Owoc Marakuja (Passion Fruit) – jak go jeść, jak smakuje?

Passion Fruit - marakujaMarakuja zwana też passion fruit jest owocem pochodzącym z Ameryki Południowej. Są dwie odmiany: żółta i fioletowa. Miałem okazję kupić w Auchan odmianę fioletową pochodzącą z Kolumbii. Kupione owoce (czasem te sprzedawane w kraju, gdzie rosną, bywają większe – dotyczy to wielu owoców sprowadzanych do Polski z daleka) są wielkości kiwi, ale bardziej okrągłe.

Jadalne jest wnętrze, skórka jest przeciętnej grubości, nie za twarda, stosunkowo elastyczna (przy dojrzałych owocach), przez co trudna do przekrojenia tępym nożem (wiele osób korzysta z takich noży w obawie przed skaleczeniem). Wystarczy w takiej sytuacji przebić w jednym miejscu czubkiem noża skórkę i zacząć krojenie od tego miejsca.

owoce Passion Fruit - marakujaJak jeść marakuję? Owoc po dokładnym umyciu i osuszeniu przecinamy na pół, a zjadamy go, wybierając zawartość łyżeczką. Nie obieramy skórki, bo owoc ma zbyt płynną i rozczłonkowaną konsystencję. To bardzo śluzowata (wg niektórych opisów galaretowata) konsystencja, nieco ociekająca sokiem (zapewne zależnie od dojrzałości owocu – z pewnością dojrzałe są te, których skórka już przestaje być gładka, a da się zauważyć, że zaczyna być pomarszczona – widać tego ślady na górnym z trzech owoców przedstawionych na zdjęciu obok. Zdjęcie powyżej, to właśnie ten dojrzały przekrojony na pół owoc w sporym powiększeniu. Wizualnie prezentuje się bardzo ładnie z intensywną kolorystyką.

Łatwo oddziela się część jadalną od skórki, a sama skórka jest idealnej grubości (nie tak twarda jak w przypadku mangostanu), po przekrojeniu raczej nie zgnieciemy owocu w dłoni przy wybieraniu cząstek owocu. Jest on wyraźnie rozczłonkowany (choć w inny sposób niż granat), ale ze względu na śluzowatość, cząstki tworzą jakby wspólną całość. Każda cząstka jest czymś podobnym jak ma to miejsce w pomidorach, gdzie pestka jest pokryta śluzowatą otoczką. W marakui jest podobnie lecz w dużo większej skali, przy czym nie zalecam gryźć tych pestek, aby je schrupać. Są dość twarde – konsystencja owocu i jadalne pestki sprawiają, że raczej marakuja nie nadaje się do wyciskania z niej soku – lepiej zjeść prosto po przekrojeniu, świetnie zaś sprawdzą się jako dodatek do lodów!

To drobny owoc, połówka wystarcza na kilka nabrań łyżeczką, a sama nazwa (tłumaczona na nasz język) wskazuje, żeby spożywać bez specjalnego przeżuwania: owoc, który je się jednym haustem (rozkoszując się wcześniej intensywnym smakiem, przetrzymując przez dłuższą chwilę tę śluzowato-żelowatą formę na języku). Moje odczucia smakowe są pozytywne – po przekrojeniu czeka nas intensywny zapach zbliżony do cytrusowego. A smakiem przypomina nieco kwaskowe pomarańcze, przy zachowaniu jednak innej konsystencji.

Za opakowanie zawierające 3 owoce marakui o łącznej wadze około 200 g (od 60 do 80 g sztuka) zapłaciłem 6,99 zł (bywają w hipermarketach również dostępne na sztuki). To niemało, bo gdy przeliczymy na 1 kg, to wyjdzie nam prawie 35 zł.

Marakuja jest wartościowym źródłem witamin C (30 mg/100 g) oraz A (25% zapotrzebowania dziennego w 100 g owocu), potasu (348 mg/100 g), a także innych pierwiastków, takich jak żelazo, miedź, magnez, fosfor.

Podsumowując, spotkanie z owocem passion fruit było fajną atrakcją. Nowe doświadczenie za mną, ale smak nazbyt podobny do kilkukrotnie tańszych owoców cytrusowych, dlatego raczej nie będę się marakują zbyt często delektował.

Facebooktwitter

2 komentarze

  1. Marta 17 kwietnia 2021 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.