Jak bezpiecznie kupować w sieci

bezpieczne e-zakupyJakiś czas temu napisałem, jak zmniejszyć ryzyko i w miarę bezpiecznie robić zakupy na allegro. A jako że warto uczyć się na cudzych błędach (w tym przypadku moich), postanowiłem nieco poszerzyć ten temat, aby każdy z moich czytelników czegoś ciekawego mógł się nauczyć.

Niedawno szukałem fajnych, przewiewnych butów na lato, bo poprzednie już nieco się zużyły, a uznałem je za genialne (wygodne, łatwe w konserwacji), postanowiłem kupić identyczny model. Problem w tym, że firmy produkujące obuwie mają taką fazę, że co roku produkują zupełnie inne modele (bo niby moda się zmienia, w tym roku króluje biała podeszwa lub żarówiaste odcienie kolorów, pełna pstrokacizna i brak tzw. klasycznych modeli kojarzących się od lat z daną marką).

Na allegro nie udało mi się więc odnaleźć mojego modelu kupionego kiedyś w sklepie tradycyjnym (tu miałem pewność, że numer obuwia reprezentujący jego długość podeszwy powinien być prawidłowy, skoro chciałem kupić identyczny model). Z tego powodu zaniepokojony (jak to czegoś nie ma na allegro?) postanowiłem poszukać w innych sklepach internetowych. Znalazłem w dwóch poszukiwany model i to w pożądanym rozmiarze. Wysłałem zamówienie do tego sklepu, który oferował niższą cenę (była tylko do wyboru opcja z płatnością przy odbiorze), ale na drugi dzień otrzymałem maila, że jednak tych butów nie mają. Hmm… Pierwszy wniosek – nie każdy sklep internetowy ma skojarzony system sprzedaży (liczba dostępnych par) z faktycznym stanem magazynowym.

Zirytowany tym faktem (została już tylko jedna szansa, przeczesałem wcześniej cały polski internet) zakupiłem w tym drugim sklepie (cena była dość wysoka, ale trudno), tu już system oferował opłacenie z góry. Minęły jednak 24 godziny i w sklepie status wciąż był jako nieopłacone (co w Polsce przy wykorzystaniu przez banki systemu Elixir jest raczej dziwnym opóźnieniem). Dopiero wówczas nabrałem podejrzeń, że coś jest nie tak z tym sklepem… I miałem rację, od kilku lat już nie istniał, mimo to firma utrzymująca stronę wbrew zaleceniom właściciela sklepu utrzymywała czynny system sklepu (kto i po co opłacał coroczne koszty domeny?). Na całe szczęście właściciel sklepu odesłał mi pieniądze i to zanim do niego się dodzwoniłem (numer telefonu był aktualny, choć powiązany z zupełnie inną branżą, w której teraz pracuje właściciel tamtego sklepu z butami).

Drugi wniosek jest zatem taki, aby sprawdzać, co dzieje się aktualnie na fanpage’u sklepu (większość dziś takie ma), czy są tam aktualne wpisy, czy też może niezadowoleni klienci dokonują wpisów z żądaniem zwrotu gotówki lub innymi uwagami krytycznymi. W przypadku wątpliwości warto posłużyć się opcją płatności przy odbiorze mimo nieco wyższego kosztu zakupu.

Podam jeszcze jeden przykład, tym razem chodzi o sklep internetowy z produktami dostępnymi tylko u nich – chodzi o rodzaj sklepów, które reklamują się w telewizji (typowy TV Shop). To był mój drugi zakup w tym sklepie (za pierwszym razem nie było żadnych problemów).

Zależało mi na świetnej jakości blenderze, który na ich stronie był w promocji – w trakcie procedury zakupowej okazało się jednak, że hasło Promocja było bezużyteczne, towar pod guzikiem Kup był niedostępny. Co ciekawe, ten sam blender można było kupić w innych opcjach jako dwie sztuki lub z dodatkowymi pojemnikami (w osobnych opakowaniach oczywiście, zatem drożej). To znaczyło, że fizycznie mieli sporo dostępnych tych blenderów w magazynie, ale system sprzedaży miał inne zdanie. Kiedy wysłałem zapytanie przez specjalnego chata, po chwili dostałem wymijającą odpowiedź, że te blendery powinny być dostępne… Nic to nie wniosło i przez kolejne dni wciąż było brak w sprzedaży opcji podstawowej bez dodatków.

Nie chciałem czekać w nieskończoność i po kilku dniach zamówiłem wersję droższą z dwoma dodatkowymi pojemnikami – płatność była natychmiastowa. Niestety towar przez tydzień nie nadszedł, wysłałem dwa maile na różne adresy kontaktowe z pytaniem, dlaczego nie wysyłają towaru (status w systemie tak wskazywał). Na żadnego maila nie dostałem odpowiedzi do dziś, chat też nie był już od kilku dni dostępny.

Na fanpage’u zauważyłem, że nie jestem jedynym, który tyle czeka na przesyłkę, ale przynajmniej tam odpisali, że mają według regulaminu 14 dni na wysyłkę i obecnie nie nadążają z realizacją tak dużej liczby przesyłek. Na drugi dzień dostałem z systemu przesyłek kurierskich automatycznego smsa, że przesyłkę nadano. Niby wszystko w porządku, ale niesmak pozostał – brak odpowiedzi na choćby jednego maila, zwykłe przeprosiny czy cokolwiek, że regulaminu nie złamali – a tu nic, olewka centralna… Tak też bywa i trzeba pilnować swego, a jednocześnie uzbroić się w cierpliwość – w tym przypadku żadnego zaniedbania ze strony klienta nie było, a i tak trochę niepewności w transakcji internetowej się odczuwało.

Moje przygody miały raczej dość łagodny charakter, mniej szczęścia mieli mieli klienci, których problemy opisano w tym wpisie, takie zdarzenia przemawiają do wyobraźni.

Na koniec jeszcze jedna uwaga, Polska przoduje w rozwiązaniach technologicznych odnośnie płatności elektronicznych, warto skorzystać w przypadku płatności (tam, gdzie to wymagane, np. rezerwacje w hotelach) z kredytowej karty przedpłaconej z możliwością doładowania (niedużych kwot pomocnych w zakupach sieciowych). To zwiększa bezpieczeństwo i nie musimy w sieci posługiwać się swoją główną kartą kredytową – ba, nawet takowej nie potrzebujemy posiadać i za dodatkowo nią płacić!

Facebooktwitter

4 komentarze

  1. Michał 30 czerwca 2016 Odpowiedz
  2. Andrzej 30 czerwca 2016 Odpowiedz
  3. My Home Rules 12 lipca 2016 Odpowiedz
  4. Natan 18 lipca 2016 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.