Nadszedł czas, abym na blogu zmierzył się z kontrowersyjnym tematem, jakim jest UFO. Należy na początku rozróżnić skróty UFO (niezidentyfikowany obiekt latający) od ET (extra terrestrial – pozaziemskie). Przez wiele lat UFO kojarzone było wyłącznie jako rzekomi kosmici (typu zielone ludziki) i z tego powodu automatycznie wyśmiewano każdego, kto sądził, że kosmici istnieją i przybywają na Ziemię.
I w tym zakresie zwłaszcza w mediach wciąż niewiele się zmieniło. Choć patrząc na ten fenomen historycznie, to wiele się zmieniało w odbiorze pojęcia UFO w społeczeństwie – warto przeczytać do końca, zanim ktoś wciąż będzie obstawał przy tym, co wprogramowano mu od dzieciństwa w dotychczasowy sposób myślenia.
Jak zmieniają się poglądy
W XX wieku był okres, w którym pod dużym znakiem zapytania było to, czy gdziekolwiek poza Układem Słonecznym mogą istnieć inne planety. Kiedy rozwój nauki i technologii sprawił, że dokonano odkrycia (obserwacyjnego i to jedynie pośredniego, bo same planety nie świecą, jak gwiazdy) pierwszych planet poza orbitą naszego Słońca (lata osiemdziesiąte) – nagle wiele się zmieniło i obecnie nikogo nie dziwi, że rocznie odkrywamy wiele takich obiektów.
Dyskusje na temat niemożności istnienia życia poza Ziemią (nawet na poziomie bakterii) dowodziły, że ewentualna taka możliwość wymusza istnienie na innych obiektach wody – a to było nie do przyjęcia – oczywiście do czasu… Badania praktyczne wykazały po wielu dziesięcioleciach, że np. woda na Marsie istnieje (wcześniej odkryto skały lodowe na księżycu Jowisza zwanym Europa – gdzie według zapewnień naukowców pod lodową skorupą znajduje się ocean słonej wody). Ostatnio natrafiono też na pewną niewielką zawartość cząsteczek wody na Księżycu.
Były też tezy, że brak atmosfery, która chroni nas na Ziemi przed szkodliwym promieniowaniem jest też dużą przeszkodą dla istnienia organizmów żywych na innych planetach. Eksperymenty poza Ziemią zaprzeczyły temu, gdyż okazuje się, że część bakterii potrafi wchodzić w stan hibernacji i przetrwać zarówno warunki panujące w próżni z ekstremalnie niską temperaturą otoczenia i promieniowaniem kosmicznym. Do tego wysokie przeciążenia (np. gdyby jako meteoryt spadła jakaś skała na Ziemię, to przy uderzeniu w powierzchnię są właśnie takie gigantyczne przeciążenia) też niektórym bakteriom niestraszne. W tym zakresie pojawiły się już oficjalne apele naukowców, aby dbać o bezpieczeństwo misji kosmicznych w zakresie uniknięcia sprowadzenia na Ziemię obcych form biologicznych.
Sceptycy mają więc stale mniej argumentów i dopuszczają powoli myśl, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. Pozostają jeszcze takie tezy, iż wieloletni nasłuch sztucznych emisji (transmisje radiowe) pozostaje wciąż bez pozytywnych rezultatów i ma rzekomo świadczyć, że jesteśmy sami. W erze filmów SF, gdzie zawsze obcy to wrogo nastawieni najeźdźcy, powinniśmy dawno dojść do wniosku, że lepiej milczeć i ukrywać swoją obecność, niż emitować w kosmos wszelakie sztuczne transmisje, jak to obecnie my robimy – bo tylko ściągniemy na siebie lepiej rozwiniętych technologicznie najeźdźców. Czy na innych planetach nie mogą tak pomyśleć i stosują inne technologie?
Jest jeszcze jeden argument: ograniczenie prędkości światła ma być rzekomym powodem zniechęcającym kosmitów do wielusetletnich podróży. Ale czy mamy pewność, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy i znamy pełnię praw fizyki? Z pewnością nie, są nawet obecnie rozważane przez fizyków teorie tuneli czasoprzestrzennych i nikt tego nie wyśmiewa. Wszak obecna fizyka współczesna bardziej przypomina filozofię, niż dział techniczno-eksperymentalny. Przykładowo kiedy zebrano całą dostępną teorię podręcznikową (grawitacja, ruch planet, masa gwiazd itd.) i zaprojektowano na tej podstawie algorytm funkcjonowania galaktyk we Wszechświecie, to okazało się, że symulacje udowadniały, iż galaktyki nie mają prawa trzymać się w kupie i zwyczajnie te spirale się rozsypują w kosmosie. Dopiero wprowadzenie nowych zmiennych w programie pozwoliło na w miarę poprawną symulację Wszechświata. Te zmienne to w zasadzie wyssane z palca (ale zaakceptowane przez naukowców) teorie o istnieniu ciemnej materii i ciemnej energii – dwóch zjawisk fizycznych, których nie da się zaobserwować, bo nie należą do widzialnej materii, takiej jak gwiazdy.
Narracja prześmiewcza na temat UFO
Znana jest opowieść, kiedy to w 1938 roku w USA przeprowadzono spreparowaną transmisję radiową (w rzeczywistości było to słuchowisko, fikcyjna opowieść) w formule prawdziwej relacji na żywo z ataku Marsjan. Ludzie wpadli w panikę, zaczęli uciekać poza miasta, zabierając żywność, broń, namioty… To pokazało, że ludzie nie są gotowi na takie informacje.
Fascynacja UFO i kosmitami znacząco rosła po wypadku w Roswell, w 1947 roku, gdzie rzekomo miał się rozbić statek obcych. Na drugi dzień po głoszeniu tego faktu zaczęto zatajać informacje, zastępując je nową narracją, że to był zwykły balon meteorologiczny. Od tej pory pojawiały się zarówno publikacje w prasie na temat obserwacji dziwnych obiektów, jak i wyśmiewające świadków zapewnienia „ekspertów”, że ludzie widzieli na niebie po prostu Mars, Wenus, balony, flary, helikoptery, satelity sztuczne itd. Owszem, w większości tak mogło być. Obecnie jest jeszcze trudniej, bo tak wielkiej liczby sztucznych satelitów jak obecnie, nie było jeszcze w XX wieku. A do tego wszechobecne drony po zmroku nie do odróżnienia od innych dziwnych świetlnych obiektów latających – to sprawia, że obecnie mało kto zwraca uwagę na dziwne światła na niebie. A ci, co się przyglądają w większości nie chcą narażać się na publiczne ośmieszenie a nawet konsekwencje służbowe, jak choćby piloci samolotów, którzy wiele widzieli i potrafią odróżnić ruch satelity czy odbite od planet światło Słońca od nietypowych obiektów przelatujących obok nich – a w wielu przypadkach takie niezidentyfikowane obiekty widziane są na radarze!
Narracja prześmiewcza wyszła z USA. W Związku Radzieckim początkowo nie było takiego stylu nękania obserwatorów i dopiero po pewnym czasie nastąpiła wyraźna zmiana – skopiowano model amerykańskiej propagandy, który rozpowszechnił się na całym świecie w drugiej połowie XX wieku.
A może jednak UFO to nie obcy?
W ostatnim czasie narracja światowa zaczęła się mocno zmieniać. Po pierwsze nikt już nie kwestionuje istnienia UFO, ale zdecydowanie uwaga została przekierowana na tajne projekty „innych państw” – a nie na możliwość istnienia obcej cywilizacji. Służby wojskowe mają swoje szczeble i na tym podstawowym (zwykli żołnierze bez dostępu do tajnych dokumentów) wojskowi wysnuwają przypuszczenia, że dziwne obiekty na niebie (i pod wodą) mogą być nieznanymi eksperymentalnymi technologiami innych mocarstw. I tak np. Amerykanie obawiają się Rosji czy Chin w takim zakresie (i wzajemnie).
Wszak wiele takich projektów przez wiele lat ukrywali sami Amerykanie, zanim wdrożono je do oficjalnych działań wojskowych, np. odrzutowiec F-117, który przez wiele lat (między 1981 a 1988 rokiem) uznawano za teorię spiskową, żeby ośmieszyć tych, którzy mieli jakieś przecieki z tajnych projektów.
Jedno jest pewne – z budżetu USA finansowanych jest wiele mniej lub bardziej utajnionych agencji i prowadzonych przez nie projektów. Obecnie nawet przestają być tajne, czego przykładem jest powołanie specjalnej jednostki Departamentu Obrony USA do badań na temat UFO. Ma funkcjonować także zespół szybkiego reagowania zajmujący się możliwością bezpośredniej obserwacji nieznanych obiektów i ewentualnego gromadzenia materiałów (być może rozbitych statków powietrznych) na temat zasad funkcjonowania takich technologii, aby przy pomocy tzw. inżynierii odwrotnej próbować odtworzyć takie obiekty. Choć mowa o nowych i jawnych jednostkach badawczych, to jest wysoce prawdopodobne, że wcześniej już one istniały, ale łatwiej było ukrywać ich finansowanie, więc do tej pory miały charakter utajniony. Wśród takich rzekomych tajnych projektów znalazły się ponoć eksperymenty z bronią modyfikującą czasoprzestrzeń.
Powolna zmiana narracji
Jeśli przez 50 lat dominuje w mediach narracja prześmiewcza na temat UFO, to zdążyły się na niej wychować dwa pokolenia. Jeszcze na początku XXI wieku przykładowo stacja National Geographic niby nie chowała głowy w piasek, ale jeśli cokolwiek w tematyce UFO było prezentowane, to wydźwięk końcowy dokumentu musiał być sceptyczny w stosunku do możliwości istnienia kosmitów. Obecnie zupełnie milczą w tym temacie, co w jakimś stopniu może potwierdzać założenie o powolnej zmianie narracji.
Bardziej neutralne, rzeczowe relacje prezentują w swoich dokumentach takie stacje jak Planete czy Canal+. W tym drugim przypadku pojawiają się solidne interpretacje nie wykluczające istnienia istot obcych. Z kolei zupełnie inną narrację (w stosunku do konkurenta, jakim jest National Geographic) prezentuje stacja Discovery. Od wielu lat przygotowują różne cykle w miarę profesjonalnie przygotowanych programów, gdzie reporterzy docierają do najbardziej wiarygodnych świadków pojawienia się UFO (wojskowi, policjanci, piloci samolotów). I nie chodzi tu o jakieś bliżej nieokreślone światełka na niebie. Mowa o grubszym kalibrze raportów. Najwięcej materiałów spotkamy jednak na kanałach History i History 2 (H2), gdzie poruszane są różne podejścia do analizy zagadnienia, w tym powiązania historyczne i religijne z siłami z Nieba.
Cechy charakterystyczne podkreślają odmienność raportowanych obiektów względem wszelkich oficjalnie istniejących technologii. Np. obiekty dyskoidalne (lub w kształcie cygara) o niewyjaśnionym napędzie (żadnych oparów paliwa czy wydawanego dźwięku), ewentualnie wielkie świetliste obiekty. Ich cechą szczególną jest to, że mogą pojawiać się i znikać natychmiastowo, poruszać się z prędkością sięgającą nawet kilkudziesięciu tysięcy km na godzinę bez akustycznego efektu przekroczenia prędkości dźwięku w powietrzu (jednocześnie potwierdzone obserwacyjnie widoczne też na radarze), a do tego zmieniać natychmiastowo kierunek pod kątem prostym przy olbrzymiej prędkości – co wg współczesnej fizyki oznacza gigantyczne przeciążenia prowadzące znane nam konstrukcje do całkowitego zniszczenia.
UFO w nowoczesnych mediach
Internet okazał się przełomowy w sprawie zmiany podejścia ludzi do możliwości istnienia obcych cywilizacji i pojawiania się ich oznak tu na Ziemi. Oczywiście w dużej większości materiały mają zerową wartość informacyjną, ale i tak zmieniają mentalność obecnego społeczeństwa, które zaczyna powoli rozumieć, że główne media nie zawsze mówią prawdę – więc ich prześmiewcza narracja na temat UFO też może być odbierana jako nieakceptowalna dla przeciętnego czytelnika. Sondaż z 2021 roku pokazał, że aż 65% dorosłych Amerykanów przyznało, że wierzy w istnienie istot pozaziemskich
Raport i materiały wojskowe o UFO
Amerykański raport o UFO z 2021 roku zaskoczył nawet sceptyków z National Geographic. W raporcie tym możemy przeczytać między innymi o ponad 140 niewyjaśnionych przypadkach (z lat 2004-2021), spośród których 18 wskazuje na wykorzystanie zaawansowanych, nieznanych obecnie technologii! Raport ten powstał niejako w konsekwencji wcześniejszej publikacji przez New York Times, a następnie przez Pentagon filmów, na których widać obiekty poruszające się w sposób niedostępny przy użyciu znanych technologii. To nagrania obiektów ściganych przez odrzutowe samoloty wojskowe, gdzie w trakcie nagrania przełączane są tryby widzenia zwykłego i termicznego – na obu widać ten sam obiekt, który w żadnym przypadku nie jest złudzeniem optycznym a w inteligentny i szybki sposób przemieszcza się w przestrzeni powietrznej.
Póki co nie ma jednoznacznych wniosków Pentagonu, publikowane są jednak kolejne materiały, jak choćby ten potwierdzony przez Departament Obrony USA, na którym widać przelot dziwnego trójkąta. Po czasie rzekomo uznano to za ziemski obiekt. Ale wciąż nie wyjaśniono czym są pojazdy pokazane w tym artykule.
A co na to władze państwowe i kościelne?
Jednym z pierwszych krajów (jeszcze w XX wieku), w którym władze poważnie (bez prześmiewczości i grożenia żołnierzom, pilotom, aby milczeli w tym zakresie) podeszły do tematu niezidentyfikowanych obiektów latających (bez wnikania czy to kosmici, czy też wojska innych krajów) było Chile. W tym kraju uznano, że obiekty tego typu stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i odpowiednie instytucje zajmują się badaniem zjawiska UFO.
Już w XX wieku mimo prześmiewczej kampanii ogólnoświatowej, kiedy George Bush senior (w latach 1976-1977 był dyrektorem CIA) kandydował na urząd prezydenta USA, zapytany podczas kampanii wyborczej o sprawy UFO odpowiedział, że nie jest zwolennikiem publicznego roztrząsania kwestii objętych klauzulą tajności.
Warto też poznać, co mają w XXI wieku do powiedzenia wielcy tego świata. Gdy zapytano prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę o temat UFO, odpowiedział, że nie może poruszać tego tematu, bo inaczej przestałby piastować swoje stanowisko. Odpowiedź miała żartobliwy wydźwięk. W innym wywiadzie już bez żartowania odpowiedział na to samo pytanie wprost: „Nie mogę o tym mówić”. Z kolei po wielu latach jako były już prezydent przyznał, że chciałby dowiedzieć się więcej o raportach dotyczących UFO, a także potwierdził wyznawaną dotąd przez władze tezę, że „kontakt obcych z nami mógłby zjednoczyć Ziemię, ale wie, że ludzie by spanikowali”.
Z kolei Miedwiediew tak się wypowiedział na temat tego, kiedy został prezydentem Rosji (widziałem 2 nagrania, jednego już nie ma na youtube, ale gdzieś na Wykop.pl powinno jeszcze być):
„Prezydent Rosji, gdy obejmuje urząd, dostaje specjalną walizkę zawierającą kody do broni jądrowej oraz specjalną teczkę z adnotacją „Ściśle tajne”. Ta teczka poświęcona jest przybyszom z obcych planet, którzy odwiedzili Ziemię”.
Ciekawe jest też obecne jest spojrzenie Watykanu. Dyrektor watykańskiego obserwatorium astronomicznego Jose Gabriel Funes stwierdził, iż „życie pozaziemskie nie stoi w sprzeczności z wiarą w Boga”. Papież Franciszek nie wykluczył przy tym możliwości nawracania obcych i udzielania im chrztu.
I tu ciekawostka, bo właśnie doszło do połączenia tych dwóch niby odległych sposobów postrzegania świata (nauka i religia). Jak się okazało, to właśnie NASA postanowiła zatrudnić 24 teologów, którzy mają pomóc sprawdzić, jak ludzie mogą zareagować na pojawienie się pierwszych informacji o odkryciu życia pozaziemskiego!
Warto też zacytować fragment wywiadu z 2024 z Timem Gallaudetem, emerytowanym kontradmirałem marynarki wojennej i byłym dyrektorem prestiżowej amerykańskiej administracji ds. oceanów i atmosfery (NOAA):
„Jesteśmy odwiedzani przez inteligencję inną niż ludzka, z technologiami, które rozumiemy tak mało, jak ich intencje”.
Najdalej (obok Miedwiediewa) idzie w swoich stwierdzeniach były minister obrony Kanady Paul Hellyer. W jego ocenie (a zeznawał w tej sprawie także pod przysięgą przed komisją sejmową w USA) obcy odwiedzają Ziemię od tysięcy lat i żyją wśród nas dziś. Trudno tu przesądzać, na ile jego wiedza jest z okresu, kiedy miał dostęp do oficjalnych dokumentów rządowych, a ile pozyskał jej z mniej sprawdzonych źródeł.
Wnioski powinien wyciągnąć każdy samodzielnie bez ulegania prześmiewczej narracji z ostatnich kilkudziesięciu lat w mediach. Warto też śledzić najnowsze oficjalne informacje – jak bardzo zmienia się narracja naukowców w zakresie podejścia do możliwości istnienia życia poza Ziemią.
UFO….. wiesz, że kiedyś przyszło mi do głowy – po dowiedzeniu się, że ileś tam ludzi zostało „porwanych przez UFO” i robiono na nich eksperymenty medyczne, że cała kwestia UFO może być przykrywką amer. rządu , właśnie w tym celu: by robić medyczne eksperymenty na ludziach. A że jest to niehumanitarne w obecnej dobie, rząd znalazł sposób: jakieś istoty pozaziemskie.
Co do Miedwiediewa… pewnie niebawem wypłyną fakty, jakoby istoty pozaziemskie przeprowadzały tę > operację specjalną spotkamy się <. W każdym razie, ta perspektywa mnie nie przeraża.
Iwona Motyw Kobiety ostatnio opublikował…6 filmów tygodnia – oszuści są wśród nas
Widzę, że tematyka UFO znów odżywa. Ciekawy fenomen.
Sprawy UFO są trudne do wyjasnienia ,gdyż te obiekty poruszają się z bardzo dużą prędkoscią .Jest jeszcze inny temat ,bardziej przyziemny i warty wyjasnienia. Każdy słyszał o duchach ,jedni wierzą w ich istnienie, inni to wysmiewają uważają ,że jest to ciemnota osób wierzących w duchy. Co ciekawe , jest to zjawisko obserwowane od tysięcy lat. Są domy nazwane domami nawiedzonymi w których przesuwają się różne przedmioty ,otwierają się drzwi ,żyrandole się poruszają itp. Obserwacje ułatwiają kamery z rejestracją obrazu . Zwierzęta np . psy to wyczuwają i wycofują się .Często na filmach widac cos podobnego jak mały obłoczek pary. Uczeni twierdzą ,że istnieją równolegle z naszym swiatem inne swiaty ,gdzie trudno zastosowac nasze prawa fizyki. Taki duch łatwo przenika przez sciany ,nie działają na niego kule,lasery itp. Mnie przypomina to falę elektromagnetyczną. Oglądałem w internecie ciekawy film . Anglia ,stara szkoła. Mieszkancy uparcie twierdzili ,że w tej szkole w nocy ,słychac jakies hałasy. Zaniepokojony dyrektor ,polecił zainstalowac kamery i zostawic zapalone na noc swiatło . I co się okazało .Na korytarzu ,przy scianach ,ustawione były szafy ,na rózne dokumenty, Nagle otwiera się szuflada i dokumenty zostają wyrzucone na podłogę .Pózniej ktos próbuje przewrócic szafę ,pchając ją od tyłu ,mimo że szafa przylegała do sciany.Szafa się kołysze. Wykryto ,że w sredniowieczu na miejscu szkoły było więzienie , a na placu wieszano więzniów .W ten sposób można dojsc do wniosku ,że duchy żyją setki lat. Napewno ktos przeżył również ciekawe historie.