Postanowiłem zmierzyć się z tym trudnym, ale jak na profil męskiego bloga, ważnym tematem jakim są środki na potencję. Wraz z upływem lat XXI wieku preparaty (co ważne – bez recepty!) stały się powszechnie dostępne i stosunkowo niedrogie (według znanej zasady – kupując większe opakowanie, płacisz jednostkowo mniej).
Przeanalizowałem kilkadziesiąt preparatów dostępnych w aptekach internetowych. Zerknąłem też na ofertę sklepów z akcesoriami erotycznymi i muszę przyznać, że w większości dostępne tam suplementy na potencję są droższe, a mniej wartościowe od przeciętnej oferty w polskich aptekach.
Oferta na pierwszy rzut oka jest spora, ale jak zwykle liczą się szczegóły. Większość firm powiela najważniejsze substancje, które są po prostu dostępne pod różnymi nazwami produktów końcowych. Tego typu wspomagacze można podzielić na leki oraz suplementy diety. O ile leki są stosunkowo dobrze przebadane i ich charakterystyka wskazuje, że zadaniem ich jest szybkie działanie, to w przypadku suplementów (złożonych zwykle z kilku składników) mowa jest na ulotce, że w niektórych przypadkach wymagają systematycznego dłuższego stosowania, aby liczyć na jakiś efekt.
Sildenafil kontra Tadalafil
Z powodu skuteczności (w stylu weź i działaj) zacznę od leków (które nie są pozbawione skutków ubocznych – dlatego dogłębnie należy przestudiować ulotkę przed pierwszym użyciem, bo potrafią kolidować z innymi lekami i mieć negatywny wpływ na niektóre choroby, a nawet do nich doprowadzać przy częstym stosowaniu!). Na rynku są dostępne dwie główne substancje czynne, które wcześniej znano (w czasach, gdy obowiązywała ich ochrona patentowa) pod nazwami produktów takich jak Viagra (substancja czynna: Sildenafil) czy Cialis (substancja czynna: Tadalafil).
Warto obalić tu kilka mitów. W obu przypadkach zasada działania (pominę szczegóły trudne biologiczne) jest taka, że nie występuje sztuczne wywołanie sztucznie erekcji (bezwarunkowo). Potrzebne jest uwarunkowanie zewnętrzne wykorzystujące zmysły, które prowadzą do podniecenia seksualnego, tak jak u osób bez zaburzenia erekcji. Ponadto są to środki, które nie sprawią, że zwiększy się u każdego mężczyzny liczba orgazmów w krótkich odstępach, ani tym bardziej szansa na zapłodnienie (wręcz przeciwnie, dlatego chlubnym wyjątkiem może być suplement Supramen).
Działanie tych dwu leków polega na usprawnieniu ukrwienia członka, tak aby pod wpływem podniecenia doszło erekcji. Trzeba tu zaznaczyć, że nie ma gwarancji, iż dany lek okaże się skuteczny, gdyż problem z erekcją może wynikać z zaburzeń neurologicznych, hormonalnych, urologicznych, urazów oraz czynników psychogennych. W takich sytuacjach warto skonsultować się z odpowiednim specjalistą, który może zalecić jakąś specyficzną dla objawów kurację (np. uzupełniającą niedobór prasteronu (dehydroepiandrosteronu – DHEA)).
Popularna Viagra, a raczej jej zamienniki sprzedawane są w dwóch dawkach (w postaci tabletek a nawet gumy do żucia) 25 mg oraz (zazwyczaj z oznaczeniem max luib podobnym) 50 mg Sildenafilu (maksymalna dawka to 100 mg raz na dobę).
W przypadku leków (ze względu na skutki uboczne) warto zacząć stosowanie od mniejszej dawki (więcej nie musi znaczyć lepiej, zwłaszcza że częściej niż u jednego na 10 użytkowników występuje ból głowy jako jeden z efektów niepożądanych). Wadą tej substancji jest możliwość mniejszej skuteczności w połączeniu z posiłkiem czy niedużą porcją alkoholu (Tadalafil nie ma takiego ograniczenia – choć przy większych dawkach alkoholu każdy może się rozczarować). Sildenafil należy zażyć na około godzinę przed stosunkiem, a czas jego działania (tak zwany półokres rozpadu – czyli utrata 50% maksymalnej skuteczności) wynosi zazwyczaj od 3 do 5 (maksymalnie 8) godzin. Jego stężenie w osoczu jest najwyższe po 60 minutach od spożycia.
W przypadku Tadalafilu (dopiero od niedawna dostępny bez recepty) stosujemy go z większą ostrożnością, nie częściej niż raz na 48h (dawka 10 lub 20 mg), gdyż działa on od 12 do aż 36 godzin (okres półtrwania wynosi 17,5 h), a skuteczność powinna być zauważalna już po minimum 30 minutach od zażycia.
Pamiętajmy, że leki nie są obojętne dla zdrowia, warto poznać kilka przypadków, gdzie doszło do ciężkich uszkodzeń zdrowia z powodu stosowania sildenafilu.
A może wypróbować ukierunkowane suplementy diety?
Apteczne suplementy w większości nie są najwyższej jakości (ze względu na liczne wypełniacze, barwniki oraz niską jakość składników, z których producent je wykonuje, celem optymalizacji własnego zysku) – jednak jako źródło informacji znajdujących się w ulotkach mogą okazać się wartościowe. Wystarczy w jakiejś dużej aptece internetowej kliknąć dział z produktami na podniesienie libido czy problemy z erekcją i trafimy na sporo produktów tego typu (innych niż opisane wyżej dwa typy leków chemicznych).
Charakterystyka niektórych składników może być nieco naciągana (i choć zgodna z prawdą, to nie zawsze dana cecha wymieniona w opisie jest tą główną dla danej substancji) – np. w odniesieniu do cynku możemy w ulotkach przeczytać, że wspomaga utrzymać prawidłowy poziom testosteronu we krwi. Z kolei selen prócz bardziej dominującej cechy jaką jest wsparcie ochrony komórek przed stresem oksydacyjnym, dodatkowo przyczynia się do prawidłowego przebiegu spermatogenezy. Co ciekawe, niektóre składniki nie są wcale opisane i często pojawiają się tylko w jednym produkcie (co według mnie jest zabiegiem czysto marketingowym, żeby dany suplement odróżnić od konkurencji). Zazwyczaj jest to jakaś substancja o charakterze przeciwutleniacza (witamina lub zioło – w analizowanym zbiorze produktów naliczyłem 25 takich zindywidualizowanych substancji). Mimo to daje się zauważyć też pewną liczbę składników powtarzających się w różnych tego typu suplementach.
Top 6 składników suplementów na erekcję
Takie zestawienie może nam wskazać, czego warto szukać w gotowych produktach złożonych lub wypróbować indywidualnie każdą substancję. Top 6 wybrałem metodą najczęstszego występowania w tego typu suplementach diety. A jeśli chodzi o opis, to skorzystałem zarówno z sugestii na ulotkach, jak i posłużyłem się przeglądem internetu w zakresie danego składnika, gdzie nie naciągano faktów w kierunku podnoszenia libido itp.
Niekwestionowanym zwycięzcą jest L-arginina, której dawka dobowa jest mocno zróżnicowana bo od 50 do aż 2400 mg, przy czym dominowała wartość w okolicach 1500-1600 mg. Nie trzeba się obawiać wysokich dawek i warto pamiętać, że ta substancja występuje naturalnie w pożywieniu (łącznie z żywnością i suplementacją za optymalną ilość można uznać 5000 mg na dobę).
To aminokwas zamieniany w organizmie w tlenek azotu (działanie podobne jak przy Sildenafilu) i agmatynę oraz kwas glutaminowy. L-arginina poprawia przepływ krwi w organizmie (poszerza światło naczyń krwionośnych), zwiększa sprawność fizyczną, wspomaga utrzymanie prawidłowej erekcji oraz wspiera zwiększenie ilości i jakości produkowanego nasienia. Jest to jedna z tych substancji, która wymaga jednak dłuższego cyklicznego spożywania, aby uzyskać zauważalną poprawę w przypadku zaburzeń erekcji. Z drugiej strony nie można jej stosować przewlekle (miesiącami).
Na drugim miejscu znalazł się ekstrakt żeń-szenia koreańskiego (panax ginseng) – wspomaga on kondycję seksualną oraz pomaga wywołać i wzmocnić erekcję. Wpływa też korzystnie na wydolność fizyczną i mięśniową (podnosi ogólną wydolność organizmu). To zioło o szerokim spektrum zastosowań poprawiających stan zdrowia, pomocny jest głównie w przypadku stresu, zmęczenia, słabej kondycji psychofizycznej oraz w okresie rekonwalescencji po przebytej chorobie – zatem można go uznać za dobry składnik wspierający przy seksie mężczyzn, których dotknęły tego typu objawy.
Na miejscu 3 ex aequo dwa składniki. Wspomniany już wcześniej cynk (w dawce dobowej od 5 do 15 mg) oraz korzeń maca (pieprzyca peruwiańska), który wzmacnia zdrowie psychiczne i fizyczne, a także oddziałuje na płodność. Zioło to jako adaptogen wspomaga w zachowaniu kondycji seksualnej i energii, pomaga też zwiększyć sprawność seksualną poprzez poprawę ukrwienia narządów płciowych, a ponadto wpływa korzystnie na proces spermatogenezy.
Miejsce 5 i 6 również na równi przypadło selenowi oraz ekstraktowi z buzdyganka naziemnego (Tribulus terrestris) w przykładowej ilości 200 mg na dobę (choć sprzedawany bywa też jako pojedynczy składnik w dawce 400-500 mg), który według ulotki wspiera naturalną aktywność seksualną. Przypuszcza się, że Tribulus podnosi poziom niektórych hormonów, w tym testosteronu i estrogenu.
O ile selen i cynk są dość powszechnie dostępne, bo bywają często składnikami uniwersalnych multiwitamin (sprawdź, żeby nie używać przesadnych łącznych dawek w różnych preparatach) i są też w żywności, to L-argininę można spróbować poszukać, celem dodatkowej suplementacji. W przypadku pozostałych trzech ziół wydaje się, że mają w przybliżeniu zbliżone działanie o szerokim zakresie, zatem nie trzeba się upierać, aby koniecznie wszystkie one znalazły się w danym suplemencie na problemy z erekcją. Ważnym wnioskiem jest też to (o czym zbyt mało w ulotkach produktów tego typu), że ich zauważalną skuteczność można odczuć dopiero po kilku tygodniach (6-8 tygodni codziennego stosowania). Zapewne taniej wyjdzie więc odnalezienie składników w osobnych suplementach, niż codzienne stosowanie np. wystarczającego na 5 dni opakowania Boner Max czy na ledwie 2 dni preparatu Braveran (w obu przypadkach znajdziemy wszystko z Top 6).
Podsumowanie
W mojej ocenie zamiast sięgać po omówione tu środki, w pierwszej kolejności należy postawić na kompleksową poprawę zdrowia, bo np. braki wielu witamin i innych niż selen czy cynk minerałów mogą utrudnić powrót do sprawności seksualnej. Oczyszczony organizm, pozbawiony stresu psychicznego i fizycznego przy właściwym sposobie odżywania sam powinien się regenerować w szerokim zakresie – w tym przywrócić na właściwy poziom funkcje seksualne. Dopiero w drugiej kolejności warto sięgnąć po jakieś środki z wspomnianego tu Top 6, a w ostateczności zastosować któryś z leków chemicznych (cechujących się może i dużą skutecznością, ale też możliwością występowania mniej lub bardziej powszechnych skutków ubocznych).
Jako że nie mam problemów z erekcją, nie mogę być testerem, wyrażając nawet subiektywną opinię skuteczności opisanych powyżej substancji. Jeśli jednak miałbym z czegoś skorzystać, to z najbezpieczniejszego (z punktu widzenia jakości składników i braku zbędnych wypełniaczy) suplementu złożonego, którego zadaniem jest między innymi poprawa ukrwienia w organizmie. Mowa o suplemencie (w sproszkowanych saszetkach do rozpuszczania w wodzie/soku) Nitroxil marki Visanto. Co ważne, twórca preparatu wyraźnie wskazuje, że dłuższe spożywanie suplementu z zawartością argininy jest bezpieczne jedynie, gdy występuje ona w towarzystwie cytruliny (co ma miejsce w przypadku tego preparatu, w którym jest też cynk i 12 innych niewymienionych tu składników o działaniu synergicznym).