W pierwszej części tajników płatnego pozycjonowania skupiłem się na narzędziach pozwalających dość dobrze określić jakość analizowanej strony – mając już pewne rozeznanie, możemy dzięki temu oceniać, czy link z konkretnego miejsca jest dla nas przydatny (bo liczy się jakość, na drugim miejscu dopiero liczba linków kierujących na naszą stronę).
Kiedy w 2016 roku na jednym z blogów przeczytałem analizę frazy sklep seo, uznałem, że czas samemu kilka zdań napisać w tym temacie. Z analizy tej wynikało, że najlepiej wypozycjonowanym sklepem jest SeoSklep24.pl i muszę przyznać, że mają też chyba najbardziej zróżnicowaną i największą ofertę. A jak z jakością? Różnie, korzystałem z ich usług wielokrotnie, na początek opiszę najnowszą próbę realizacji mojego zlecenia.
Otrzymałem ofertę promocyjną (69,99 zł zamiast standardowej 119,99 zł) – postanowiłem skorzystać. A co to za usługa? Założenie i wypełnienie 200 profili z forów Joomla Kunena z linkami dofollow i anchorami. Zamawiając, zasugerowałem się zdaniem mówiącym o tym, czego usługodawca potrzebuje do wykonania zadania „Listy URL wraz z anchorami – możliwość linkowania zarówno stron głównych, jak i podstron” – no tak, oznacza to liczbę mnogą zarówno linków jak i anchorów (tekstów widocznych w miejscu klikalnego linku – najlepiej umieszczać pozycjonowane frazy, choć nie w 100%). Taką wersję lubię najbardziej, bo wolę dywersyfikować linki (żeby za dużo jednego typu linków z tym samym anchorem nie przybyło w krótkim czasie).
Postanowiłem wypromować 3 linki, jeden do strony głównej powiązany z pierwszą frazą i dwa wpisy wcześniej już nieco wypozycjonowane (w tym jeden link z dwoma różnymi anchorami/frazami). Łącznie 4 frazy (wypada zatem po 50 profili na jedną frazę), każda dwuwyrazowa (dane według Planera słów kluczowych Google AdWords):
– fraza 1 (link do strony głównej), konkurencja niska, 2 520 000 wyników wyszukiwań, 720 wyszukiwań miesięcznie, brak sugerowanej stawki (fraza niekomercyjna).
– fraza 2 (link do wpisu nr 1), konkurencja niska, 1 910 000 wyników wyszukiwań, 3600 wyszukiwań miesięcznie, sugerowana stawka 0,11 zł;
– fraza 3 (link do wpisu nr 2), konkurencja wysoka, 714 000 wyników wyszukiwań, 320 wyszukiwań miesięcznie, sugerowana stawka 20,91 zł;
– fraza 4 (link do wpisu nr 2), konkurencja wysoka, 318 000 wyników wyszukiwań, 110 wyszukiwań miesięcznie, sugerowana stawka 34,95 zł!
I tu można się zastanowić, dlaczego pozycjonować niektóre z tych fraz, skoro mają stosunkowo niską liczbę miesięcznych wyszukiwań? Ale warto zwrócić uwagę na ostatni parametr – sugerowaną stawkę za kliknięcie, dwie ostatnie frazy mają wręcz niebotyczną kwotę (dodam, że w tym temacie najdroższa fraza ma stawkę aż 85,55 zł)! Dla porównania podam, że np. fraza, jaką podejrzewać można o wysoką stawkę tabletki na potencję ma sugerowaną kwotę za jedno kliknięcie na poziomie zaledwie 2,21 zł, a fraza feromony 2,70 zł. Zatem istnieją lepsze finansowo frazy 🙂
Ponadto kluczem wyboru tych fraz było też to, że już wcześniej były częściowo wypozycjonowane.
Na co nie zwróciłem uwagi przy składaniu zlecenia? Że choć można w ramach jednej usługi zlecić pozycjonowanie kilku linków z różnymi anchorami, to tekst umieszczany w profilach zostanie napisany jako jeden wspólny (choć w formie z synonimizacją, co pozwala wygenerować z niego wiele unikalnych tekstów, bo powtórzeń google nie lubi) – zatem to moje niedopatrzenie, że zdecydowałem się na promowanie kilku różnych tematyk niepowiązanych silnie ze sobą, choć mieszczących się w ramach szerokiego zakresu wielotematycznego bloga.
Po kilku dniach otrzymałem raport z linkami i postanowiłem je zweryfikować. Okazało się, że w zdecydowanej większości przypadków nie były ze sobą sparowane link i właściwa fraza w miejscu określanym jako anchor tekst. Dobierano je w losowe pary, np. fraza nr 1 z linkiem nr 3. Były też i inne nieprzemyślane działania, bo np. zamiast dwuwyrazowej frazy anchorem była pojedyncza litera (pierwsza litera frazy)! To raczej działanie na niekorzyść, bo sugeruje bardzo nienaturalne generowanie masowego anchoru będącego jedną i tą samą literą.
Zgłosiłem reklamację i faktycznie została przyjęta, wykonano zlecenie raz jeszcze. I tym razem pomyłek już nie było, choć nie w pełni sensownie wyglądała realizacja zlecenia. Zamówienie oznaczało stworzenie na 200 forach internetowych po jednym koncie z linkiem i wykonaniem jednego wpisu na każdym forum, żeby jakiś tekst istniał powiązany z tematyką linkowanych stron. Problem w tym, że tytuł nowo zakładanego wątku (czynnik silnie wpływający na pozycjonowanie) na forum zawierał frazy i one już nie były powiązane z poniżej znajdującymi się anchorem i linkiem (pomieszano je) – tu już usługodawca upierał się, że takiego warunku nie było w umowie, więc nie ma podstaw do dalszej reklamacji. Mówi się trudno, najważniejsza rzecz zamówienia zrealizowana. A teraz szczegóły…
W ofercie nie ma słowa o tym, co to fora będą wykorzystane przy realizacji zamówienia, więc klient nie powinien kręcić nosem. Ale warto mieć świadomość, że pochodzą one z całego świata, pewna ich część jest w cyrilicy i językach arabskich (bez Chin na całe szczęście). Zdarzyły się pojedyncze przypadki, gdzie przy próbie wejścia w link umieszczony w raporcie otrzymywałem w przeglądarce komunikaty typu błąd 403 lub 404, komunikaty blokujące próbę wejścia na stronę: strona dokonująca ataków czy też niebezpieczny adres internetowy – (zadziałał antywirus Kaspersky). W kilku przypadkach uzyskałem (kilka prób w różnych dniach z tym samym rezultatem) komunikat brak serwera lub konto usunięte lub widoczne tylko dla zarejestrowanych (nie dostałem loginów i haseł do tych forów). Łącznie takich wątpliwej jakości linków w raporcie było 16, ale przed taką sytuacją wykonawca zlecenia się zabezpieczył (i słusznie) poprzez zrealizowanie zamówienia z nadmiarem, bo linków w raporcie było aż 221.
Trafiłem też na kilka źle dobranych szablonów, bo kolorystycznie link i tło pod nim miały jednakowy kolor, co jest traktowane przez algorytm google jako próba nieetycznych działań pozycjonerskich. A jak wyglądała precyzja rozdzielenia fraz? Chciałem po równo rodzielić liczbę fraz na całą pulę linków (czyli 4 razy po 50 linków), a wyszło następująco (w kolejności od frazy nr 1 do 4): 76, 64, 43 oraz 22, bliżej tu zatem podziału na 3 części zbliżone licznością w odniesieniu do trzech pozycjonowanych linków (przypominam, że frazy nr 3 i 4 odnosiły się do wspólnego linka). Więc za bardzo nie ma się co czepiać.
I teraz najważniejsze – linki umieszczone w sieci mają jakiekolwiek znaczenie wówczas, gdy google zaakceptuje daną podstronę jako wartościową – w tym przypadku to podstrona forum zawierająca treść profilu użytkownika z umieszczonym tam linkiem do pozycjonowanej strony. Usługa nie zawierała opcji podlinkowania ani tym bardziej indeksacji profilów, co w praktyce oznaczało (tak, sprawdziłem po kilku dniach!) 100% niezaindeksowanych profili. Każdy klient musi mieć zatem świadomość, że bez samodzielnego zaindeksowania (o tym było w poprzedniej części cyklu) taka usługa jest bezwartościowa. Musiałem wykonać indeksowanie samodzielnie. Po otrzymaniu raportu najpierw odczekałem 24h, aby upewnić się, że nic samo się nie zaindeksuje. Potem rozłożyłem pracę na kilka dni. W ciągu pierwszych 5 dni indeksowałem po 40 linków do profili, a szóstego dnia podjąłem drugą próbę zaindeksowania tych profili, które się za pierwszym razem nie zaindeksowały (w jakimś stopniu jest to skuteczne, ale nie we wszystkich przypadkach). I takim sposobem (przy sporym własnym wkładzie pracy) uzyskałem 140 zaindeksowanych profili, 27 niezaindeksowanych, a także 38 sytuacji nieokreślonych (niektóre formaty linków do profilu użytkownika na forum są na tyle specyficzne, że odpowiedź testu wykonanego poleceniem site zwraca ogromną liczbę linków zaindeksowanych, zamiast konkretnego, który był podany w poleceniu site) – ten przypadek nie jest zatem w pełni weryfikowalny.
I na koniec zostawiłem rezultaty. W powyższej tabeli widać pozycje w rankingu google dla tych czterech fraz w poszczególnych dniach. Dla zwiększenia wiarygodności wzięto pod uwagę pewien zapas dni przed rozpoczęciem pozycjonowania opisywaną tu metodą. Dzień nr 1 był dniem złożenia zlecenia, które musiało być skolejkowane przez ponad tydzień, zanim rozpoczęto tworzenie profili. Następnie trwała wspomniana wcześniej procedura reklamacji i znów kilka dni na realizację poprawnej grupy profili. W dniu nr 22 otrzymałem raport, a w dniu nr 23 rozpocząłem procedurę indeksacji, dlatego pierwsze rezultaty, jakich się można było spodziewać, mogły nastąpić dzień później przy odczycie 24. dnia testu (pierwsza pogrubiona kolumna), następnie kolejne dni indeksowania, ostatnim był dzień nr 28. Dlatego pogrubiłem pierwszy dzień po indeksacji (nr 29). Odczyty kontynuowałem przez kolejnych 9 dni, aby zobaczyć, na ile wyniki się ustabilizują (zdarza się, że po kilku dniach pozycje po pewnym wzroście potrafią nieco spaść).
Jak widać fraza nr 1 mimo największej liczby kierujących do niej linków z profili nawet nie drgnęła, przez cały okres utrzymując 10. miejsce. Tu ciekawa uwaga z wielokrotnych obserwacji – frazy niekomercyjne mają znacznie bardziej stabilną pozycję (w odróżnieniu od niektórych komercyjnych, które potrafią być pozycjonowane z wyłączeniem niektórych dni, co da się zaobserwować np. w okresie świąt Bożego Narodzenia, biznes nie płaci za moc linków pozycjonujących w takie martwe dla interesu dni). Fraza nr 2 jest już komercyjna i miała delikatne wahania przed i w trakcie indeksowania, ale w końcowym rezultacie nie uzyskano żadnej zwyżki – tu małe usprawiedliwienie: dużo trudniej jest podbić o jedną pozycję wynik znajdujący się w TOP10, niż uzyskać skok np. z pozycji 70. na 50. Dało się natomiast zauważyć skok średnio o 2 pozycje w przypadku frazy nr 3, fraza nr 4 też w niektóre dni zmienia pozycję z 4. na 3.
Podsumowując: są zatem drobne sukcesy za promocyjną cenę 70 zł, ale przy sporej dawce własnej pracy weryfikująco-indeksującej – no i należy pilnować poprawności realizacji zlecenia, a nawet pilnować siebie, aby składać sensowne zlecenia! Mam nadzieję, że ta dawka praktycznej wiedzy ułatwi wielu osobom skuteczne podejście do wykonywania przyszłych zamówień w sklepach seo. Problemów z takim pozycjonowaniem jest zresztą więcej i o kolejnych opiszę w trzeciej części cyklu.
Świetny i szczegółowy artykuł.
Kawał dobrej roboty. Myślę, że będzie warto zrobić mały update po kilku tygodniach i sprawdzić te pozycje raz jeszcze.
Mam nadzieje, że się uda… urosnąć.
P.S. Sam też będę chciał zrobić jakiś test już niedługo.
Michal ostatnio opublikował…Walidacja Mojego Pomysłu na Biznes #AdwordsChallenge
Problem w tym, że niektóre frazy później były też linkowane innymi metodami, więc update wyników nie byłby wiarygodny, ale niebawem obiecuję inny test i dalsze obnażanie problemów z płatnym pozycjonowaniem.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Kim jest prywatnie Grzegorz Deuter?
Wielkie dzięki za ten artykuł. Jestem ekspertką w kwestii mediów społecznościowych, ale SEO to zawsze była dla mnie czarna magia. Już trochę zaczyna mi się rozjaśniać 🙂
Zapraszam ponownie, bo będzie kontynuacja cyklu 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Muzyka z serialu Lekarze – Neo Retros
Świetny test! Myślę, że jakby przyłożyć więcej linków, to frazy trochę mocniej poszły by w górę. Pozdrawiam 🙂
Bartłomiej ostatnio opublikował…Ile kosztuje życie w Niemczech? Koszty i ceny produktów spożywczych
Bardzo pomocny tekst. Z pewnością się przyda. Wiele o tym już słyszałam, jednak nie jest to dla mnie do końca w pełni zrozumiane. Dzięki temu artykułowi zawsze więcej wiedzy i wydaje się to bardziej logiczne.
Ciekawy wpis, ja aktualnie stawiam na long tail, który udaje mi się wyszukać przez Google Planner. Wyniki zadowalające 🙂
Bardzo dobra recenzja usługi, bo tak to chyba można nazwać. Przydatne dla osób, które planują wykupić sobie taką usługę. Ukazane zostały plusy i minusy takich działań. Niektórzy myślą, że jak wykupią taką usługę to z pozycji >100 od razu wskoczą do TOP10, a jednak tutaj czasem potrzeba czasu, to proces bardziej długofalowy.
sigma ostatnio opublikował…Czy strona jest w stanie wypozycjonować się sama?