Mam na imię Grzegorz, postanowiłem prowadzić blog przeznaczony głównie dla mężczyzn, bowiem większość treści jest przedstawiana z męskiego punktu widzenia, co nie wyklucza, że i kobietom niektóre zagadnienia tu poruszane przypadną do gustu.
O czym dokładniej piszę? To szeroki zakres tematyczny, bo zamiast tworzyć wiele drobnych niszowych blogów, o których mało kto się dowie, postanowiłem zbudować coś ciekawego dla ludzi sięgających myślami gdzieś dalej, niż tylko do najbliższego piątku. Stawiam w dużym stopniu na WIEDZĘ, bo tego nigdy za wiele, a liczę, że przyda się ona zwłaszcza młodym ludziom, którzy chcą w życiu coś osiągnąć. W końcu przecież nie bezpodstawnie mówi się o obecnym pokoleniu ludzi jako o społeczeństwie opartym na wiedzy. Jak wynika z badań (raport z października 2014r., badanie zostało wykonane na próbie 2871 aktywnych blogów) przeprowadzonych przez serwis Zblogowani.pl, aż 85% blogów podpiętych pod ten agregator prowadzonych jest przez blogerki, zatem jako mężczyzna mam nadzieję wypełniać brakującą lukę w treściach przeznaczonych dla facetów, którzy blado wypadli w tym badaniu.
Czy to blog Lifstyle’owy? Po części tak, ale to pojęcie jest za wąskie, a raczej przez wielu różnie odbierane, bo samo w sobie może mieć różne zabarwienie w zależności od podejścia autorów innych blogów z tej tematyki. Dla jednych męski lifestyle to siłownia i opisy odżywek białkowych, dla innych pokazywanie się w ciągle nowych kreacjach garniturowych czy metroseksualnych, inni z kolei twierdzą, że głównie styl życia to dążenie do swobodnego życia, podróżowanie itd.
To, czego czytelnik się tu dowie (przynajmniej z niektórych wpisów) ma pomóc mu poszerzyć jego wiedzę (jakże inną od tej papki, z którą można spotkać się na portalach z codziennymi wiadomościami, plotkami itp. masówką), która pozwoli mu zabłysnąć wśród rówieśników, a nawet pokazać się z dobrej strony osobom starszym wiekiem i stażem na spotkaniach pozabiznesowych, no i zaimponować ową wiedzą kobietom – co jest niezwykle ważne w relacjach z nimi.
Ale nie tylko młody czytelnik znajdzie tu coś wartościowego, bowiem zapewne jest spora grupa facetów w sile wieku, którzy mają dosyć czytania blogów, w których ambitny autor tuż po dwudziestce daje porady, jak żyć, zarabiać, dążyć do jakiegoś wielkiego celu – nie mając przy tym zbytniego doświadczenia życiowego, a sam po kilku miesiącach znika z sieci.
Sam bowiem jestem autorem nieco starszej daty niż tacy lifestyle’owi studenci, pamiętam zatem czasy sprzed internetu, komórek i jak to się wtedy żyło (i nie raz jeszcze o tym powspominam). Wiekowo mieszczę się gdzieś między takimi blogerami jak Jason Hunt a Michał Szafrański.
W sprawie kontaktu zapraszam do odpowiedniej zakładki.
Mój pseudonim medialny to Deuter (izotop wodoru, składnik tzw. ciężkiej wody – drogiej w pozyskiwaniu substancji wykorzystywanej między innymi w badaniach naukowych) – odzwierciedla zamiłowania naukowe i aspekt finansowy, który także nie jest mi obojętny 🙂 A jako że sama ciężka woda jest dla organizmów żywych zabójcza, więc i od czasu do czasu bardziej hardkorowe tematy też się będą pojawiać. To są w skrócie zależności między treściami na blogu a wybranym pseudonimem.
Jestem członkiem: