Jak zostałem milionerem – Jan M Fijor

Jak zostałem milionerem - Fijor (jak zostać milionerem)Foto: Fijorr Publishing

Niedawno miałem okazję zapoznać się z wyjątkowo ciekawą książką „Jak zostałem milionerem czyli dlaczego jedni mają, a drudzy nie mogą związać końca z końcem”, którą napisał Polak Jan M. Fijor. Nie dość, że napisał, to jeszcze wydał samodzielnie, gdyż prowadzi on w Polsce własne wydawnictwo z książkami z gatunku myśli niezależnej. Sprawdź w porównywarce najniższą cenę książki.

Ktoś powie – kolejna książka o tym, jak komuś się (pewnie przypadkiem) udało zostać milionerem, która niewiele wnosi. A jednak czyta się ją stosunkowo łatwo – to wciągająca historia życia (opisana pod kątem finansowych działań) Fijora, Polaka, który miał bardzo trudny start ze względu na trudną sytuację rodzinną. I to start w głębokiej epoce PRL, gdzie o większe dochody nie było łatwo ze względu na to, że ustrój socjalistyczny tępił własną inicjatywę. A jak podaje Fijor, „już w XVIII wieku Adam Smith stwierdził, że największe korzyści odnosi społeczeństwo z ludzi, którzy działają z pobudek egoistycznych” – nic więc dziwnego, że dziesięciolecia socjalizmu doprowadziły w Polsce do dużego zacofania cywilizacyjnego.

Autor jednak tymi utrudnieniami się nie przejmował, starając się uniknąć barier, wykorzystywał swoje umiejętności i zdobywaną wiedzę do robienia różnych biznesów. Drugi etap jego życia, to emigracja do Stanów Zjednoczonych – mamy więc podwójne spojrzenie na naszą rzeczywistość i tę z USA. To właśnie dostęp do właściwych informacji (zdobywanie wiedzy w epoce sprzed internetu nie było takie łatwe) wskazał Jan M. Fijor jako ważny czynnik zarabiania w biznesie.

Z perspektywy kapitalistycznych doświadczeń autor książki ocenia nasz kraj jako wciąż nasycony naleciałościami socjalizmu, gdzie nikomu na niczym specjalnie nie zależało. Jako przykłady można podać beznadziejną jakość obsługi, często mało etyczne podejście do klientów w takich korporacjach jak banki, firmy telekomunikacyjne czy ubezpieczeniowe. Co ciekawe, firmy te są międzynarodowe, ale nie posiadają w Polsce tak wysokich standardów, jak w krajach zachodnich. Według Metlife Financial Services (gdzie pracował Fijor) „wynika, że jeden klient zadowolony udziela do 25 pozytywnych rekomendacji, niezadowolony zaś do tysiąca opinii negatywnych”. Ponadto „na obsługę klienta powtarzalnego wydaje się 10-15 procent tego, co kosztuje klient nowy” – u nas chyba nadal nikt tego nie dostrzega…

Treść historycznie kończy się na roku 2006 (choć wydanie II datowane jest na rok 2009) i zawiera kilka nieaktualnych tez, na które chciałbym zwrócić uwagę. Autor uważał jeszcze w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku, że warto brać hipoteczne kredyty walutowe (wówczas ceny mieszkań stale rosły – do 2007 roku, a kredyty złotówkowe były wysoko oprocentowane). Dziś wszyscy znamy problemy wynikłe ze zmian kursowych franka szwajcarskiego, które (mimo ujemnych stóp procentowych w Szwajcarii) w połączeniu z niekorzystnym dla klientów banków prawem doprowadziły wielu ludzi do sytuacji bez wyjścia, ich kwota kredytu do spłaty jest często sporo większa od wartości mieszkania. Obecnie zdecydowana większość uznaje za właściwą zasadę, iż kredyt należy brać w walucie, w której zarabiamy.

Książka jest zapisem bardzo ciekawej, pełnej niepowodzeń, wzlotów i upadków kariery Jana M. Fijora (prowadzonej w różnych branżach, w tym w obrocie nieruchomościami) – nie jest to podręcznik o tym, jak zostać milionerem – a mimo to każdy, kto chce dążyć do wymarzonych milionów powinien ją przeczytać. Nowsze informacje, a do tego właśnie te, których mi tu zabrakło (odnoszących się do praktycznych porad, jak prowadzić skuteczny biznes we współczesnej Polsce) znajdują się w kolejnej książce Fijora pod tytułem „Licz na siebie”, którą opisałem tutaj.

Facebooktwitter

7 komentarzy

  1. Dominik Lipiński 14 sierpnia 2016 Odpowiedz
  2. Mariusz Szczerbal 24 sierpnia 2016 Odpowiedz
  3. Asia z mimookolicznosci.pl 24 sierpnia 2016 Odpowiedz
  4. Ola 3 października 2016 Odpowiedz
  5. Yaworek 12 października 2016 Odpowiedz
  6. ass 28 grudnia 2021 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.