komfortu i znaleźć własną drogę. Człowiek powinien się doskonalić i uczyć każdego dnia. Wolę dojść do czegoś uczciwie, krok po kroku, poświęcić na to czas i pieniądze niż iść drogą „po trupach” kosztem innych. Wszystko powoli ale z rozwagą. Pozdrawiam
Nika ostatnio opublikował…To historia niczym z Hollywoodzkiego filmu!
„dla większości podejmowanie ryzyka to za ciężkie wyzwanie. Rozwój osobisty przynosi sporo korzyści, ale do tego trzeba dojrzeć” – dziękuje Ci za te słowa – mam nadzieję, że ta treść będzie często udostępniana i czytana – tak mało ludzi chce brać odpowiedzialność – za to, co wydarza się w jego życiu.
Aneta Boritzka ostatnio opublikował…Blogi, które warto czytać! Najlepsza 18-stka!