Skrócony sezon teatralny 2019/2020

Dwoje na huśtawceFoto: youtube.com (fragment spektaklu: Dwoje na huśtawce)

Kolejny sezon teatralny powitałem stosunkowo późno, bo dopiero 23 września, co biorąc pod uwagę przedwczesne zakończenie poprzedniego sezonu (odwołane przedstawienie) dało ponad 100 dni bez żadnego spektaklu. Ponadto sezon 2019/2020 i dwa kolejne zapowiadają się skromniej z powodu remontu generalnego w najpopularniejszym w Szczecinie Teatrze Polskim, no i jak wiadomo, z powodu pandemii koronawirusa…

I ten ostatni argument sprawia, że padnie u mnie kolejny rekord znacznie przekraczający owe 100 dni, kiedy to nie obejrzę żadnego spektaklu. Choć w maseczkach da się wejść już na przedstawienie (o ograniczonej liczbie widzów – czerwiec 2020), to w moim mieście nie ma takowych, bo to okres letni, gdzie zwyczajowo teatry mają przerwę. Dlatego warto docenić dawne czasy, kiedy to normalnie dało się obcować z kulturą wyższą, nawet jeśli była stosunkowo wysoko komercyjna. Oto obejrzane przeze mnie spektakle w sezonie 2019/2020:

Na pierwszy ogień poszło dość nietypowe na wpół interaktywne przedstawienie (prawie jak show sceniczne) „Telewizja kłamie”. To dzieło jednego z członków kabaretu Paranienormalni, przy czym pomysłodawcą sztuki był aktor Bartosz Kasprzykowski, jeden czworga aktorów występujących w tym wydarzeniu (Adam Fidusiewicz, Bartosz Opania, Tamara Arciuch). To całkowicie polskie realia, dosadnie wręcz ukazujące aktualny stan stronniczości mediów i sceny politycznej, przywary Polaków itd. Mamy więc próbki tego (pokazane w satyryczny sposób), na co można natknąć się w TVN, TVP, Polsacie i Telewizji Trwam. Owa połowiczna interaktywność polega na tym, że aktorzy niby pytają widzów (nawet urządzają głosowania), jak ma się potoczyć dalsza część spektaklu. Robią to na tyle sprytnie i tak naprowadzają widzów, aby w praktyce każde przedstawienie było jednakowo zagrane.

Duży plus za to, że nie jest to kolejna komedia pomyłek, choć osobiście uważam, że reżyseria tu nieco kuleje. Wiem, że znacznie więcej od gry aktorskiej można wymagać od występujących na scenie. Ogólnie więc ocenię na 4 (w skali studenckiej od 2 do 5). Poniżej krótka zapowiedź tego przedstawienia:

Drugie przedstawienie nie było ani komedią pomyłek ani romantyczną. „Dwoje na huśtawce” to zdecydowanie komediodramat, w którym miłe chwile dwojga bohaterów przeplatają się z licznymi scenami kłótni, walki z problemami codzienności. To sztuka o miłości pokazująca, że nie zawsze bywa tak, jak każdy z nas by chciał (stąd taka huśtawka nastrojów). W tej poważniejszej odsłonie świetnie swój warsztat aktorski zaprezentowała Anna Dereszowska, której towarzyszył Mikołaj Roznerski. Od lat nie widziałem już tak solidnej dawki emocji z życia wziętych (a nie scenicznego typu Szekspirowskiego), poprzednio był to spektakl „Jabłko”.

Polecam sztukę jedynie tym, którzy komediodramaty dobrze trawią – za dobry scenariusz i grę aktorską wystawiam ocenę 4,5. Wielbiciele spektakli łatwych i przyjemnych mogą czuć się niepocieszeni. Poniżej krótka zachęta:

2020 rok rozpocząłem (i niestety zakończyłem) przedstawieniem gościnnym Teatru Gudejko pod tytułem „Berek, czyli upiór w moherze 2” niewiele tylko nawiązującym do scenariusza. Pierwszy raz byłem w sytuacji, kiedy to wybrałem się na kontynuację czyli część drugą jakiegoś motywu. Na szczęście przed spektaklem kolega krótko streścił mi sens pierwszej części i to wystarczyło, aby obejrzeć dalsze losy kluczowych bohaterów (granych przez Ewę Kasprzyk i Antoniego Pawlickiego), dwojga sąsiadów i ich nowych gości.

Choć to komedia pomyłek, to w końcu w polskim wydaniu (krajowych realiach, a nie ciągle te brytyjskie scenariusze i imiona bohaterów, ponadto bez nadmiernego wielopiętrowego zagmatwania i zaplątania się bohaterów w intrygi). Dobry scenariusz, zabawne sceny (choć chyba nikt z krzesła nie spadł ze śmiechu) i swobodna gra aktorów bez zbędnego strugania wariata – to klucz do sukcesu. No może trochę inaczej grał Daniel Olbrychski (za bardzo dramatyczne klimaty próbował przenieść na komediową współczesną sztukę – jako jeden z niewielu aktywnych scenicznie aktorów potrafi donośnie grać przeponą), ale może komuś to też przypadło do gustu. Z jedną przerwą spektakl trwał łącznie aż 130 minut i to dobrze wykorzystany przez widza czas, ocenić mogę na 4,5 (czwórkę z solidnym plusem) i polecam każdemu.

Były i dalsze plany, jednak pandemia je skutecznie zniweczyła i tak oto sezon teatralny zakończyłem już zimą po obejrzeniu zaledwie trzech przedstawień…

Facebooktwitter

4 komentarze

  1. Koralina 15 czerwca 2020 Odpowiedz
  2. Marcin 16 czerwca 2020 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.