Dlaczego ONI nami rządzą? Podsłuch czyli część 4 cyklu: Czy jesteśmy w czarnej dupie?

Podsłuch - radaryKim są Oni, jacy Oni, a kto Ich zna i kto Ich chroni” – to słowa (z pamięci, więc może nie idealnie odwzorowałem) pewnej piosenki z czasów PRL, kiedy ludzie dzielili się na My (naród) i Oni (władza – wtedy jedynie słuszna PZPR). Ale czy dziś się tak wiele zmieniło? Mamy niby demokratyczne wybory, możemy wskazywać na liście na dowolną partię i…

No właśnie, i co z tego? I tak potem mówimy, że to Oni – ci źli decydenci z rządu a obecnie też biurokraci Unii Europejskiej. Decydenci to ci, którzy jako inteligencja powinni nas chronić przed zagrożeniami współczesności – a tymczasem to oni przyklepują i wprowadzają wszelakie przepisy – zakazy i nakazy ale zwykle nie te, których potrzebujemy.

To już czwarta część cyklu, w pierwszej pokazałem, jak słabym jesteśmy społeczeństwem w przypadku nagłego odcięcia zasilania w dużych miastach w XXI wieku. W drugiej omawiałem problemy z likwidacją gotówki – wciąż do tego dążymy, a współczesna (z 2019 roku) kampania Polska bezgotówkowa temu sprzyja. Jak się mają ciągłe reklamy instalacji terminali bezgotówkowych w każdym sklepie na tle awarii bankowości (nie tych chwilowych problemików, lecz dużo większych problemów dla klientów, którym bez ostrzeżenia blokuje się karty bankomatowe)? Kto z Was nie zirytowałby się się, gdyby nie tylko nie mógł zrealizować płatności, ale co gorsza – pieniądze z konta zostały w tym procesie mimo to pobrane?

Tu nie chodzi tylko o sytuacje awaryjne (szybko przekonają się o tym pomysłodawcy złamania zasady, że pieniądze są prawnym środkiem płatniczym w Polsce, wmawiający korposzczurom, że ograniczenie swobody jest dla Twojej wygody!). Chodzi również o ryzyko niewypłacalności banków, czemu poświęciłem trzecią część cyklu. Temu, jak się przed tym zabezpieczyć, poświęcił swoją książkę Piotr S. Wajda. Nikt nie przejmuje się tym, że same rządy nie radzą sobie z technologią i jej wprowadzaniem – można pościemniać, że nowo wprowadzane wadliwe e-dowody są prawidłowe.

Kolejny przykład rzekomego błędu systemu (ach co za nowoczesna wymówka, dziś nie ludzie są winni, tylko elektroniczne systemy – a kto jak nie ludzie je wdrażają w sposób mało przemyślany?): chodzi o niezamierzone żądania zapłaty nienależnego podatku.

Takie przykłady można mnożyć i nie chodzi tu tylko o Polskę, proszę zauważyć, jakie problemy bywają w urzędach USA, przykładowo w sądownictwie, gdzie zaatakował wirus komputerowy.

Technologia wkracza w każdy aspekt naszego życia, nie tylko urzędowy. Ludzie gubią się gąszczu nowości, uaktualnień. Kto nie zna choćby problemów z aktualizacjami coraz to bardziej „smart” telewizorami? Czy to jakiś wyjątek? Nie! Wyobraź sobie sytuację, w której jakiś przedstawiciel księgarni puka do Twoich drzwi i mówi, że masz fajną kolekcję książek, które u nas kupiłeś, ale zwijamy interes, więc zabieramy Ci je siłą (nie masz szans się przeciwstawić), owszem dla zasady pieniążki oddamy, ale co to zmienia? Wbrew Twojej woli odebrano Ci treści książek, które nieprzypadkowo posiadałeś. Absurd? Nie! Zwłaszcza gdy taka sytuacja następuje w świecie cyfrowym… Jak sądzisz – czy z grami komputerowymi może być podobnie?

Jak bardzo jesteśmy w stanie zaufać technologiom, oddając swój przywilej myślenia „w ręce” maszyn, sztucznej inteligencji? Tu nie chodzi wyłącznie o to, że społeczeństwo dopada technologiczny analfabetyzm i brak myślenia – ot prosty przykład. Wystarczy wprowadzić na rynek w ramach żartu latem aplikację Podręczny wentylator, a ludzie masowo i to na poważnie zaczynają się skarżyć, że ona nie działa zgodnie z nazwą

Tu chodzi głównie o to, że nie potrafimy się sprzeciwić decydentom, jesteśmy bierni wobec takich restrykcyjnych ustaw jak choćby ustawa ACTA 2 cenzurująca internet! Więcej o cenzurze, podsłuchach i blokowaniu dostępu do walut cyfrowych pisałem niedawno w tym tekście. Ktoś ma jakieś wątpliwości? Oto zestaw przykładów z różnych rejonów Afryki, jak na potrzeby polityczne wyłącza się ludziom czasowo dostęp do internetu i nie chodzi tu jedynie o jakąś Koreę Północną. Dziś Afryka, jutro Europa!

Nikt (prawie) też nie irytuje się, kiedy to prezydent naszego kraju oddaje osobie prywatnej swoje prawo do decyzji o wyborze dnia żałoby narodowej.

A może taka bierność przypisana jest jedynie Polakom lub cywilizowanej części Europy? Nie! Bywa że i w Australii pojawiają się pomysły wykorzystania antydemokratycznych narzędzi sztucznej inteligencji służących do inwigilacji ludności. Oto jak w tym niby rozgarniętym kraju posunięto się do uruchomienia chińskiego systemu oceny obywateli.

Australia to chyba dziwny kraj (i nie jedyny, Szwecja jest kolejnym takim przykładem), nie tylko nie przeszkadza im taki system oceny obywateli, oni wręcz sami się cieszą, kiedy to umożliwia się im oczipowanie społeczeństwa! Tak, tu chodzi o ludzi a nie o zwierzęta – no chyba że ludzie już sami zaczęli się tak bezrozumnie traktować…

Chyba już mało kogo obchodzi to, że są stale szpiegowani, no bo jak nazwać wysoki poziom zaufania do narzędzi oferowanych przez Google w obliczu jego przyznania się, że jesteśmy podsłuchiwani nawet, gdy się na to nie zgadzamy?

A może wydaje Ci się, że rozsądnie instalujesz aplikacje, kupujesz tylko wyselekcjonowane telefony i unikniesz podsłuchu? Może się okazać, że nie zauważysz (dziś w elektronice mikrofony są zaszyte w taki sposób, że fizycznie trudno je dostrzec) i podsłucha Cię jakiś sprzęt w kuchni?

Dlaczego na to wszystko się godzimy? Czy to są te pozytywne aspekty wykorzystania technologii w naszym życiu? A może są jeszcze jakieś ostoje ochrony jednostek ludzkich? Niesłychanie rzadko, ale przebijają się do mediów choćby takie wyroki sądowe jak wielkie odszkodowanie finansowe (289 milionów dolarów!) za trujące w skutkach działania roundupu – substancji, którą pod inną nazwą glifosat wciąż w Polsce można stosować, bo przyklepują to w Sejmie nasi posłowie! Obecnie Monsanto, producent roundupu został przejęty przez Bayer – tak! Ten sam koncern od aspiryny…

Powinniśmy brać przykład z Amerykanów i walczyć o swoje! To tam właśnie nie ma problemów z uprawą marihuany na potrzeby medyczne, ale w Polsce nikt (z zacofanych polityków) o tym nie myśli! Wręcz przeciwnie…

Wnioski wyciągnijcie sami – w jakim świecie obecnie żyjemy, na co powinniśmy się zgadzać, a co i w jaki sposób oprotestowywać? Dopóki jeszcze można protestować!

Facebooktwitter

Komentarze

  1. Racing Driver Program 15 sierpnia 2019 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.