Wśród ogółu młodego społeczeństwa króluje niepodzielnie amerykanizm – taka idea, że wszystko co z USA, to najlepsze. Przekłada się to w dużym stopniu na filmy i seriale, w których młodzież się lubuje (a seniorzy z kolei lgną do południowoamerykańskich tasiemców) – gdzieś pośrodku są ci, którzy dorośli i przejrzeli na oczy, cenią sobie swoje lokalne wartości – nasze sprawy, a nie komiksy z Batmanem, czy święta z indykiem w roli głównej.
I to dla takich bardziej rozgarniętych ludzi produkowane są (choć nie zawsze udane) seriale rodzimej produkcji (nie chodzi mi tu o tasiemce pokroju „Klanu”), ale takie trzynastoodcinkowce, a nawet krótsze, jak choćby wyemitowany ostatnio na TVP2 „Prokurator” – dobre policyjne kino. A jeśli już mowa o takich serialach, to emitowane są głównie przez 4 kanały o największej oglądalności TVP1, TVP2, Polsat i TVN. Ale podejmowane są od czasu do czasu próby emisji premierowych odcinków i przez mniej popularne stacje naziemnej telewizji cyfrowej (TVN7, TV Puls, TV4). Poza telewizją naziemną dominują powtórki (w odniesieniu do polskich seriali) – wyjątkiem może być AXN z dwiema seriami „Zbrodni”, a także kilka seriali w kanałach pakietów Premium, czyli dodatkowo płatnych jak Canal+ (tu tradycje są wieloletnie począwszy od „Trzynastego posterunku” z Pazurą) czy HBO.
Najnowszą produkcją HBO jest serial „Pakt” będący kalką skandynawskiego wzorca czyli serialu „Układ”. Nie powinno się oceniać serialu po obejrzeniu jednego odcinka, ale jeśli miałbym stwierdzić, czy pierwszy odcinek mnie wciągnął, to przyznam, że tak – i na pewno serial oglądać będę do końca, zwłaszcza że nie widziałem oryginału. To opowieść z wątkami sensacyjnymi, choć służby typu CBŚ grają tu drugorzędną rolę w odróżnieniu od tradycyjnych papierowych mediów – dziennikarstwa śledczego, które wydaje się być dominującym motywem.
Zdecydowanie pierwszoplanową rolę służb (i to wielu) można było spotkać w poprzednio wyprodukowanym na potrzeby HBO serialu „Wataha” – miał on tylko 6 odcinków i podobno nie odniósł zakładanego poziomu oglądalności (z usługą HBO Go włącznie), dlatego nie kontynuowano już prac nad kolejną serią – a to wielka szkoda, bo w mojej ocenie był to świetnie zrealizowany serial. W pełni polska formuła (a nie jakaś kalka), choć można się dopatrywać różnych wzorców, np. w stylu „Miasteczka Twin Peaks” – tu też mamy do czynienia z małym sennym, przygranicznym miasteczkiem, w którym w pewnym momencie trup ścieli się gęsto (jest też nieco wplecionego mistycyzmu, zupełnie nie wyjaśnionego w całym tym serialu – chodzi o różne wizje wilków).
Skoro już o serialach z pakietów Premium, to warto też przypomnieć równie ciekawe propozycje Canal+ czyli wyprodukowane w 2012 roku seriale „Krew z krwi” z Agatą Kuleszą (tu serial stał się bardziej popularny po późniejszej jego emisji w TVP2, co doprowadziło do powstania drugiej serii) oraz „Misja Afganistan” (tytuł mówi chyba wszystko), po której to emisji Paweł Małaszyński, grający jednego z głównych bohaterów, postanowił zrobić sobie dłuższą przerwę od ról kinowych i telewizyjnych, bo stwierdził, że go wszędzie pełno w telewizji.
Wszystkie wymienione powyżej seriale moim zdaniem trzymają poziom, choć Polacy miewają skrajnie różne opinie, poza tym trudniej zarobić na lokalnych produkcjach dla kanałów, które utrzymują się z abonamentów Premium, bo te mają ciągle małą widownię. Zamiast więc narzekać na ewentualnie niedociągnięcia, starajmy się wspierać nurt polskich komercyjnych (ale nietasiemcowych) seriali, zachęcając nadawców do wydawania na lokalne produkcje nawet nieco więcej pieniędzy zarobionych wcześniej na innych emisjach.
Polskie seriale sensacyjne, prezentują się znacznie lepiej niż telenowele. Widać którą drogą powinni podążać polscy scenarzyści…
Erra Mood ostatnio opublikował…Wiosenne komplikacje