Plagi XXI wieku. Kryzys środowiskowy, a zdrowie

Plagi XXI wieku. Kryzys środowiskowy, a zdrowieTytuł dzisiejszego wpisu „Plagi XXI wieku. Kryzys środowiskowy, a zdrowie” jest jednocześnie tytułem wyjątkowej książki, którą napisał doktor nauk medycznych Christian Steiner. Jej wyjątkowość można rozpatrywać na kilku płaszczyznach – o samej jej treści w dalszej części wpisu.

Zainteresowałem się tą książką ze względu na tematykę, jaka miała być w niej poruszona, odwołująca się do pojęcia, jakim jest holopatia. Zachwalał ją w jednym z filmików na youtube jej tłumacz, a zarazem sprzedawca książki, który doprowadził do wydania jej w naszym kraju. Ów tłumacz jest osobą nieco kontrowersyjną, sam jego życiorys mógłby być dobrym pomysłem na książkę (w młodości spędził nawet trochę czasu w więzieniach takich krajów jak NRD czy Izrael). Jest człowiekiem z dość solidną wiedzą w wielu tematach, propagatorem informacji na temat niektórych teorii spiskowych. Być może to też sprawia, że w 2017 roku nie posługuje się nawet kontem bankowym!

Tak, wyobraźcie sobie, że sprzedawca tej książki nie posiada żadnego sklepu internetowego, a zamówienie można wysłać wyłącznie mailem. Ale najdziwniejsze jest to, że opłacić książkę i wysyłkę można jedynie za pośrednictwem Poczty Polskiej. Cena z przesyłką: za pobraniem 62 zł lub przekazem pocztowym 50 zł. Ostatnio przekazem opłacałem coś jakieś 20 lat temu, a chcąc uniknąć wizyty na poczcie i kolejek, wybrałem droższą opcję.

Niby jedna z najlepszych usług – Paczka 24, gdzie obiecują dostarczenie przesyłki w ciągu 24 godzin (z pewnymi wyjątkami dotyczącymi wielkości miast, choć ja mieszkam w dużym liczącym prawie 400 000 mieszkańców Szczecinie, to nie dostawa na wygwizdowo). Poczta nie popisała się, dotarcie zajęło paczce prawie 2,5 dnia roboczego (nie przedzielał je żaden dzień wolny). I co ciekawe, nie było mnie chwilę w domu – miałem pecha, bo doręczyciel zjawił się podobno w tym akurat momencie. Nie zostawił jednak awiza, nie dotarł też żaden sms (mimo że zawsze takie dostaję w przypadku awizowanych paczek). O tym, że paczka jest do odbioru wiedziałem z systemu internetowego, więc po odbiór i tak musiałem się pofatygować do placówki Poczty Polskiej… Pani z okienka rozbrajająco stwierdziła, że to się zdarza i że korzystają z zewnętrznej firmy (typowa spychologia XXI wieku rozmywająca odpowiedzialność za jakość usługi)…

No ale najważniejsze, że miałem już książkę w ręku, bo o to chodziło. Rozczarowałem się nią z dwóch powodów. Po pierwsze jakością wydania (składu i tłumaczenia). Wiele słów dziwacznie przetłumaczonych, w początkowej części książki masa błędów edytorskich wynikła z niewłaściwego przeniesienia czcionek zapewne z jednego komputera na drugi (błędy Worda lub konwersji do formatu pdf lub ps). W miejscu niektórych liter lub znaczków był symbol kwadraciku (brakującej czcionki), co utrudnia zrozumienie treści (podobnie jak liczne błędy interpunkcyjne, niedbale odmieniane końcówki niektórych wyrazów). Poza tym książka nie zawiera spisu treści! Nie podano też roku jej pierwotnego wydania, trudno oceniać, z którego roku to wiedza, a wśród tematów naukowych ma to niebagatelne znaczenie. Na podstawie przesłanek wnioskuję, że treść napisano na przełomie 2006/2007 roku. Próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej o samym wydawnictwie CENTELNET. Nie natrafiłem nawet na stronę www, w sieci znalazłem jedynie jakiś namiar na telefon i adres siedziby…

Po drugie – treść książki w aż w połowie (z 328 stron jej objętości) dotyczy wałkowania tematu, że współczesne nauki biologiczne i medyczne są zacofane i nie akceptują wielu przesłanek co do złożoności Wszechświata (w tym na poziomie biochemicznym), które już przyjęto np. w zakresie najnowszej fizyki. Inne dziedziny nauki są daleko w tyle za tą wiedzą fizyków, przez co naukowcy z innych dziedzin nie chcą obalić wielu dogmatów występujących w ich ogródku naukowym.

W tej przydługiej, środkowej części książki autor przedstawia wiele tzw. pytań otwartych demaskujących słabość teorii ewolucji jako jedynej drogi do powstania życia na Ziemi. Pytania dotyczą np. DNA, sprzeczności między wzrostem poziomu entropii (chaosu we Wszechświecie) a wzrostem poziomu samoorganizacji przyrody ożywionej niby w wyniku działań w pełni losowych. Co prawda masa argumentów jest przytłaczająca na korzyść uznania, że życie nie mogło powstać wyłącznie metodą prób i błędów losowych działań natury, ale nie tego dotyczył tytuł książki.

O samym kryzysie środowiskowym i jego wpływie na zdrowie człowieka jest tylko kilkadziesiąt stron na początku książki (później to, co w dwóch powyższych akapitach zasygnalizowałem). Dopiero od 211 strony znów robi się ciekawie. Krótko scharakteryzowano metody medycyny alternatywnej, podając ich specyficzne zalety, a także wady (np. wymaganie wysokiego poziomu wykształcenia homeopaty lub akupunkturzysty, który i tak dodatkowo wspiera się intuicją, a tej nie da się naukowo i powtarzalnie odtworzyć w wielokrotnym eksperymencie). Metody te (homeopatia, akupunktura, elektroakupunktura, kinezjologia, biorezonans, reiki itp.) stały się podstawą do powstania nowej formy terapii – holopatii. Holopatia jest odmianą biorezonansu wzbogaconą o zalety pozostałych metod medycyny komplementarnej. To w pełni cyfrowa baza danych kilkunastu tysięcy substancji (leków homeopatycznych, alopatycznych, mikro i marko elementów, itd.) opisanych na podstawie analizy częstotliwościowej reakcji człowiek-substacja, którą wykorzystuje maszyna cyfrowa (komputer) do bezinwazyjnej diagnostyki i terapii zmiennymi polami magnetycznymi o szerokim spektrum częstotliwości. Kluczowy jest tu blisko dziesięcioletni etap zbierania danych i weryfikowania w praktyce reakcji pacjentów.

Diagnostyka holopatyczna jest wszechstronna i wspiera podejście holistyczne (całościowe) w późniejszym leczeniu człowieka (lub zwierząt – co jeszcze bardziej potwierdza fakt, że jej skuteczność nie jest wyłącznie związana z efektem placebo). Nie słyszałem jeszcze o bardziej uniwersalnym rozwiązaniu, posiadającym w sobie tak duży potencjał leczniczy pod kątem szerokości zastosowań. Nie oznacza to, że holopatia jest panaceum na wszystko. To tylko urządzenie (QuintStation) wspierające proces samouzdrowienia człowieka, a tu jak wiadomo, nie wszystko bywa skuteczne – wystarczy wdrożenie tzw. efektu nocebo i człowiek staje się na tyle zblokowany, że żadna kuracja w tym momencie nie może być skuteczna.

Książka kończy się opisem zasad pracy z wykorzystaniem holopatii, w tym pewną liczbą przykładów przypadków pacjentów, którym terapia ta bardzo pomogła.

Książka była w kręgu moich zainteresowań, ponieważ już kilkanaście lat wcześniej miałem bardzo pozytywne doświadczenia z biorezonansem. I takim właśnie osobom o otwartych umysłach polecam lekturę tej książki mimo całej litanii uwag krytycznych odnośnie konstrukcji tej pozycji literatury z zakresu medycyny komplementarnej. Innych po prostu książka znudzi dość szybko.

Facebooktwitter

8 komentarzy

  1. karolina 4 maja 2017 Odpowiedz
  2. Sylwana 6 maja 2017 Odpowiedz
  3. Ewa 6 maja 2017 Odpowiedz
  4. Agnieszka 6 maja 2017 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.