Foto: kadr z serialu „Krucjata. Prawo serii”
Przełom 2022/2023 obfitował w nowości serialowe o tematyce kryminalnej i o dziwo to nie TVN (Player.pl) był liderem. Konkurenci dość równomiernie rozłożyli swoje siły produkcyjne. Ponadto wielu nadawców, zwiększając swoje zasoby serialowe, zainwestowało w inne gatunki, np. komediowe. Stąd chyba nie ma co oczekiwać dalszego lawinowego przyrostu liczby seriali kryminalnych – poprzednie 2 lata były w tym zakresie solidne.
Staram się jedynie sygnalizować czytelnikom, co się w tym okresie pojawiło, nie mam tu na celu bycia recenzentem poszczególnych seriali – spojlerowania też więc za dużo nie ma.
Na przełomie 2022/23 Canal+ zaprezentował trzeci sezon „Kruka” (podtytuł „Jak tu ciemno”). Poprzednią serię skrytykowałem za to, że pełna była niepotrzebnych śmierci, a śledztwo skończyło się w ciężki do ogarnięcia sposób. Gdyby oglądać serię drugą i trzecią łącznie (każda po 6 odcinków), wydźwięk byłby inny – bo to jedna spójna opowieść o przestępczości zorganizowanej, która dzieje się na polskiej prowincji. Przerwa w akcji między seriami to jedynie 2 tygodnie. Co więcej – finał jest (choć bardzo obfitujący z nieoczekiwane zdarzenia) już bardziej przystający do oczekiwań widzów (w porównaniu do urwanego wątku na końcu drugiej serii), czekających na skuteczną realizację poczucia sprawiedliwości. Tym razem polecam, najwięcej skorzystają pewnie ci, którzy nie widzieli żadnej serii, kiedy to obejrzą je wszystkie jednym ciągiem!
Polsat zaoferował nam zmierzenie się z bardzo trudnym tematem pedofilii w ośmioodcinkowym serialu „Matka”. W tytułowej roli głównej obsadzono Olgę Bołądź. Serial ma przyciągać dobrym scenariuszem, a nie znanymi nazwiskami (choć na ekranie pojawiają się między innymi Łukasz Simlat i Olaf Lubaszenko). Być może aktorzy nie wznieśli się na wyżyny swego zawodu, to nie zgadzam się ze znalezioną w sieci opinią, że to serial na poziomie paradokumentu! Polecam go, jest wciągający. Opowieść pełna retrospekcji, gdzie nie od początku wiadomo, jakie poszczególni bohaterowie mieli trudne chwile we wcześniejszym życiu, a mocno wpłynęły na ich osobowość. Widz jest stopniowo naprowadzany (nie zawsze we właściwą stronę, co cenią sobie fani seriali kryminalnych) na ścieżkę prowadzącą do rozwiązania zagadki. Co ważne – dochodzi do niej w ostatnim odcinku, jednak po drodze pojawiają się nowe znaki zapytania, a pierwszy sezon kończy się bez zamknięcia niektórych wątków śledztwa (choć nie jest to tak dramatycznie urwane jak w pierwszym sezonie „Skazanej”). Czy doczekamy się kontynuacji? Czas pokaże, zwłaszcza że w tym zakresie Polsat jest chyba najbardziej nieprzewidywalny (w urywaniu serialu bez dalszego ciągu) na tle krajowej konkurencji.
Największa (pod względem liczby odcinków, których jest aż 13) produkcja w dzisiejszym opisie to serial TVP „Krucjata. Prawo serii”. Państwowa stacja dotowana miliardami złotych (resztę pozyskuje z abonamentu i reklam) powinna sypać wysokiej jakości produkcjami jak z rękawa. Tymczasem dopiero teraz po długiej przerwie zaczynają się pojawiać w końcu seriale kryminalne z prawdziwego zdarzenia (bo sprawę nieśmiertelnych seriali „Alex” czy „Ojciec Mateusz” wolę przemilczeć). Po w miarę udanej produkcji „Erynie” przyszedł czas na współczesną opowieść o działaniach grupy funkcjonariuszy wydziału zabójstw i terroru kryminalnego z Warszawy. Trafiają na początkowo trudną do powiązania serię zabójstw. Z odcinka na odcinek powoli kolejni członkowie ekipy zaczynają przyłączać się do tezy głównego bohatera (w roli komisarza Jana Góry mało znana twarz: Julian Świeżewski), który twierdzi, że mają do czynienia z dobrze zorganizowaną grupą terrorystyczną. Gdyby nie początkowo ciężki odbiór (dość drętwa gra aktorska zwłaszcza młodego pokolenia – za to zawsze odpowiedzialny jest reżyser), to stwierdziłbym, że dobrze się to ogląda. Jedynie zakończenie nie przypadło mi do gustu – być może zrealizowano je w taki sposób, aby mieć furtkę do wyprodukowania ewentualnej drugiej serii – czas pokaże czy tak się stanie.

