Edgara Cayce był nietypowym uzdrowicielem pierwszej połowy XX wieku. Zmarł w 1945 roku, zatem jego porady miały wtedy inny wydźwięk (na tle współczesnego rozwoju medycyny). Był to dopiero początek ery antybiotyków, a przy tym uprawa roślin nie była oparta na masowym stosowaniu wszelkiego rodzaju chemii w postaci pestycydów, nie było żywności genetycznie modyfikowanej.
Wszystko to sprawiało, że porady typu uzupełnianie witamin przez spożycie dużej ilości warzyw (głównie zielonych, czyli tych o zielonych liściach) czy przez picie soków warzywnych i owocowych miało głęboki sens. Obecnie te same warzywa i owoce mają znacznie mniej tych witamin, a często więcej cukru i zazwyczaj nie są pozbawione całej masy związków chemicznych, które stosowane są do upraw, a też pojawiły się ze skażonych gleb i trujących opadów deszczu. W takim przypadku kluczowe jest dbanie o możliwie jak najlepszej jakości ekologiczne produkty. W przeciwnym przypadku porada picia soków może być szkodliwa, bo ich wyciskanie prowadzi do większej kumulacji chemikaliów i fruktozy w szklance soku (w porównaniu do szklanki zblendowanych tego samego typu warzyw i owoców z dodatkiem czystej wody). To uzasadnia, że obecnie (w 100 lat później) stosowanie dobrej jakości suplementów ma duży sens.
Niezwykłość postaci uzdrowiciela polegała na tym, że nie był on ani lekarzem, ani żadnym szamanem opierającym się na wielowiekowych tradycjach leczenia przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Edgar Cayce miał dar polegający na tym, iż wprowadzał się w stan autohipnozy, w którym miał paranormalne możliwości odczytów (ze świata pozamaterialnego najkrócej rzecz ujmując), dyktując pomocnikowi zalecenia dla konkretnego pacjenta. Co ważne – po zakończeniu autohipnozy nie miał świadomości tego, co podyktował. Do tego jego zalecenia były często kontrowersyjne, a dotyczyły zarówno aspektów diagnozowania pacjenta jak i przepisywania mu często zaskakujących terapii. Ważna była jednak ich skuteczność, o ile pacjent w pełni stosował się do zaleceń.
Do najczęstszych zaleceń należało wprowadzenie diety alkalizującej (głównie surowe warzywa i owoce), wszelkiego typu masaże i zabiegi osteopatyczne (bardzo akcentował rolę prawidłowego przepływu między mózgiem a organami człowieka). Starał się też udrożnić proces spożywania żywności, aby był wydajny (usuwanie zaparć, poprawa trawienia często z wykorzystaniem środków przeczyszczających). Ponadto dość często zalecał spożywanie jodu w odpowiedni sposób, a także stosowanie okładów na wątrobę z oleju rycynowego z dodatkowym wykorzystaniem ogrzewającej poduszki elektrycznej. Okłady te miały ponoć działanie bardziej informacyjne (do stymulowania pracy wątroby) niż czysto biochemiczne.
W sprzedaży dostępnych jest sporo książek nawiązujących w tytule do Edgara Cayce’a – jednak nie są one napisane przez niego. A co gorsza, wielu autorów wyraźnie naciąga na kupno książki przez nawiązanie do Cayce’a – a jak się potem okazuje, zdecydowana większość treści nie ma nic wspólnego z tym, co wyszło z ust Edgara Cayce’a…
Do wyjątków mogę zaliczyć „Edgar Cayce o uzdrawianiu” czy ogromnych rozmiarów opracowanie Reba Ann Karp „Encyklopedia uzdrawiania Edgara Cayce’a” (link prowadzi do porównywarki cen tej książki). To książka, której podtytuł brzmi „Alternatywne metody leczenia 190 chorób”. To licząca 500 stron (dużego formatu) pozycja o wyraźnie podzielonych częściach. Na początku znajdują się przedmowa i krótki rozdział „Przyczyny chorób – teoria Cayce’a”. Następnie najobszerniejsza część czyli posortowana alfabetycznie encyklopedia uzdrawiania, gdzie opisano całą masę chorób, a dla każdej z nich uogólnione statystycznie zalecenia uzdrowiciela, a do tego poszczególne przypadki, na jakie trafił w swej karierze Cayce wraz z opisem, co zalecał poszczególnym pacjentom.
Wśród zaleceń było sporo porad zastosowania specyfików, które w wielu przypadkach nie są już dziś produkowane, dlatego poświęcono tym preparatom osobny rozdział, aby określić, z czego się składały. Nie licząc zabiegów wymagających masaży, były to zwykle niedrogie w stosowaniu kuracje.
Końcowa część książki, to opisy udanego zastosowania porad Edgara Cayce’a już przez innych pacjentów (na podstawie lektury zapisków dostępnych w specjalizowanym centrum zajmującym się dorobkiem tego uzdrowiciela) w okresie po jego śmierci, czyli głównie w drugiej połowie XX wieku.
Ta książka to potężny zasób wiedzy, choć trzeba mieć świadomość, że wiele z podanych tam porad może być obecnie trudnych do zastosowania z braku odpowiednich składników. Po drugie w niektórych przypadkach niby tej samej choroby poszczególnym pacjentom Cayce przepisywał odmienne kuracje, co wynikało ze specyfiki ich całościowego stanu organizmu (w tym zapewne chorób współtowarzyszących). Mimo to każdy, kto od lat boryka się ze swoją chorobą przewlekłą, może znaleźć w tej książce wartościowe wskazówki dla siebie, łącząc je z najskuteczniejszymi do tej pory innymi pozyskanymi sposobami przywrócenia zdrowia. Przykładem może być bezpieczeństwo stosowania jodu (w postaci płynu Lugola) dzięki równoczesnemu zastosowaniu preparatu Jodolit marki Visanto, który opracowano na bazie publikacji naukowych po to, aby zapewnić bezpieczeństwo suplementacji jodem i jodkiem potasu.

