Prokrastynacja, czyli co możesz zrobić dzisiaj, zrób jutro, to jeden z największych problemów XXI wieku, który nie tylko powoduje, że stajemy się mniej produktywni, ale także przyczynia się do znacznego obniżenia psychicznego samopoczucia.
Mechanizm działania
W danym dniu postanawiasz wykonać kilka czynności, czasami są to obowiązki związane z pracą lub uczelnią, innym razem zwykłe powinności domowe czy odkładana od dawna wizyta w muzeum. Zasiadasz więc przed komputerem, by rozpocząć realizację zadań. Nagle mija godzina i orientujesz się, że nic jeszcze nie zrobiłeś. Pojawia się lekki dyskomfort wywołany poczuciem bezsensownie straconego czasu. Wiesz, że powinieneś spróbować wykonać założone wcześniej zadania, ale nie czujesz się na siłach, nie chce Ci się. Decydujesz się więc przełożyć dane obowiązki na następny dzień, w związku z czym odczuwasz ulgę – nie jesteś bowiem zmuszony działać od razu i możesz zająć się bardziej odprężającymi rzeczami – obejrzeniem serialu czy poczytaniem książki. Myślisz sobie, jutro będzie lepiej.
Ale nie jest. Jutro jest tak samo, w kolejnych dniach też. Deadline zbliża się nieubłaganie a Ty wciąż nie zacząłeś realizować wytyczonych zadań – pojawia się dyskomfort związany z brakiem odpowiedniej ilości czasu i strachem, że nie zdążysz. Jak zwykle, robisz wszystko na ostatnią chwilę, często rezygnując ze snu czy odkładając na później inne rzeczy. Gdy uda się wykonać pracę przed ostatecznym terminem, przyrzekasz sobie, że już nigdy więcej nie popełnisz tego samego błędu, jednak szybko orientujesz się, że właśnie go popełniłeś. Karuzela prokrastynacji zaczyna się kręcić.
Walka z czasem
W walce z prokrastynacją bardzo istotna jest samoświadomość, dzięki której możemy zrozumieć jakie konsekwencje wynikają z naszego działania oraz w jaki sposób obniżają komfort codziennego życia.
Sporządzenie dokładnych notatek, w których uwzględnimy ilość spędzonego nad konkretnymi czynnościami czasu, pozwoli na proste, logiczne obserwacje, które, poddane analizie na chłodno, pozwolą nam zdać sobie sprawę z wielkości problemu.
Kolejnym krokiem jest ustalenie planu działania, swoistej rutyny, którą będzie można zastosować do zoptymalizowania wykonywania obowiązków i powinności. Możliwości optymalizacji jest wiele i należy podkreślić, że ich sukces zależy od indywidualnego zaangażowania a także osobistych preferencji.
Warto wyznaczać sobie konkretną ilość czasu, którą przeznaczymy na dane zadanie – w ów czas przeplatać przerwami, na przykład na godzinę pracy przypada 30 minut przerwy, lub po 30 minutach intensywnej pracy pozwalamy sobie na 10 minut odpoczynku itd.
Obszerne zadania można podzielić na mniejsze zobowiązania tak, by daną pracę wykonywać przez większą liczbę dni, ale mniejszą ilość czasu danego dnia – to sprawi, że cały proces będzie mniej monotonny, a realizacja stanie się dokładniejsza. Najtrudniejsze zadania można wykonywać na początku tak, by po realizacji pierwszego celu czuć się silniejszym psychicznie i pozytywnie nastawionym do dalszej pracy. Ważne jest też by nie rozmyślać zbyt długo nad czynnościami, a ukierunkować swój umysł na konkretne działanie, to zmniejszy rozkojarzenie, które również sprzyja prokrastynacji.
To podstawowe, proste, uniwersalne, ale zarazem najważniejsze metody walki z prokrastynacją. Po zweryfikowaniu jakie podejście jest dla nas najbardziej efektywne, należy ustalić rzeczoną rutynę, która stanie się swoistą ramą naszych działań i pozwoli funkcjonować w zdyscyplinowaniu oraz skupieniu i, przy odrobinie silnej woli, uwolni nas z pułapki zwanej prokrastynacją.
Artykuł został przygotowany przy współpracy z Grupa Progres |
Moja pięta Achillesa w życiu. W połączeniu z depresja i DDA mam niezły armagedon. Staram się z tym walczyć ale różnie bywa. Mi najbardziej się udaje gdy mam ogromną wręcz motywację np. dzwoni mi rodzinka, że wpadną za dwie godziny – momentalnie wyrabiam się z dużymi porządkami czy praniem i wszystko robię jak leci aż pot po tyłku kapie. Dla samej siebie i dla higieny też sprzątam ale mniej się przykładam i rzadziej tak gruntownie. Oczywiście sprzątanie to tylko jeden przykład – mogła bym wymieniać ich setki. Pozdrawiam oraz zapraszam do mnie:
Karolina ostatnio opublikował…Post o mojej chorobie – o tym co mi zabrała, jak z nią walczę i co pragnę odzyskać.
Skądś to znam, czasami tak ciężko jest się zmobilizować, tym bardziej jeśli pracuję się na własną rękę.