Kiedy ostatnio zacząłem (drugi już raz) czytać świetną książkę „Kodeks Wygranych” (autor Krzysztof Król znany jest głównie z napisania książki „Księga związków, podrywu i seksu”), natknąłem się na akapit, który zaczynał się dokładnie tak, jak tytuł dzisiejszego wpisu i to przywołało mi kilka skojarzeń związanych z bieżącymi i dawnymi wydarzeniami.
Ale najpierw zacytuję dalszą część tego, co Krzysztof Król chciał przekazać czytelnikom, pisząc o większości ludzi: „To, że zachodzi jakaś aktywność w ich głowie, nie oznacza, że myślą. Siedzą w pracy, która ich nie interesuje, wykonując automatycznie czynności. Potem przychodzą do domu i gotują lub sprzątają, aby skończyć dzień, oglądają kretyńskie teleturnieje, negatywny przekaz w wiadomościach, głupie telenowele, które nie mają żadnego głębszego sensu. Na koniec kładą się spać tak zmęczeni, że już nie ma szans na żadne myślenie. Potem wybierają takie rządy, jak widać.” – dalej jest jeszcze dosadniej, polecam całą książkę.
A co chciałem tym cytatem przekazać? Owo bezmyślne kierowanie głosów na daną partię polityczną. Nie mam zamiaru stawać po stronie którejś partii (bo za bardzo nie ma takiej, której potrafiłbym zaufać, że zrobi coś wartościowego, nie psując przy tym o wiele więcej). A bezmyślność ludzi widać jak na dłoni – dominują dwie partie będące ze sobą w stałym sporze. Ich kandydatki na premiera jeżdżą po kraju i wygadują byle co pod publiczkę, przy czym widać, z jaką zawziętością (chroniczny brak uśmiechu przy wypowiedziach, wręcz daje się odczuć emocjonalne typowe zaciśnięte pięści, które często były dawniej widoczne fizycznie u Jarosława Kaczyńskiego, który obecnie stara się być bardziej w cieniu – czas wyborczy 2015).
Obie panie głównie zarzucają sobie nawzajem to, co widzą negatywnego w postawach partii przez nie reprezentowanych (typowe szukanie dziury w całym, ale takie, które kłuje w oczy, bo zadowala jedną połowę społeczeństwa, a irytuje drugą). A ja się pytam, gdzie jest konkretny program – taki dla ludu, wypunktowany hasłowo, z którym idą do wyborów? Są to partie istniejące od kilkunastu lat, w pełni ustrukturyzowane i co? Na 2 miesiące przed wyborami nie wiedzą, po co konkretnie idą do tego sejmu?
Tak się składa, że w najbliższych dniach będziemy świętować kolejną rocznicę porozumień sierpniowych sprzed 35 lat! Pamiętam to jak przez mgłę, to był ciepły sierpniowy dzień, jak podchodziliśmy z mamą i wujkiem pod bramę stoczni, żeby dowiedzieć się, jak tam ojciec się trzyma, kiedy wróci do domu (nie było wtedy komórek, internetów).
Tam szybko i sprawnie grupa robotników w kilka dni (z małą pomocą inteligentów typu Mazowiecki) potrafiła przedstawić 21 konkretnych postulatów – co ma być zrealizowane na już lub w najbliższym czasie poprawić sytuację w kraju. Pokazali, czego oczekują przeciętni Polacy! I co, da się? Jak najbardziej! I nie trzeba było robić tego pod publiczkę, pod statystyki, posiłkując się sondażami opinii publicznej…


W każdym z nas drzemie potencjał na robienie fajnych rzeczy w życiu, ale ze względu na wspomniany przez Ciebie brak refleksji ten potencjał nigdy nie ma prawa ujrzeć światła dziennego. Ludzie po prostu nie analizują swojego życia, nie wyciągają wniosków i nie dopuszczają do głosu swoich prawdziwych marzeń ciągle wmawiając sobie, że tak jak żyją jest wystarczająco. Że tak trzeba, bo mieści się to w schematach życia w społeczeństwie. To przykre, jak łatwo ludzie się poddają i jak łatwo przez to nimi manipulować.
Sam bym tego lepiej nie podsumował – z jednej strony szkoda tych ludzi, z drugiej – gdyby wszyscy zaczęli drążyć temat, dążyć do sukcesu, rozwoju osobistego, to kto by nas obsługiwał w kasie sklepowej? Nie byłoby chętnych, a może ktoś z zacięciem filozoficznym 😉
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Czym jest rozwój osobisty i jak pomaga nam w osiąganiu sukcesu?