Foto: http://www.jakubbbaczek.pl
„25 miniemerytur” to kolejna książka, którą napisał Jakub B. Bączek – właściciel kilku firm, szkoleniowiec rozwoju osobistego. Przed jej lekturą warto zapoznać się jednak z poprzednią jego książką „Zarobić milion, idąc pod prąd”. Tym razem książka wydana z większą dozą przemyślenia co do jej jakości, prawie pozbawiona błędów edycyjnych, w twardej oprawie i do tego na papierze kredowym, z kolorowymi zdjęciami na początku każdego rozdziału.
Jest jednak pewien zgrzyt dotyczący dwuznaczności tytułu książki. Autor jako propagator generowania stałych dochodów (jak najbardziej zbliżonych do pasywnych – bezobsługowych) zdawał kojarzyć się z przełożeniem owych 25 miniemerytur na 25 pomysłów na takie stałe dochody. Jednak pojęcie emerytura kojarzące się większości ludziom z comiesięczną wypłatą stałej kwoty osobom w podeszłym wieku zostało przez Bączka inaczej użyte. Jego zamysł to robienie sobie corocznie 25 miniurlopów wyjazdowych przerywanych okresami pracy (przy zachowaniu proporcji czasu 50% na 50%) – a nazwę miniemerytura najprawdopodobniej zaczerpnął od pomysłodawcy tego określenia Tima Ferrisa.
Rozczarowani więc mogą być ci, którzy liczyli na dobrze przetestowane i przystosowane do polskich warunków pomysły na stałe dochody. Owszem, w jednym z rozdziałów zaprezentowano 7 takich pomysłów, z których jeden zdecydowanie niesprawdzony przez autora i dość wątpliwy w obecnych warunkach. Chodzi o udzielanie pożyczek społecznościowych za pośrednictwem platformy Kokos. Sam to przetestowałem i to w o niebo lepszych warunkach otoczenia ekonomicznego (gdy mieliśmy do czynienia z wysokimi stopami procentowymi). Obecnie przy rekordowo niskich stopach procentowych, z góry określonych prawnie maksymalnych wartościach oprocentowania zysku i pewnym poziomie niespłacalności pożyczek pomysł ten w odniesieniu do Kokosa jest na wysokim poziomie ryzyka w stosunku do potencjalnych zysków. Potwierdza to autor tego wpisu. Ponadto nie jest to dochód pasywny, wymaga sporego wkładu swego czasu, aby tym sensownie zarządzać.
Czasy się zmieniają i nie zawsze jest dobry okres na sensowne inwestowanie – więcej we wpisie podsumowującycm.
A zatem – o czym ta książka właściwie jest? Jakub B. Bączek wdrożył pomysł podobny do użytego przez Mateusza Grzeszczaka w książce „Happydays czyli jak się robi szczęście w 100 dni”. To opis z 12 miesięcy życia autora podróżującego po świecie, w który wplata własne przemyślenia (posiłkując się licznymi odwołaniami do pomocnych zasad znanych z literatury rozwoju osobistego).
Jakub B. Bączek mocno zainspirował się pomysłami Tima Ferrissa z książki „4-godzinny tydzień pracy”, omawiając je w swojej książce (tej i poprzedniej). To między innymi delegowanie zadań, tanie podróżowanie (tu zaprezentował sporo pomysłów przydatnych w naszych polskich warunkach – do tego wiedza ta jest aktualna, z połowy 2017 roku), itp.
Nie chcę zdradzać całości tematyki, ale książka jest warta lektury. Autorem jest wszak młody polski milioner, który doszedł do wszystkiego praktycznie od zera. Podaje więc innym to, co się w jego przypadku sprawdziło (spośród setek pomysłów znanych z książek motywacyjnych). O tematach mówią same tytuły rozdziałów, jak choćby: Naucz się odpoczywać / Wychodź regularnie poza strefę komfortu / Nie przejmuj się, co ludzie powiedzą itd.
Książkę czyta się bardzo dobrze, jest wciągająca, nie za długa (239 stron) i niezwykle inspirująca zarówno tych początkujących w rozwoju osobistym, jak i pozwalająca utrwalić wiedzę (a nawet spojrzeć na wiele zagadnień z innej strony) tym bardziej zaawansowanym. Polecam ją zatem każdemu, kto chce poprawić komfort swojego życia i to na wielu polach, bo to nie finanse są najważniejsze (choć dobrze je mieć w wystarczającej ilości) 🙂
Najtaniej kupisz ją, posiłkując się porównywarką cen.


Muszę kiedyś sięgnąć 😃
Chętnie przeczytam 🙂
Mayka.ok ostatnio opublikował…Joanne Harris, Irvine Welsh, Kathy Lette, Xiaolu Guo, Tim Butcher, Marie Phillips i Deborah Moggach „Urodziłam się dziewczynką”
Nie znam tej książki, ale słyszałam wiele dobrego o niej. Być może po nią sięgnę w przyszłym roku, bo w tym już nie dam rady.
Chyba kiedyś sięgnę po książkę o rozwoju osobistym. Skoro dojście do miliona jest możliwe, to czemu by nie spróbować? 😉
Do mnie absolutnie nie przemawiają książki tego autora. Mam jakiś zgrzyt, którego nie mogę wytłumaczyć ale po pozycję na pewno nie sięgnę.
Kiedyś na wykładzie Bączka przyłapałem go na „nieścisłości”. Powiedział, że zatrudnia bodaj 200 osób w swojej firmie (animacje w hotelach na całym świecie). Podniosłem rękę i zapytałem go, czy naprawdę ich zatrudnia, czy opłaca im ubezpieczenie społeczne itp.
– No nie, oni dla nas wykonują usługi, sami sobie opłacają podatki.
Zacząłem się śmiać, że w ten sposób ja dzisiaj zatrudniłem kierowcę autobusu, który mnie przywiózł na jego wykład.
Dobre! 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Dlaczego letni wypoczynek nad morzem sprzyja zdrowiu?
zapowiada sie ciekawie
czerwonafilizanka ostatnio opublikował…Trzymiesięczny Pipin szuka domu
Czy taka książka może być ciekawa dla zwykłego zjadacza chleba? Mam wrażenie, że nie do końca. Choć recenzja całkiem fajnie napisana 🙂
super 🙂
Meriska92 ostatnio opublikował…Jak zejsc z czarnego koloru wlosow w domu?czyli moja przygoda z Uber