Ktoś powie, że pozycjonowanie i usługi Allegro: to się wyklucza. A jak jest w praktyce? Różnie, choć bardzo często stwierdzenie takie jest słuszne. Np. usługi opisywane w poprzedniej części (SeoSklep24.pl) także i na Allegro są wystawiane. Ale postanowiłem sprawdzić (może nie losowo, lecz po wstępnej srogiej selekcji – odrzucając te z góry wyglądające na prymitywne oferty) jedną z usług oferowanych na tej chyba największej w Polsce giełdzie internetowej. Wybrałem więc coś stosunkowo taniego, ale w ładnej oprawie – czyli zaufałem opisowi aukcji. Oczywiście opis sobie, a jakość usługi sobie…
Wybór solidnej oferty – prywatne precle
Żeby nie było tak jednoznacznie, to usługodawca jest świetnym manipulatorem, wykorzystując różne niedomówienia słownictwa polsko-informatycznego. Na początek zrzut dwóch fragmentów graficznych samej aukcji (połączyłem w jeden poniżej przedstawiony obrazek):
Wygląda profesjonalnie, w końcu to nie garażowy amator, tylko agencja SEO z sześcioletnim stażem, hmm, zapowiada się ciekawie. A sama usługa? No jest w promocji, ale kto im zabroni zrobić przecenę z 19,99 zł na 6,49 zł (patrz poniżej na rysunku)? Choć ten tekst wprowadza w błąd, bo prawdziwa cena wystawionej aukcji, wynosiła 6,99 zł. Ale to nie wszystko, bo trzeba się wczytać w warunki, żeby zrozumieć, że „Grupa 40 Presell Page” (tzw. precle) jest w całości dostępna po zakupie 4 sztuk tej usługi, zatem pełna cena wynosi 27,96 zł (to i tak mniej, niż jeden link zaszyty we wpisie na jakimś blogu kupionym za pośrednictwem usługi Whitepress – ale chyba słuszne są te proporcje cen – jeden solidny link może dać więcej niż kilkadziesiąt kiepskich – to stąd takie porównanie na wprowadzającym zdjęciu wagi porównującej solidny odważnik z kupką orzechów).
A po co korzystać z precli? Specjaliści twierdzą, że to przeżytek, nieskuteczne itd. Ale warto zwiększyć czasem dywersyfikację linków, są zresztą precle śmieciowe i te zadbane, tzw. prywatne, moderowane. I ponoć do tej drugiej kategorii można zaliczyć opisywaną tu usługę. A teraz szczegóły obietnic: „Unikalna grafika” odnosi się do zróżnicowanych wizualnie wyglądów szablonów poszczególnych precli (uszczegółowienia widoczne na powyższym zdjęciu), o grafice w poszczególnych wpisach można zapomnieć…
Kolejny parametr: „Domeny tylko główne z końcówką .PL” – manipulacja! Domena główna różni się od subdomen tym, że w adresie domena główna ma tylko jedną kropkę, subdomeny mają ich więcej i są tańsze w utrzymaniu (i mogą mieć mniejszą wagę w wyznaczaniu przez google mocy przekazywanej przez link pochodzący z takich domen). Do specyficznych subdomen należą np. krajowe kategoryzowane (np. komercyjna krajowa o strukturze: nazwa_domeny.com.pl) czy lokalna (np. dla Warszawy: nazwa_domeny.waw.pl). Są też inne z dwoma kropkami i takie też pojawiły się w ofercie (.net.pl; .info.pl; .com.pl; .org.pl) – tu kolejny błąd w opisie (mam nadzieję, że nie celowy?), w którym pojawia się domena .org.info – a takiej nie mają w swojej puli domen! A jaka jest proporcja domen głównych .pl w stosunku do pozostałych? 18 do 22, ale tego z opisu się nie dowiemy…
Następne niedomówienie (choć wyjaśnienie wynika z dalszej lektury oferty): „unikalne wpisy” to nie to samo co wpis na podstawie wygenerowanego (nawet niezłej jakości) tekstu synonimizowanego (to jeden tekst posiadający po kilka słów o podobnym sensie (synonim) odpowiadających jednemu wyrazowi tekstu końcowego – z takiego źródłowego tekstu można losowo wygenerować wiele tekstów wyglądających podobnie, choć nie identycznie). W przypadku pełnego pakietu otrzymujemy napisanie 2 tekstów po 1500 znaków (wynikowo, gdyż współczynnik jakości synonimizacji nie jest podany). I przy okazji warto zaznaczyć, że w tak krótkim tekście nie wzbogaconym żadnym obrazem sugerowanie umieszczenia aż 3 linków wychodzących – to może był i jakiś pomysł w 2010 roku (od kiedy ponoć funkcjonuje usługodawca), ale obecnie to średnio wygląda (większość sugeruje jednak, aby nie przekraczać jednego linka pozycjonującego z danego wpisu).
Kolejne mogące wprowadzać w błąd stwierdzenie to ostatnie zdanie długiej oferty „Efekty jakie uzyskują klienci korzystający z naszych usług:” i pod spodem zrzuty ekranu z programu monitorującego, gdzie widać wyraźne wzrosty pozycjonowanych fraz. Dla wyjaśnienia dodam, że zapewne zrzuty te nie mają (bo zgodnie z treścią zdania nie muszą mieć!) związku z tą konkretną usługą preclowania! To cwana manipulacja, owszem, zrzuty mogą być poprawne, ale uzyskane przy znacznie większym wkładzie pozycjonerskim, które ta firma również wykonuje!
Obietnice a realia wykonania usługi pozycjonowania
Wykonawcy obiecują, że każdy wpis „będzie pingowany dla przyspieszenia jego indeksacji w google” – niezaindeksowany wpis, to dla googla raczej niemający znaczenia wpis i linki w nim zawarte. W dniu otrzymania raportu (po wykonaniu usługi) sprawdziłem poziom zaindeksowania i okazało się, że na 40 wpisów jedynie 2 były zaindeksowane. Postanowiłem dać im jeszcze 5 dni na upewnienie się, czy z czasem jakieś pingowanie coś poprawi, no i zaindeksowanych było 17 wpisów. Resztę musiałem zaindeksować ręcznie i dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że 2 precle są już zbanowane przez google (kara uniemożliwiająca zaindeksowanie nawet strony głównej).
A na sam koniec zostawiłem najlepsze, czyli bezczelność stwierdzenia (z pierwszego zrzutu ekranu – patrz powyżej) „Najlepsze linki SEO na rynku”! To ja mówię: sprawdzam, pytając się, w czym najlepsze? Chyba w tym, że do prawie wszystkich tych precli nie prowadzą żadne linki, co sprawia, że precle owszem, nie są zaspamowane z zewnątrz, ale też nie mają za bardzo przełożenia swej wiarygodności w sieci. O co dokładnie chodzi? W pierwszej części tego cyklu pisałem o kilku narzędziach do sprawdzania przydatności stron pod kątem SEO. Poniżej tabela zawierająca wyniki parametrów pozyskanych niektórymi z tych narzędzi dla poszczególnych 40 precli. Na zielono zaznaczyłem te precle, które mają niezerowy wskaźnik Trust Flow, używany przez niektórych specjalistów od pozycjonowania za dość wiarygodny wskaźnik jakości strony. Widać, że jest gorzej niż słabo…
Łatwo można porównać to ze stronami, o których nikt nigdy nie słyszał… Niektóre narzędzia wręcz nie potrafiły w wielu przypadkach wyliczyć swego parametru (oznaczenie No w tabeli), bo trudno to zrobić, jeśli widzą, że do testowanej strony prowadzi ZERO linków przychodzących! Czy to mają być „Najlepsze linki SEO na rynku”? Kpina!
Moim celem nie był atak (siłą argumentów) na konkretną firmę, dlatego nie podałem jej namiarów (co ciekawe, nie mają ani jednego negatywa w komentarzach klientów!) – a raczej przekazanie czytelnikom, jak wyglądają tajniki praktycznego pozycjonowania. To solidna lekcja życia w świecie obietnic pozycjonerskich, aby mieli oczy dookoła głowy i dokładniej przyglądali się usługom, zwłaszcza tym oferowanym na Allegro.


Prawda jest taka, że naprawdę wiele firm pozycjonujących oszukuje klientów. Przy umowie zapewniają, że już za chwile będzie TOP 10 Google na wybrane frazy, a po podpisaniu długoterminowej umowy okazuje się, że jednak tak kolorowo nie będzie…
Ja obecnie zaglebiam sie w temat SEO i z kazdej strony jak na dana chwile niby to wszystko proste ale dalej nie wiem o co chodzi.
Daria @ bezgrzesznarozpusta.pl ostatnio opublikował…Dziwne? Zwyczaje Kulinarne – Hiszpania
Super! Bardzo przydatne są takie demaskatorskie teksty 🙂
Pytanie, ilu ludzi daje się na takie rzeczy nabrać? :/
blogierka ostatnio opublikował…Przeklęci
Myślę, że niestety sporo, w końcu allegro jest dość popularne…
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Youtube kontra Telewizja kontra Netflix
jak to było „obiecanki macanki, a głupiemu stoi” – niestety większość takich „cudowności” to po prostu totalna ściema.
Bardzo interesujące!
Warto wiedzieć i uważać…
Świetny wpis…
Warto uważać 🙂
Serio ktos myslal ze za 6zl dostanie nie wiadomo jakie linki? Szkoda czasu na takie analizy…
Test dotyczył 28 zł, a nie 6, poza tym cena mogła być równie dobrze 200 zł przy takich obietnicach, jak w ofercie usługi. Chodziło o to, aby pokazać, że te obietnice są rzucane na wiatr i dotyczy to zdecydowanej większości takich ofert 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Ponad 30 pomysłów na książkowe prezenty
Niech będzie i te 28zł, jaka cena taki efekt 😉 Tak na logikę – tekst z synonimami dajmy na to te 3000znaków to koszt 20zł. Dwa teksty to 40zł. Pomijam fakt że blogi z takimi tekstami to można od razu wrzucić do kosza więc najlepiej byłoby mieć napisane dość dobrej jakości 40 tekstów. Koszt liczmy po 15zł. Razem za same teksty daje nam to 600zł. Policzmy teraz utrzymanie 40 domen. Każda domena po 50zł, daje nam to 2000zł rocznie. Doliczmy jakieś 500zł rocznie za serwer seo z różnymi IP, pomijam fakt że trzymanie stron na tego typu serwerach to jest lipa bo wszyscy trzymają tam syf. Policzmy więc jakiegoś vps-a za 1000zł rocznie. Do tego 40 dodatkowych IP za 10zł/mc za jedno IP- czyli 4800zł rocznie. Razem za utrzymanie serwera i domen w tańszej beznadziejnej opcji wychodzi 2500zł rocznie, zaś w opcji optymalnej 8300zł rocznie. Pomijam cenę stworzenia tego typu zaplecza żeby ono wyglądało jak dla ludzi, pomijam cenę podlinkowania domen dobrymi linkami, dodawania tekstów bez żadnych linków żeby to naturalnie wyglądało I teraz sobie przeliczcie ile taka usługa publikacji na 40 zapleczach które dadzą jakieś efekty powinna kosztować. Te oferty z allegro choćby i po 200zł to można od razu do kosza wrzucić. SEO nie jest tanie.
I o to chodzi, żeby uświadamiać ludzi w tej kwestii 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Sezon teatralny 2018/2019 – część 1
Czy zatem jest ktoś, kto wie jaki produkt pozycjonerski warto kupić? Jest takie coś w sklepach SEO na co warto zwrócić uwagę?
Wojtek ostatnio opublikował…Oszczędzanie- definicja. Co to jest oszczędzanie.
Wszystko zależy od kasy, najlepsze rezultaty daje stałe zlecenie dobremu ekspertowi (ale to wiadomo – drogo wyniesie, biznes na naszej stronie musi się opłacać, żeby za coś takiego płacić). Nie jest też łatwo znaleźć najlepszą ofertę w sensie: dobra proporcja skutku pozycjonowania do ceny.
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…3 dosadne zasady dbania o zdrowie: MŻ, RD i PP