Etyczna manipulacja kontra zakazana retoryka (pod płaszczykiem NLP)

etyczna manipulacjaTym razem trochę o książkach mniej lub bardziej nawiązujących do NLP (programowania neurolingwistycznego) i wszelakich pułapek psychologicznych. Zacznę od przedstawienia wyjątkowej książkę „Zakazana retoryka. Podręcznik manipulacjiGlorii Beck. To pozycja wyjątkowa ze względu na opisywane w niej dość paskudne techniki manipulacji ludźmi. Wśród nich znajdziemy między innymi technikę współczucia, zależności, przesądów, przyjaciół (fałszywych), kozła ofiarnego, kaznodziei i wiele innych. Opisano nawet tak doskonale znaną wśród polityków technikę obrazu wroga (najpierw trzeba wymyślić sobie wroga, by potem jednoczyć siły i mieć z kim walczyć – skąd my to znamy?).

Autorka wychodzi z dziwnego założenia, że jedyną drogą do uzyskania sukcesu jest zaszkodzenie komuś innemu, zniszczenie go, zajęcie jego miejsca, wykorzystując przy tym ohydne zabiegi manipulacji. Jest to w zupełnej sprzeczności z ideą promowaną przez Rhondę Byrne w jej najważniejszej książce „Sekret”.

Dlaczego książka „Zakazana retoryka. Podręcznik manipulacji” jest warta przeczytania? Nie namawiam nikogo do paskudnych zagrywek, ale jest to dobra porcja wiedzy, która uświadomi nam, jakich technik inni używają wobec naszej osoby. Dzięki temu będzie nam łatwiej się przed takimi ludźmi ustrzec. Większość porad dotyczy zjawisk zachodzących w firmach, korporacjach, gdzie walczy się o awans, przywileje w grupie itp. Najtaniej kupisz ją dzięki porównywarce cen.

Etyczna manipulacja

Jako dopełnienie „Zakazanej retoryki” można uznać książkę Agnieszki OrnatowskiejEtyczna manipulacja czyli jak sprawić, żeby ludzie naprawdę Cię lubili” (sprawdź cenę w porównywarce). Autorka już nieco łagodniej stara się pokazywać skuteczność technik pokroju NLP. Jest w tej książce także kilka wartościowych stwierdzeń jak choćby to:

Nikt Cię nie polubi, dopóki nie polubisz samego siebie”.

Obie pozycje traktują o zupełnie innym postrzeganiu świata. Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie podejście (opisane przez Ornatowską) łagodnego dążenia do dobrego świata, niż „Zakazana retoryka” pełna porad, jak stać się fałszywym, pełnym wyrachowania człowiekiem z korporacji.

Ornatowska sugeruje także aby „sobie odpuścić bycie ideałem. Drobne błędy sprawiają, że inni bardziej Cię lubią”. Ponadto zauważa „osoby naprawdę sympatyczne potrafią się z siebie śmiać”. Nie chcąc zdradzać więcej szczegółów, szczerze można polecić tą książkę każdemu, kto zgadza się (lub jeszcze nie dojrzał do tego) z innym mottem:

Zawsze patrz na słoneczną stronę życia!

Psychologia inwestowania i rozwój biznesu

Powyżej wspomniane książki mocno wykorzystują aspekty psychologiczne – warto zdobyć w tym zakresie nieco więcej wiedzy, przykładowo z zakresu inwestowania. Wybitną pozycją z tej tematyki jest książka „Psychologia inwestowania”, którą napisał John. R. Nofsiner. Jej IV wydanie to jedna z często polecanych i wartych przeczytania książek dla początkujących (i nie tylko) inwestorów. Autor przedstawia wiele swych przemyśleń, a także wiele przykładów, które bazują na różnych badaniach naukowych (pomiarowych, nie teoretycznych) z dziedziny finansów i inwestowania.

Książka ta pokazuje, jak ważne są aspekty psychologiczne, objawiające się często zgubnymi dla początkujących inwestorów decyzjami. Omawiane są takie zagadnienia jak nadmierna pewność siebie, duma i wstyd, a zwłaszcza wynikające z tych cech nieproporcjonalności zachowań inwestycyjnych. Omawiane są częste błędne decyzje inwestorów zarówno długoterminowych (w tym analizy metod inwestowania na przyszłą emeryturę) jak i krótkoterminowych.

Autor podaje też przykłady tworzenia portfela, porusza temat naiwnej dywersyfikacji. Omawiane są także społeczne aspekty inwestowania np. kopiowanie portfela sąsiada, efekt tłumu, odczucia związane z negatywnymi i pozytywnymi emocjami.

Jest też w tej książce wiele uwag cennych, choć wykraczających poza możliwości polskiego rynku, gdyż jest to pozycja napisana pod realia USA. Uwagi te jednak mogą być ważne w przypadku rozpowszechnienia się (np. IKE itp.) lub wchodzenia nowych form inwestowania także i na nasz rynek (zwłaszcza nawiązuje do odpowiedników naszych PPK – Pracowniczych Planów Kapitałowych).

A skoro już przy inwestowaniu jesteśmy, to warto też zapoznać się z ponadczasową pozycją „Jak zarobiłem 2 000 000 $ na giełdzie”, którą napisał Nicolas Darvas. Autor opowiada w niej historię swego etapu w życiu, w którym rozpoczęła się jego przygoda z giełdą. W czterech rozdziałach opisuje kolejne etapy zdobywania wiedzy, wszystkie sukcesy i potknięcia, które doprowadziły go do wypracowania własnej strategii zarabiania na giełdzie.

Nie jest to typowa książka będąca zbiorem porad i zasad inwestowania, ma raczej charakter powieści o tematyce inwestycyjnej. Tytułowe dwa miliony dolarów to wartość ogromna jak na czasy, w których toczy się akcja. Czasy dla nas odległe (lata pięćdziesiąte XX wieku), choć wiedza tam przedstawiona daje dużo do myślenia początkującym jak i nieco bardziej zaawansowanym inwestorom (czasy przed erą Internetu). Książka bardzo wciągająca, choć sam autor pod koniec podaje, że jego sposób inwestowania nie musi być skuteczny na innych giełdach poza rynkiem, na którym on inwestował. Stosował on podobną technikę (z dodatkowymi warunkami) do opisanej dla rynku Forex (choć okres pomiaru był trzydniowy).

Nie chcąc zdradzać większej liczby szczegółów, zasygnalizuję jeden ważny aspekt, który odkrył bohater książki. Szum informacyjny, natłok dostępnej wiedzy i plotek – to są elementy bardzo utrudniające prawidłową ocenę sytuacji. Ważna jest bowiem czystość umysłu oraz brak emocji powodowanych ciągłym analizowaniem informacji (jest to jeszcze istotniejsze w dobie Internetu, gdzie bez opóźnień każdy inwestor wręcz zalewany jest lawiną informacji, często bezużytecznych, sprzecznych lub celowo fałszywych).

Warto tu zaznaczyć, że nie samym inwestowaniem zdobywa się majątek, wręcz przeciwnie, inwestycje zwykle służą do jego ochrony przed inflacją. A samo bogactwo finansowe zwykle zdobywa się, prowadząc działalność gospodarczą i o różnych typach takiej działalności traktuje kolejna ponadczasowa książka „Sztuka osiągania zysku” (sprawdź jej cenę), którą napisał Adrian Slywotzky.

Jest to niezwykle istotna pozycja nie tylko dla osób posiadających lub planujących otworzyć własny biznes, ale też i dla pracowników firm, którzy chcą się wykazać na swoim stanowisku, dążąc do zwiększenia dochodowości firmy. Nie jest to kolejny podręcznik marketingu i zarządzania. To bardziej opowieść o indywidualnym kursie sztuki osiągania zysku, na jaki uczęszczał bohater książki.

Kurs ten składał się z 23 lekcji, z których każda dotyczyła jednego modelu firmy, a prowadzący ten szczególny rodzaj kursu omawiał na przykładach cechy poszczególnych modeli i sposoby wykorzystania tej wiedzy.

Czytelnik może wczuć się w rolę i stać się jednocześnie bohaterem książki, próbując dokonać samodzielnego zaklasyfikowania planowanej (lub prowadzonej przez siebie) działalności biznesowej. Jeśli chcesz dowiedzieć się na czym polega między innymi Model Piramidy (nie mylić z piramidą finansową/systemem argentyńskim) i wiele innych modeli, warto sięgnąć po tą pozycję, którą czyta się dość lekko i przyjemnie.

Facebooktwitter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.