Dla tych, którzy chorują przewlekle – Andrzej Więckowski

Andrzej Więckowski „Dla tych, którzy chorują przewlekle”Książka „Dla tych, którzy chorują przewlekle” napisana przez lekarza z wieloletnim doświadczeniem Andrzeja Więckowskiego posiada podtytuł „Odwracanie procesów”. Jest to nawiązanie do jego poprzedniej książki „Odwracanie procesów nowotworowych” napisanej wspólnie z Adamem Przygodą.

To stosunkowo nowa pozycja (z roku 2023), w której przedstawiono sporą dawkę wiedzy. Książka jest zbiorem informacji głównie dla medyków, ale i amatorzy z podstawową wiedzą biologiczną poradzą sobie z lekturą.

Autor postawił w tej pozycji głównie na pokazanie, że istnieje świat medycyny wykraczający poza to, co urzędnicy z ministerstwa zdrowia zatwierdzili do leczenia w Polsce. W wielu miejscach widoczna jest krytyka krótkowzroczności polskich lekarzy, którzy nie interesują się prawdą, nie dociekają jej, gdy w praktyce lekarskiej trafiają na sprzeczności między tym, co mają narzucone, a tym co faktycznie dzieje się z pacjentem. Pod tym kątem jest w tej książce wiele rozwinięć diagnozowania chorób przewlekłych z pokazaniem tych, które są rozpoznawane poprawnie (w ramach medycyny finansowanej przez władzę) oraz wskazaniem sposobów zdiagnozowania niektórych chorób (procedura różnicowania), których system medyczny wydaje się nie zauważać (wysyłając pacjentów do psychiatry z niby urojonymi objawami lub zwyczajnie źle ich lecząc).

Więckowski skupił się szczególnie na chorobach tarczycy oraz na istotnych aspektach dotyczących układu odpornościowego. A chodzi tu o grasicę (ignorowany przez medyków narząd, który rzekomo zanika w wieku dorosłym) i układ pokarmowy wraz jego mikrobiomem. Mowa jest też o boreliozie i współistniejących infekcjach, co należy leczyć łącznie, żeby to okazało się skuteczne.

Ponadto zasugerowano, że wiele chorób uznawanych za nieuleczalne może mieć swoją przyczynę w nietolerancji (alergie, pseudoalergie itp.) niektórych substancji, których eliminacja (np. konkretnego produktu pokarmowego typu pszenica lub mleko) może prowadzić do wycofania się objawów danej choroby.

Padają też nieśmiałe sugestie, że przyszłością może być medycyna energetyczna (informacyjna) – bez podawania konkretnych kierunków, które już w praktyce są stosowane ze sporą skutecznością (o ile są to technologie lub substancje odpowiednio dobrane do chorego). A mowa tu o (w mojej ocenie) dobrym biorezonansie i homeopatii.

Ważne są też nietypowe zalecenia dotyczące całokształtu naszego życia (na co inni lekarze wydają się mało zwracać uwagę, przepisując jedynie kolejną receptę na leki czyli zwykle nienaturalne dla organizmu substancje chemiczne):

Myśl pozytywnie, miej życiowy cel, żyj aktywnie, śpij pogodnie, odżywiaj się pragmatycznie oraz co najważniejsze usuwaj trucizny i suplementuj brak witamin i minerałów.

Niestety nie każdy będzie zadowolony z lektury, bo przeciętny czytelnik zwykle szuka gotowych rozwiązań na jego schorzenia, a ta książka skupia swą treść na poprawnym zdefiniowaniu problemu (szeroka poprawna diagnostyka – co też może być olśnieniem dla niektórych wcześniej źle zdiagnozowanych). Natomiast wskazówek, jak rozwiązać dany problem – jest stosunkowo niewiele…

Często jest tak, że z konkretnej książki da się wyciągnąć jedną (lub kilka) ważną rzecz, która sprawia, że czas poświęcony na lekturę nie był zmarnowany (nawet gdy większość wiedzy w niej zawarta była nam doskonale znana). W tym przypadku taką wskazówką jest konieczność suplementacji cynku w celu wzmocnienia układu odpornościowego, który w zdegenerowanym środowisku XXI wieku ma coraz trudniejszą pracę. Obok cynku ważną rolę według Więckowskiego w przywracaniu zdrowia (oraz jego utrzymaniu) odgrywa wysokiej jakości siara czyli colostrum.

Jest też rozdział o witaminie D3 i jej ważnej roli:

Warunkiem niezbędnym do odwrócenia procesu nowotworowego jest prawidłowy, a nawet znamiennie podwyższony poziom witaminy D3. Niekiedy wystarczy spełnienie tego warunku.

Niestety nie obyło się bez wpadek autora, który sugerując właściwy poziom 25-OH (witaminy D) w badaniu krwi, pomylił jednostki. Zamiast NANO użył MIKRO gramów na ml. Liczbowo sugerowany przedział jest w miarę słuszny, ale z powodu błędnych jednostek zalecenie jest tysiąckrotnie zawyżone…

Facebooktwitter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *