Trudno dziś znaleźć młodego człowieka, który nie wie, kim jest Dynamo, podobno najbardziej intrygujący magik XXI wieku. Potwierdzam, iż w mojej ocenie faktycznie trudno znaleźć drugą tak uzdolnioną osobę. Od momentu, kiedy pierwszy raz w telewizji zobaczyłem jego sztuczki, stałem się jego wielkim fanem! W rzeczywistości nazywa się Stephen Frayne, urodził się w 1982 roku w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka do dziś.
Bardzo długo, bo już praktycznie od dziecka pracował na osiągnięcie tak wielkiego sukcesu, a nie było to łatwe, bo pochodził z ubogiej, niepełnej rodziny (jego ojciec prawie cały czas spędza w więzieniu, nie mieli nigdy ze sobą prawdziwej relacji rodzinnej), mieszkając w dzielnicy, gdzie żyją ludzie (jak to się kiedyś mawiało) spod ciemnej gwiazdy.
Jego życie wciąż przysparza mu wiele cierpień z powodu ciężkiej przewlekłej choroby układu pokarmowego (Leśniowskiego-Crohna), mimo tych niesprzyjających warunków postanowił wybić się i zostać sławnym magikiem. Pierwsze sztuczki opracowywał mając 12 lat, a już w szkole średniej był na tyle dobry, że mógł zarabiać na swoje utrzymanie, a nawet nieco zaoszczędzić na większe wydatki, jak choćby wyjazdy do USA, gdzie poszukiwał inspiracji w świecie znanych iluzjonistów.
Nie chcę zdradzać całego jego życiorysu, bo można go poznać, czytając książkę „Dynamo – Niemożliwe nie istnieje” napisaną w 2012 roku, a wydaną u nas w 2014, która stała się inspiracją do napisania tego tekstu. Kiedy zauważyłem ją w ofercie księgarni internetowych, natychmiast zamówiłem i po odebraniu przesyłki (pierwszy raz skorzystałem z odbioru paczki w punktach Ruchu, czyli w popularnym kiosku z gazetami – spodobało mi się, to połączenie taniej dostawy z brakiem kolejek na poczcie – komentarz całkowicie niesponsorowany!), szybko pochłonąłem treść całej książki. Jest ona bowiem niezwykle wciągająca dla każdego fana twórczości Dynamo. Sprawdź w porównywarce najniższą cenę książki, jeśli masz zamiar ją kupić.
Na pewno książka nie będzie tak wartościowa dla kogoś, kto wcześniej nie zapoznał się z jego sztuką magii – więc każdy niech sam oceni, czy jest gotowy na jej przeczytanie. Dynamo opracował i wystąpił w 4 seriach swojego show, które u nas nadawała (i często powtarza emisje) stacja Discovery Channel. Każda seria składa się z 4 godzinnych odcinków wypełnionych dobrze zmontowanymi scenkami zwykle ulicznych występów Dynamo.
Tym różni się ten wyjątkowy człowiek od wielkich iluzjonistów XX wieku, że nie próbuje tworzyć wielkiego show na scenie przy setkach widzów, czy też w studiu telewizyjnym z bogatą oprawą (jak choćby David Copperfield). Otóż Dynamo wychodzi do ludzi, zaczepia na ulicy małe grupki i im prezentuje swoje niesamowite sztuczki magiczne.
Niektóre mogą wydawać się drobne, jak choćby zabawy z kartami, a także z butelkami, do których potrafi wrzucać zbyt duże monety a nawet telefony komórkowe zaczepianych na ulicy przypadkowych ludzi. Drobne, ale równie szokujące jak i te bardziej spektakularne. W jednym z odcinków, wizytując Brazylię, zaprezentował swoją lewitację wśród tłumów, gdzie unosił się na tle ogromnego pomnika Jezusa.
Sam Dynamo stara się, aby nie łączyć jego magii ze sprawami religijnymi, ale nie przeszkadza mu to odtwarzać cudów, jakich dokonywał Jezus, w tym chodzenie po wodzie (w jednym z finałowych numerów, które pokazuje na końcu każdego z odcinków, chodził po Tamizie), czy rozmnożenie ryb na pustyni – ta sztuczka jest dla mnie najbardziej niewiarygodnym wydarzeniem – trzymając puste wiadro wśród kilkunastoosobowej widowni, głównie afrykańskich dzieci i ich rodzin. Będąc na świeżym powietrzu w słonecznej piaskowej scenerii w pewnym momencie zaczął wysypywać z tego wiadra świeże, niektóre jeszcze wyraźnie żyjące i ociekające wodą ryby – co ciekawe, usypał z tych ryb sporą kupkę, dużo większą od pojemności samego wiadra!
Po obejrzeniu 16 odcinków zawierających kilkaset sztuczek, udało mi się odkryć tylko jedną z nich, tzn. sposób jej poprawnego wykonania (zweryfikowałem na zwolnionych obrotach wiele innych i nic nie udało mi się zauważyć, ale to wynik odpowiedniego montażu, bo często następują zmiany ujęć z różnych kamer – Dynamo sam też bierze udział w montażu całego materiału, nie chce zostawiać żadnych spraw niedopracowanych – dzięki temu materiał dla widza jest perfekcyjny). Są jednak ludzie bardziej uważni, w sieci jest kilka wyjaśnionych sposobów działania sztuczek, jak faktycznie zmanipulował widzów Dynamo, bo na prawdę nie ma on nadprzyrodzonych mocy i nigdy tego nie twierdził. Jednocześnie w książce napisał też „Chcę pokazać ludziom, że życie nie sprowadza się tylko do codziennej pracy. Nie musimy robić tego, co wszyscy inni. Możemy mieć własne zdanie, iść pod prąd i eksperymentować. Lubię nierealne wyzwania, które dzięki magii stają się możliwe”.
Jeśli zatem obejrzałeś wszystkie 4 serie i jesteś pod wrażeniem, to zapewniam Cię, że warto zapoznać się z jego książką (która powstała już po nakręceniu 3 pierwszych serii programu „Dynamo. Więcej niż magia”), gdzie opisuje swój barwny życiorys, jak dążył do sławy, jak sam z kolegami wyprodukował pierwszą serię, bo początkowo żadna stacja TV nie chciała się tego podjąć. To historia młodego człowieka sukcesu, który nie mając nic poza rodziną (i to niepełną) doszedł do pieniędzy i sławy dzięki determinacji i ciężkiej pracy, dzięki wierze w to, że taki sukces jest możliwy!
Sam Dynamo także (podobnie jak i ja) twierdzi, że jedną z podstawowych form jego rozwoju jest czytanie wartościowych książek, trudno dziś znaleźć człowieka sukcesu, który by tego faktu nie podkreślał – co więc jeszcze robisz przy kompie? Polecam więc: nie facebook, nie Demotywatory – a książka do ręki! No chyba, że czytasz książki elektroniczne, to komputer/tablet może być do tego właściwym narzędziem.
Wracając do omawianej pozycji „Dynamo – Niemożliwe nie istnieje”, zawiodą się zapewne ci, którzy liczą, że w książce znajdą opisy, jak dane sztuczki się wykonuje, Dynamo nie zdradza swego warsztatu pracy w tym zakresie!
Na zakończenie dodam, że czwarta seria, która powstała już po napisaniu książki, nadawana była w Polsce w drugiej połowie 2014 roku i reklamowana przez Discovery jako rzekomo ostatnia. Ale czy sam Dynamo długo wytrzyma w tym postanowieniu? Wiemy jak sława uzależnia, choćby na przykładach zakończenia karier bokserskich, które potem czasami są reaktywowane. Liczę też na taki rozwój wypadków i że doczekamy się kiedyś piątej serii!
Widziałam kilka odcinków, jest bardzo skromny nie robi z siebie wysłannika piekiel ani wielkiego maga jest normalny.
Ciekawe co może być w książce napisanej przez magika. Zawsze wydawało mi się, że im więcej się wie w tym temacie tym gorzej dla samej sztuki, która zresztą jest skrajnie wizualna.
Wbrew pozorom nie zdradza tam tajemnic swego fachu 🙂
Grzegorz Deuter ostatnio opublikował…Marketingowcy, szkoleniowcy lubią neologizmy – a blogerzy?