Pamiętam bardzo dobrze kąśliwe uwagi, rzucane przez koleżanki i kolegów w szkole na kolejnych lekcjach – czy to mi będzie potrzebne w życiu? Czy kiedykolwiek zarobię dzięki umiejętności rozbioru zdania? Jak w pracy przyda mi się data chrztu Polski? No i klasyczne, słyszane też niejednokrotnie od różnych osób w wieku dorosłym – do niczego nie przydała mi się wiedza o rozmnażaniu pantofelka.
Te rozmowy mają w sobie sporo racji, bo o ile nie pracuje się jako naukowiec w laboratorium, to raczej trudno wykorzystać całą wiedzę szkolną w codziennym życiu. To, co zapamiętujemy, to najczęściej wierszyk “by nie stracić swej urody – wlewaj zawsze kwas do wody” (choć nikt z nas z kwasem nie pracuje) albo wzór C2H5OH (choć to raczej jako anegdotę). Cała reszta ulatuje z głowy kilka godzin po informacji o zdanej maturze. Zostaje tylko to, co będzie potrzebne na studiach, bo to właśnie tam zdobywamy wiedzę, która pozwoli na lepszą pracę i stabilizację sytuacji życiowej.
Raczej nie ma wątpliwości, że nie sposób wykorzystywać codziennie całą wiedzę, jaką wtłaczano nam do głów w szkole. Zresztą nie to było celem wielu lat siedzenia w ławce. Naszym nauczycielom chodziło jedynie o to, aby zaszczepić w nas zainteresowanie światem, skłonić do poszukiwania odpowiedzi na własną rękę. U niektórych udało się to osiągnąć, u innych – co widzę niestety dość często – szkoła skutecznie zabiła ciekawość świata. A może ci ludzie nigdy tej ciekawości nie mieli? Może im faktycznie wystarczy tylko przytoczony powyżej wzór chemiczny?
Kpiny na bok. Jest bowiem jedna rzecz, której lekceważyć nie wolno. Która dla opisywanego przeze mnie męskiego stylu życia (choć nie tylko) jest konieczna. I którą warto pielęgnować i rozwijać, nawet jeśli nasz kierunek studiów nie ma z nią nic wspólnego. To nazywana “królową nauk” matematyka.
Co czyni matematykę tak ważną w życiu współczesnego człowieka? Jej uniwersalność. Nie ma dziedziny życia, w której nie byłoby możliwe jej wykorzystanie. Nie chodzi tu nawet o przywoływane zazwyczaj banalne obliczanie podatków czy sumowanie cen podczas codziennych zakupów. Jeżeli jesteś osobą biorącą życie w swoje ręce, to bez matematyki ani rusz. Jak inaczej zająć się inwestowaniem – nawet z napisanym przeze mnie poradnikiem – jeśli nie jesteś w stanie zrozumieć takich matematycznych terminów jak “stopa zwrotu” czy “procent składany”? Albo jak skorzystać z dobrych rad zawartych przez Michała Szafrańskiego w jego świetnej książce o finansach osobistych, bez podstaw matematyki?
Wchodząc na zupełnie inne tematy, niezwiązane z zarządzaniem swoim portfelem, też nie da się umknąć przed matematyką. A zwłaszcza przed prawdopodobieństwem statystycznym, które często w szkole jest traktowane po macoszemu, a przez uczniów – jako zło konieczne. To umiejętność dająca Ci przewagę na wielu polach – od zrozumienia wyników sondaży przedwyborczych po granie w ruletkę, wszystko to opiera się na prawdopodobieństwie. Jest to wiedza konieczna do zrozumienia, dlaczego wysoka skuteczność testu na jakąś chorobę wcale nie oznacza, że test ten jest bezbłędny (ponieważ odsetek pomyłek w przebadanej grupie też jest istotny). No i wreszcie – znając zasady statystyczne, nie sposób uwierzyć w żadne systemy lotto.
Chyba jasno pokazałem, dlaczego warto zainwestować swój czas w naukę matematyki. Pomimo tego, że nasi uczniowie w międzynarodowych testach PISA, w części matematycznej odnoszą znakomite wyniki na tle całej Unii Europejskiej, to nie można zapominać o tych wszystkich, którzy już dawno opuścili szkolne mury. A nawet o tych, którzy dopiero ją kończą. Matematyka jest teraz obowiązkowym przedmiotem na maturze, a mimo tego nadal wiele osób jej nie zdaje. To są ludzie, którzy mogą mieć spore problemy w dorosłym życiu. Jeśli nie chcesz podzielić ich losu, pamiętaj o tym, aby nie odkładać matematyki na półkę po zakończeniu szkoły. Im lepiej ją zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.
Bo przecież nie chcesz skończyć jako ktoś, kogo łatwo oszukać, prawda?
I dlatego ja nie zaniedbuję moich matematycznych umiejętności. W codziennym życiu, zgłębiając tajniki inwestowania czy oszczędzania, pisząc tego bloga – matematyka przydaje mi się zawsze. Nie wyobrażam sobie prowadzić męski styl życia bez jej znajomości. I to samo polecam Wam.


Z matematyki korzystam na codzień w pracy zawodowej, ale nie tylko…
Proporcje przyjdą się przy przeliczaniu ilości składników ciasta. Pole powierzchni przy obliczaniu ilości farby/płytek, które potrzeba na remont łazienki czy pokoju. Finanse są kolejnym obszarem. Matematyka jest niemal wszędzie. Jeśli ktoś ją zaniedbuje, to niech przynajmniej rozejrzy się za drugą połówką, która jest dobra w te klocki. 😉
Super przesłanie wpisu! 🙂
Dawid M ostatnio opublikował…Jak szybko zapamiętywać wykresy i poprawić oceny?
Z tą drugą połówką to trafione w punkt 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Plantany – inne banany, jak jeść?
Matmy można nienawidzić, można się nią brzydzić ale nie da się jej uniknąć. Można przed nią uciekać, a i tak zawsze Ciebie dopadnie. Więc nie ma się co przed nią bronić, bo koniec końców to ona jest naszą bronią w wielu życiowych aspektach. Tak jak mówisz trzeba inwestować w swój rozwój bo to zapewne nie raz uratuje nam skórę 🙂
W stu procentach się zgadzam!! :)) Matematyka królową nauk!!!
Damianos ostatnio opublikował…Medycyna alternatywna a biologia
Ja kaurat jestem humanem, ale przyznam, że matma, choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli nigdy nas nie opuści. I nie chodzi tylko o obliczanie średniej w indeksie, bo ta umiejętność przydaje sie tylko przez pewien czas. Reszta: jak np; obliczenie ilości kubików drewna na zimę, okazuje się przydatna dopiero po jakimś czasie.
Narwany ostatnio opublikował…Czasami warto zostać Kopciuszkiem
Sporo w tym racji. Z jednym małym „ale” (odnośnie edukacji). W szkole nie uczą wykorzystania matematyki do tych celów o których mówisz. Przez wiele lat byłem głąbem z matmy (za to dobry z fizyki i chemii). Kiedy studiowałem informatykę wykładowca z programowania pomagał mi uczyć się do egzaminów z matmy. Dopiero w pracy kiedy pracowałem na arkuszu kalkulacyjnym i bazach danych uświadomiło mi, że rozumiem matematykę (w końcu jakim cudem dawałem sobie rewelacyjnie radę z fizyką, chemią czy choćby z programowaniem) – z lenistwa nie chciało mi się szukać formuł, więc pisałem je samodzielnie.
Matematyka jest źle wykładana w szkołach. Nie uczą kompetentnie podstaw logiki (działania na zbiorach? geez). Kiedy pracowałem w szkole przeanalizowałem sobie programy nauczania matematyki w szkołach. I w sumie po reformie, po pojawieniu się gimnazjów zaczęto dzieciaki przygotowywać do zdania egzaminów kompetencji – w tym matematyki – wyciągnięto wnioski, m.in. z takim przypadków jak mój, że to z nauczaniem matematyki jest coś niehalo, a niekoniecznie z dzieciakami, które tego nie kumają.
A do kolegi „humana” informuję, że humanista potrafi nauczyć się samodzielnie tego co potrzeba ;] Nie wiem kto zdewaluował pojęcie humanisty. Praca naukowa humanisty jest równie złożona co fizyka (teoretyka) i niekiedy operuje tymi samymi narzędziami. I jako ciekawostkę dodam, że mając możliwość analizowania wyników klas humanistyczny i matematycznych – dzieciaki w klasach humanistycznych, które nie dawały sobie rady z matematyką, oblewały łacinę, WOK i język polski.
Z ciekawości sięgnąłem po podręczniki z lat 60-tych i 70-tych, zarówno szkolnictwa podstawowego, średniego i wyższego. Przy odrobinie dobrej woli można się uczyć z nich samodzielnie.
Dziękuję za tak solidny wkład w dyskusję. Co do kilku podstaw matematyki brakujących ludziom, to postaram się go poruszyć w mojej książce (będą praktyczne przykłady), którą przygotowuję dla czytelników między innymi bloga.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Podróż z Rzymu nad Adriatyk – Włochy latem
A mnie się wydaje że mężczyźni aż zanadto znają matematykę 🙂
Znam wielu profesorów, a nie znam nikogo, kto znałby matematykę zanadto 😉
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Samotność młodych – problem dotykający już najmłodszych
Ahh ta matematyka, królowa nauk 🙂
Natalia ostatnio opublikował…A on mu odpowiedział: „Nie rozumiem Cię”
Uwierz, są osoby, które po wyjściu z licealnych murów nie potrafią zastosować kolejności działań. Dzisiaj sama byłam tego świadkiem. A osoba ta pracowała jeszcze niedawno w banku. Trochę przerażające, nieprawdaż?
To smutne, ale prawdziwe, bo niepełnosprawni logicznie są wśród nas…
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Pogromcy mitów – nowa generacja
W szkole to był zdecydowanie mój najgorszy przedmiot, któego nie lubiłem a zadania domowe zawsze spisywałem u mojego kolegi tuż przed wyjściem do szkoły. A teraz faktycznie podstawy matematyki się jednak przydają w codziennym życiu, jak i pracy.
Chyba każdy tak mówił w szkole, ale jednak rzeczywiście bez matematyki bylibyśmy zgubieni. 😉